Z portalu IMDb znikają złe oceny "Pierścieni Władzy"? Jedynki wciąż tam są

Zuzanna Tomaszewicz
05 września 2022, 10:35 • 1 minuta czytania
"Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" zbiera baty od fanów twórczości J.R.R. Tolkiena. Po tym, jak widzowie zbombardowali serial złymi recenzjami, miłośnicy autora zwrócili uwagę na to, że z portalu IMDb mają znikać niskie oceny. Jedynki wciąż tam jeszcze są...
Czy z portalu IMDb znikają złe oceny "Pierścieni Władzy"? Fot. plakat "Pierścieni Władzy"

Z IMDb znikają złe oceny "Pierścieni Władzy"?

W miniony piątek premierę miały dwa odcinki długo wyczekiwanego serialu "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy", będącego luźną adaptacją, bądź "fanfikiem" twórczości J.R.R. Tolkiena. Krytycy filmowi i serialowi pozytywnie ocenili produkcję, zaś wierni fani brytyjskiego pisarza nie zostawili na nim suchej nitki.

Na Rotten Tomatoes opinie recenzentów przeliczono na ocenę 83 proc., zaś publiczności na 39 proc. Na rodzimym portalu, czyli Filmwebie, serial oceniono jak na razie na 4,5/10. Jedynie na IMDb, które należy do Amazona, ocena wynosi ponad 6 punktów (również na 10 możliwych).

Warto zaznaczyć, że Amazon Prime Video wyłączyło możliwość oceniania serialu – ograniczenie zostało wprowadzone na 72 godziny. W mediach społecznościowych Tolkieniści zauważyli natomiast, że z IMDb mają znikać negatywne opinie.

"IMDb ukrywa ocenę 'Władcy Pierścieni: Pierścienie Władzy" firmy Amazon. A kto jest właścicielem IMDb? Zgadnijcie" – czytamy we wpisach na Twitterze.

Wchodząc w zakładkę ocen "Pierścieni Władzy", możemy jednak zauważyć, że nie skasowano stamtąd ani "jedynek", ani "dwójek", ani "trójek". Najniższa możliwa ocena, czyli 1/10, stanowi 24,3 proc. wszystkich opinii (z aż 89 tysięcy). Co prawda 32,8 proc. to oceny 10/10.

Jeśli wejdziemy w rubryczkę z recenzjami użytkowników IMDb, zauważymy, że faktycznie spośród 74 recenzji żadna nie ma oceny mniejszej niż 6.

Miejmy również na uwadze to, że niektórzy fani Tolkiena apelowali wcześniej o bojkot serialu, zapowiadając, że chcą swoją aktywnością w internecie doprowadzić do anulowania adaptacji po pierwszym sezonie.

"Pierścienie Władzy" idą po rekord

Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, serial "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" zaliczył najbardziej udany start w historii platformy Amazon. Amerykański tygodni "Variety" podkreślił, że według danych przekazanych mu przez Amazona, serialową adaptację prozy Tolkiena w ciągu pierwszej doby od premiery obejrzało 25 milionów widzów na całym świecie.

"Pierścienie Władzy" spodobają się tym widzom, którzy nie zaprzątają sobie głowy encyklopedycznymi drobnostkami, traktują adaptacje (lub fanfik) jako formę, która bądź co bądź musi być przystępna dla laika, i są gotowi na niespodzianki (zarówno te złe, jak i dobre).

Zatwardziali Tolkieniści (ponadto odrzucający jacksonowską wizję) powinni darować sobie ten seans, jeżeli z góry są nastawieni na najgorsze. Przyjmując ich punkt widzenia, możemy stwierdzić, że już w pierwszych minutach pilotażowego odcinka znajdą powód do wyłączenia telewizora.

Miłośnicy lore stworzonego przez Tolkiena od dawna krytykują "Pierścienie Władzy". kazało się bowiem, że Amazon nie ma prawa do "Silmarilliona" Tolkiena, a serial "Władca Pierścieni" będzie jedynie oparty na dodatkach do trylogii, które znajdują się na końcu tomu "Powrót króla".

W zbiorze objaśnień przedstawiono wyrywkowo wydarzenia Pierwszek, Drugiej i Trzeciej Ery Śródziemia, w tym m.in. Królestwo Numenoru, Rodowody oraz plemię Durina. Z tego powodu "Rings of Power" już okrzyknięte zostały mianem "fanfiku".