Co z wyborami do Senatu? Nieoficjalnie: pierwsi politycy PO planują rezygnacje
- Wszystko wskazuje na to, że w nadchodzących wyborach do Senatu także będziemy mieli do czynienia ze wspólnym frontem opozycji
- Nie wszyscy senatorowie Platformy Obywatelskiej planują jednak kandydować do izby wyższej
- Wśród polityków planujących rezygnację jest Jerzy Fedorowicz, Bogdan Zdrojewski, Antoni Mężydło oraz Paweł Arndt
Nieoficjalne: pierwsi politycy PO chcą zrezygnować z Senatu
Nadchodzące wybory będą nie tylko polem walki o Sejm, ale także o Senat. Wszystko wskazuje na to, że w przypadku izby wyższej parlamentu uda się utrzymać jedność opozycji. Co więcej, Donald Tusk planuje odbić kolejne okręgi Prawu i Sprawiedliwości.
Nie wszyscy senatorowie Platformy Obywatelskiej mają jednak zamiar ubiegać się o reelekcje. Jest to o tyle ważne, że w przypadku tych wyborów głosujemy nie na partię, a na konkretnego kandydata.
Rezygnacja osób, które już raz pokonały nazwiska wysuwane przez Jarosława Kaczyńskiego, dają opcji rządzącej pole do walki o odzyskanie mandatów. Z Senatu zamierzają zaś zrezygnować nie przypadkowe osoby, a dość znane twarze.
W rozmowie z Interią Bogdan Zdrojewski przyznał, że izba wyższa nie odpowiada jego oczekiwaniom. – Nie powinienem już startować w wyborach do Senatu, bo jest to miejsce, które nie do końca odpowiada mojemu temperamentowi – powiedział.
Gotowość na zmiany wyraził także Jerzy Fedorowicz. – Takie osoby jak ja mogą się pojawić na liście sejmowej – stwierdził polityk Platformy Obywatelskiej. Na pytanie o chęć ponownego kandydowania nie odpowiedziała jeszcze Barbara Borys-Damięcka oraz Jadwiga Rotnicka. One – jak donosi Interia – mają się jeszcze wahać.
Wiadomo, że na emeryturę wybiera się także Antoni Mężydło oraz Paweł Arndt. Pierwszy z nich ma zmagać się z problemami zdrowotnymi. Drugi wprost przyznaje, że spędził w parlamencie prawie ćwierć wieku. – Teraz czas na młodszych – powiedział Arndt.
Co z wyborami do Senatu? Opozycja pójdzie zjednoczona
Co ciekawe, w Senacie ma znaleźć się miejsce dla byłych polityków Zjednoczonej Prawicy takich jak Jan Maria Jackowski i Józef Zając. Obecnie zbierane są jednak same deklaracje chęci ponownego kandydowania. Wciąż trwają negocjacje między liderami partyjnymi i dotyczą zasad odnowieniu umowy, a nie konkretnych nazwisk.
Problem ma Lewica, bowiem ta straciła reprezentację w Senacie za sprawą odejścia z koalicji Wojciecha Koniecznego oraz Gabrieli Morawskiej-Staneckiej.
Ugrupowanie Włodzimierza Czarzastego nie ma jednak szans na wprowadzenie własnych senatorów w jednomandatowych okręgach wyborczych. Nie wiadomo jednak, czy nie zmuszą pozostałych liderów do zastąpienia senatorów Lewicy senatorami PPS.
Na ten moment pewna ma być także pozycja Tomasza Grodzkiego. Jak pisaliśmy w naTemat, między nim a Donaldem Tuskiem chemii nie ma, ale rozpoczęcie wewnętrznej walki zagrażałoby stabilności Paktu Senackiego.