Tomasz Grodzki został zapytany o pogłoski, według których między nim a Donaldem Tuskiem nie ma "chemii". Polityk Platformy Obywatelskiej wymownie odniósł się do sprawy. – Chemię to można było mieć w liceum – skwitował. – Tusk ma pretensje do Grodzkiego – mówił jeszcze w 2021 roku informator naTemat.
Reklama.
Reklama.
W kuluarach Senatu i Sejmu nieustannie krążą pogłoski o domniemanym konflikcie między Tomaszem Grodzkim a Donaldem Tuskiem
Na antenie Polsat News Grodzki zapewnił, że między nim a liderem partii współpraca jest "skuteczna i doskonała"
– Chemię to można było mieć w liceum z koleżanką z klasy – uciął na antenie Polsat News
Tomasz Grodzki wymownie o relacji z Donaldem Tuskiem
Sprawa ciągnie się od ponad roku, jednak wciąż budzi zainteresowanie między innymi prasy. W miniony wtorek Grodzki odniósł się do pogłosek na antenie Polsat News. Prowadzący, Piotr Witwicki wprost stwierdził, że z kuluarowych plotek wynika, że "między panami chemii nie ma".
– Chemię to można było mieć w liceum z koleżanką z klasy czy coś podobnego – odparł, zapewniając, że współpracuje z Donaldem Tuskiem "na bieżąco". – Uważam, że jest to współpraca skuteczna i doskonała – ocenił.
Następnie stwierdził, że powracające niczym bumerang doniesienia mają na celu rozbijanie opozycyjnej jedności. – Plotki rozpuszczane kładę między próby rozmontowania opozycyjnej, demokratycznej jedności i nie ma w nich nic opartego na prawdzie – zapewnił.
"Nie ukrywajmy: między panami chemii nie ma", "Grodzki ciąży Platformie, te nierozstrzygnięte sprawy są i będą problemem", "Tusk ma pretensje do Grodzkiego, że zamiast to wszystko uciąć, przeciąga sprawę" – mówili informatorzy naTemat.
Nie brakowało także plotek o planach wymiany marszałka. Wielu senatorów opozycji zauważało jednak, że trudno dotrzeć do źródła doniesień. – Nikt nie wymieniałby marszałka bez porozumienia ze wszystkimi senatorami opozycji. To byłoby samobójstwo – przekonywał inny rozmówca.
Ostatecznie Senat niezmiennie pozostaje niezdobytą twierdzą opozycji i wszystko wskazuje, że stan ten utrzyma się nie tylko do wyborów, ale i po nadchodzących wyborach parlamentarnych.
Na antenie Polsat News Grodzki zapewnił, że planuje zwiększyć stan posiadania opozycji w izbie wyższej parlamentu. Mówił o odbiciu aż 12 okręgów. Oznaczałoby to, że PO, Lewica, PSL, Polska 2050 mogliby liczyć na ponad 60 spośród 100 mandatów.
– Zapewniam, że jest to absolutnie możliwe – zaręczył. Co więcej, swoją pozycję niezmiennie utrzymuje sam Grodzki. Prokuraturze nie udało się nawet przeprocedować wniosku o uchylenie mu immunitetu. Tym bardziej ciężko uwierzyć w wersję, według której planowana jest wymiana marszałka.