Nowy Bond bez Daniela Craiga, ale ze starą obsadą? Léa Seydoux komentuje

Zuzanna Tomaszewicz
06 września 2022, 09:54 • 1 minuta czytania
Film "Nie czas umierać" był pożegnaniem Daniela Craiga w roli agenta 007. Na razie nie wiadomo, kto wcieli się w kolejnego Jamesa Bonda, ale wszystko wskazuje na to, że następna część przygód czarującego szpiega zostanie najpewniej nagrana ze starą obsadą. Tak wynika z rozmowy z Léą Seydoux.
Lea Seydoux o tym, czy wróci w nowym filmie o Jamesie Bondzie. Fot. kadr z filmu "Nie czas umierać"

Nowy Bond ze starą obsadą?

Dwa lata temu fani przygód agenta 007 dowiedzieli się, że Daniel Craig rezygnuje z roli Jamesa Bonda, a ostatnim rozdziałem dla jego bohatera będzie "Nie czas umierać". W tej części brytyjski szpieg poświęca życie, by ratować miłość życia Madeleine (Léa Seydoux) i swoją córkę Mathilde.

Jak podaje portal Deadline, podczas spotkania w Telluride Seydoux została zapytana o to, czy zamierza wrócić w 26. produkcji o Bondzie. – W końcu nie jestem martwa. To James umarł, a nie Madeleine. Więc kto wie? Może wrócę – zdradziła francuska aktorka.

– Jeżeli mamy być poważni, to spójrzmy na fakt, że Madeleine w ostatniej scenie filmu jedzie samochodem wraz z Mathildą, ponieważ James je uratował. Oczywiście będzie nowy Bond… Bond stworzony przez Daniela nie żyje, ale kto powiedział, że Madeleine nie powróci? – skwitowała odtwórczyni Madeleine w "Nie czas umierać".

Sukces filmu "Nie czas umierać"

Przypomnijmy, że ostatnia część z Craigem w roli głównej spotkała się z pozytywnym odbiorem wśród widzów oraz krytyków. Ostatnia odsłona nabawiła się wielu problemów w związku z pandemią koronawirusa i jej premiera kilka razy była przekładana.

Po otwarciu kin publiczność ruszyła do multipleksów, by zobaczyć ostateczne starcie agenta 007. W weekend otwarcia produkcja pokonała popularnych "Szybkich i wściekłych 9", inkasując aż 558,2 mln dolarów.

W Polsce również padł rekord. "Nie czas umierać" zdobył najlepszy wynik oglądalności od początku pandemii COVID-19. Obejrzało go ponad 440 tys. widzów. To więcej niż "Skyfall", który zobaczyło nieco ponad 390 tys. osób podczas weekendu otwarcia (listopad 2012), choć mniej niż "Spectre" (listopad 2015), na który podczas pierwszego weekendu wybrało się przeszło 500 tys. polskich widzów.

"W 25. filmie z cyklu James Bond w końcu przestaje być człowiekiem, którego tak bardzo krytykował niegdyś Daniel Craig. Nieczułym hedonistą i dupkiem, który traktował kobiety jak zabawki, a świat jak plac zabaw. To już Bond, który ma swoje lata i nie chce udawać młodziaka. To Bond, któremu zależy" – czytamy w recenzji autorstwa Oli Gersz. Spekulacje dotyczące tego, kto zastąpi Craiga w kultowej roli, trwają od paru ładnych lat. Kinomaniacy typują na następnego Bonda m.in. Toma Hardy'ego, Jamesa Nortona, Regé-Jeana Page'a, Deva Patela, Toma Hollanda, Henry'ego Goldinga, a także Henry'ego Cavilla.