Piękne słowa Bartosza Kurka po finale MŚ. "Bez nich nie dalibyśmy sobie rady, pamiętajcie"
- Polscy siatkarze na zakończenie MŚ spotkali się z dziennikarzami
- Dziękowali za wsparcie, opowiadali o turnieju i odpowiadali na pytania
- Wszyscy są zgodni: nasz zespół idzie przed siebie. Cel? Medal w Paryżu
– Serdecznie dziękuję chłopakom, dziękuję sztabowi szkoleniowemu, dziękuję ludziom, którzy byli przy reprezentacji. Dziękuję organizatorom i wszystkim, którzy byli zaangażowani w to, co mieliśmy okazję zobaczyć w Katowicach i w Gliwicach. Serdecznie dziękuję kibicom, za ich wsparcie, za to, że byli z nami, co pokazuje nam, że robimy wielkie rzeczy. Dziękuję wszystkim zaangażowanym w ten projekt – mówił w poniedziałek, kilkanaście godzin po finale MŚ, prezes PZPS Sebastian Świderski.
Nikola Grbić porażkę w finale nadal mocno przeżywa.
– Myślałem, że będę czuł się lepiej, ale tak nie jest. Chociaż to, co osiągnęliśmy, jest sukcesem, ponieważ zagraliśmy w finale mistrzostw świata. Cieszcie się tą chwilą. W turniejach, które rozegraliśmy tego lata, zdobyliśmy dwa medale, co jest rzadkością w przypadku jednej reprezentacji. Dla mnie najważniejsze jest, że jako drużyna cały czas wykazujemy progres. Ale teraz, w tym momencie jestem zdewastowany i rozczarowany.
– Nie dlatego, że zrobiliśmy coś nie tak, ale dlatego że sposób w jaki graliśmy i w jaki dotarliśmy do finału przekonał mnie, że go wygramy. Teraz czuję się nieco jak znokautowany bokser, ale prawdopodobnie to minie za parę tygodni. Mam nadzieję, że ta drużyna będzie nadal wykazywała progres i że będziemy kontynuować, to co rozpoczęliśmy tego lata, a moi zawodnicy w kolejnym sezonie będą w lepszej formie niż są teraz – dodał Serb.
Długo i ciekawie w imeniu drużyny mówił kapitan Bartosz Kurek.
– Mamy to szczęście, że żyjemy w czasach dużego luksusu jeżeli chodzi o siatkówkę w Polsce. Wynik, który dla poprzednich pokoleń byłby spełnieniem marzeń dla mnie i dla tych chłopaków, dla trenera, dla prezesa może pozostawia lekki niedosyt – stwierdził siatkarz. Bartosz Kurek przyznał, że ten srebrny medal bardzo go cieszy.
– To jest coś pięknego, że jesteśmy w takim momencie, gdzie to srebro cieszy, ale nie tak w pełni. Nie jesteśmy nim w pełni usatysfakcjonowani. Z własnego doświadczenia wiem, że taki przeciwnik jest najgroźniejszy w przyszłości. Ten, który jest jeszcze głodny, który się nie nasycił, który trochę został poobijany, ale wróci i będzie jeszcze silniejszy. Ja w to w pełni wierzę, że ta grupa jest zdolna do tego, żeby w kolejnym sezonie grać jeszcze dużo, dużo lepiej – zaznaczył.
- Razem tworzymy siatkarską rodzinę, dlatego dziękuję wam za waszą pracę. Prosimy czasem o trochę więcej wyrozumiałości. Wiem, że musicie wykonać swoją pracę, jak najlepiej potraficie, ale pamiętajcie, że po drugiej stronie są również ludzie z krwi i kości – zwrócił się do dziennikarzy kapitan reprezentacji Polski.
- Dziękuję tej ekipie, dziękuję całemu sztabowi szkoleniowemu, który również powinien być dostrzeżony. Za pracą, którą państwo widzicie i widzą kibice przez trzy godziny na boisku, stoi wielka rzesza ludzi. Jest to trener, fizjoterapeuci, lekarz, statystycy, ludzie od przygotowania fizycznego, asystenci trenera i bez nich nie dalibyśmy sobie rady i nie bylibyśmy w tym miejscu, gdzie jesteśmy teraz. Im też od nas i od was należą się szczere brawa – dodał "Kuraś".
Przed naszym zespołem kolejny cel i kolejny sezon, a potem igrzyska. – Chłopaki, czekamy na więcej. Misja Paryż trwa – tak podsumował turniej i sezon reprezentacyjny Sebastian Świderski.