Sprawa Izabeli z Pszczyny. Lekarze, którzy się nią zajmowali, usłyszeli zarzuty

Alicja Skiba
07 września 2022, 08:07 • 1 minuta czytania
W ubiegłym roku Polskę zbulwersowała śmierć ciężarnej Izabeli z Pszczyny. Kobieta zmarła, ponieważ lekarze się nią opiekujący zwlekali z decyzją o aborcji. Teraz medycy usłyszeli zarzuty.
Lekarze, którzy zajmowali się Izabelą z Pszczyny usłyszeli zarzuty Fot. Wojtek Laski/East News

30-letnia Izabela z Pszczyny trafiła do szpitala, po tym, jak odeszły jej wody płodowe. Lekarze pomimo komplikacji czekali na obumarcie płodu, zamiast przeprowadzić aborcję – do ich decyzji przyczyniły się zaostrzone przepisy aborcyjne, które zaczęły obowiązywać od zeszłego roku. W efekcie kobieta doznała wstrząsu septycznego i zmarła.

Sprawą zajęła się Prokuratura Regionalna w Katowicach. Jak ujawniła we wtorek w rozmowie z PAP jej rzeczniczka Agnieszka Wichary, dwóm lekarzom, którzy zajmowali się ciężarną Izabelą, postawiono zarzuty.

Czytaj też: Zakaz aborcji to Ordo Iuris wciąż za mało. Wydali specjalny poradnik dla prokuratorów

– Zarzuty dotyczą narażenia jej, poprzez niezachowanie należytej staranności, na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, czego skutkiem była jej śmierć – przekazała.

Zdaniem prokuratury, lekarze postępowali niezgodnie z wiedzą i sztuką medyczną w zakresie diagnostyki i terapii. Podejrzani złożyli wyjaśnienia, ale ze względu na dobro śledztwa, prokuratura nie ujawniła ich treści.

Kontrola NFZ w szpitalu. Liczne nieprawidłowości

Warto przypomnieć, że Narodowy Fundusz Zdrowia przeprowadził kontrolę w szpitalu, w którym doszło do tragedii. Wykazała liczne nieprawidłowości w organizacji, sposobie realizacji i w jakości świadczeń udzielonych pacjentce. Na placówkę nałożono karę o równowartości 2 proc. rocznego kontraktu placówki, czyli blisko 650 tys. zł. Przedstawiciele placówki ocenili działania NFZ jako mogące dezinformować opinię publiczną. Zdecydowali się podać kontrolerów do sądu.

Może Cię również zainteresować: Kontrowersje na debacie Trzaskowski-Hołownia. Lider Polski 2050 wybuczany przez salę

Zarząd szpitala zapewniał również, że personel robił wszystko, żeby chronić kobietę i jej dziecko, a decyzje lekarskie zostały podjęte zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami prawa. Kontrakty lekarzy, którzy zajmowali się Izabelą tuż przed jej śmiercią, zostały zawieszone.

Śmierć ciężarnej Izabeli z Pszczyny

Ciężarna kobieta w połowie września 2021 r. trafiła do szpitala w Pszczynie z tak zwanym bezwodziem w 22. tygodniu ciąży. Wszystko wskazuje na to, że medycy czekali na obumarcie płodu, żeby nie robić aborcji, a w tym czasie u Izabeli rozwinęła się śmiertelna sepsa. 30-latka pozostawiła męża i osierociła córkę. Rodzina zmarłej stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży i przyjęli postawę wyczekującą ze względu na wyrok Trybunału Konstytucyjnego zakazujący aborcji z przyczyn embriopatologicznych.

Historia 30-latki wstrząsnęła opinią publiczną. 6 i 7 listopada pod hasłem "Ani jednej więcej" odbyły się w wielu polskich miastach marsze upamiętniające tragicznie zmarłą Izabelę. Celem manifestacji było także wyrażenie sprzeciwu wobec prawa aborcyjnego, które zostało zaostrzone na skutek wspomnianego już wyroku Trybunału Konstytucyjnego 22 października 2020 roku.