Mistrzowie Europy w finale MŚ po 24 latach. Biało-Czerwoni poznali rywala w meczu o złoto

Maciej Piasecki
10 września 2022, 22:55 • 1 minuta czytania
Reprezentacja Włoch zagra z Biało-Czerwonymi o złoto w niedzielnym finale w Spodku. Mistrzowie Europy zaprezentowali się bardzo dobrze w półfinale przeciwko Słowenii, wygrywając gładko 3:0 (25:21, 25:22, 25:21). Gospodarzom rewanż za finał ME 2021 się nie udał, ale w niedzielę zagrają o brąz MŚ z Brazylią.
Włosi zagrają z Polakami o złoto MŚ 2022 siatkarzy. Italia w świetnym stylu w sobotę ograła w trzech setach Słowenię. Fot. Volleyball World / FIVB

Po emocjach związanych z pojedynkiem reprezentacji Polski, która po raz trzeci z rzędu zagra o złoto mistrzostw świata, kibice zgromadzeni w katowickim Spodku z ciekawością zasiedli do drugiego sobotniego półfinału. Doszło w nim bowiem do rewanżu za ubiegłoroczny finał mistrzostw Europy. Co ciekawe, wówczas również w Spodku triumfowali Włosi, dowodzeni przez Ferdinando De Giorgiego.

"Fefe" to w Polsce trener znany chociażby z faktu, że miał okazję prowadzić w roli selekcjonera Biało-Czerwonych. Włoch zaliczył jednak kompromitujący turniej w 2017 roku, odpadając z hukiem z ME organizowanych w Polsce. Nieco wcześniej De Giorgi zaliczył jednak udany okres pracy w Kędzierzynie-Koźlu. Ostatnim akcentem Włocha z PlusLigą był bardzo burzliwy i zakończony brakiem klasy (ucieczka do ojczyzny) epizod w Jastrzębskim Węglu.

Aktualni mistrzowie Polski z dumą mogli zresztą spoglądać na skład półfinału numer dwa. Po stronie słoweńskiej od niedawna pracuje również były szkoleniowiec Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, mianowicie mowa o Gheorghe Cretu.

Włoska dominacja i momenty Słowenii

Scenariusz pojedynku pomiędzy Włochami a Słoweńcami był bardzo podobny niemal w każdym secie. Gospodarze MŚ 2022, którzy na grę o medale musieli się przenieść z Lublany do Katowic, bardzo słabo rozpoczynali sety. Dla przykładu, w secie otwarcia zaczęło się od 1:7, a w trzeciej partii - 0:5. Trener Cretu korzystał z czasów, zmian i czegokolwiek tylko mógł, żeby wyprowadzić przeciwnika z uderzenia.

Im dalej w las, wicemistrzowie Europy próbowali coraz mocniej nacisnąć na Włochów. Ci mogli jednak pochwalić się świetną dyspozycją duetu przyjmujących. Daniele Lavia oraz Alessandro Michieletto dawali dużo sportowej jakości w elemencie przyjęcia i ataku. Z tego drugiego argumentu w umiejętny sposób korzystał świetny Simone Giannelli.

Uważany za jednego z najlepszych rozgrywających świata zawodnik uspokajał grę drużyny, zwłaszcza kiedy Słoweńcy niebezpiecznie zbliżali się do mistrzów Europy.

Pierwszy finał MŚ od 24 lat

Włosi tylko raz przegrywali w sobotnim półfinale. Był to drugi set i prowadzenie Słowenii... 1:0. To również pokazuje, o jakiej dominacji była mowa podczas walki o finał z Biało-Czerwonymi.

Trener Cretu miał problemy zwłaszcza na dwóch pozycjach, rozegrania i ataku. Błyskawicznie do kwadratu trafił Toncek Stern, którego zmienił Rok Mozić. Dodatkowo zaufaniem szkoleniowiec Słoweńców obdarzył od początku na rozegraniu Gregora Ropreta. W odwodzie został za to dużo bardziej doświadczony Dejan Vincić.

Były rozgrywający m.in. Cerradu Czarnych Radom pojawił się jednak na boisku w momencie, w którym Słoweńcy zerwali się po raz ostatni w meczu. W trzeciej partii drużyna, która ma w ostatnich latach wyjątkowy patent na mecze z Polakami, wyrównała stan na 17:17. Piłkę w górze miał kapitan Tine Urnaut, ale ponownie pojawiły się błędy własne.

W efekcie, zamiast nieco dłuższego spotkania, skończyło się na rozczarowaniu słoweńskich kibiców. Wicemistrzowie Europy mogli liczyć w Spodku na głośne wsparcie swoich fanów, którzy tworzyli świetną atmosferę w katowickim obiekcie. Niestety, jej ulubieńcom zabrakło jednak wystarczająco argumentów sportowych, żeby postawić się Włochom.

Italia zagra zatem w wielkim finale MŚ o g. 21:00 z Polakami. O brąz o 18:00 zmierzą się za to Słoweńcy z Brazylijczykami. Europejski zespół nie stoi na straconej pozycji, żeby ugrać historyczny medal na MŚ.

Włochy - Słowenia 3:0 (25:21, 25:22, 25:21)

Sędziowali: Denny Cespedes Lassi (Dominikana) i Hamid Mohamed Ahmed Alrousi Alhammadi (Zjednoczone Emiraty Arabskie)  Widzów: ok. 8000.

Przebieg meczu:

Włochy: Gianluca Galassi, Daniele Lavia, Yuri Romano, Simone Giannelli, Alessandro Michieletto, Simone Anzani, Fabio Balaso (libero) oraz Francesco Recine. Słowenia: Klemen Cebulj, Toncek Stern, Jan Kozamernik, Alen Pajenk, Gregor Ropret, Tine Urnaut, Jani Kovacić (libero) oraz Rok Mozić, Dejan Vincić.