Skandaliczne zachowanie kierowcy na Pomorzu. Ciągnął za samochodem dwa kuce

Natalia Kamińska
14 września 2022, 06:27 • 1 minuta czytania
Do bulwersującej sytuacji doszło w Żukowie na Pomorzu. Mężczyzna ciągnął za autem dwa kuce. Zwierzęta jednak nie potrafiły nadążyć za pojazdem. Jedno z nich przewróciło się. Wtedy kierowca wysiadł i zaczął je kopać. Sprawą zajęła się policja.
Mężczyzna ciągnął za autem dwa kuce. Fot. Joanna Maruszewska/Facebook

Sprawę zwierząt opisują lokalne media. Jak podaje portal "Żukowo. Nasze miasto", do incydentu doszło w minioną sobotę. Dyżurny z kartuskiej komendy otrzymał informację o tym, że kierowca za swoim samochodem ciągnie dwa kuce, które nie nadążały za autem. Gdy jedno ze zwierząt upadło, mężczyzna zaczął je kopać.

Mężczyzna przywiązał kuce do auta

– Dzięki dobremu rozpoznaniu policjanci ustalili tożsamość właściciela zwierząt. 62-latek w najbliższym czasie zostanie przesłuchany niewykluczone, że usłyszy zarzut znęcania się nad zwierzętami – powiedziała portalowi sierż. Aldona Domaszk, oficer prasowa KPP w Kartuzach.

Z kolei portal TVN 24 rozmawiał z Agnieszką Muńską z OTOZ Bojano. – Pan miał cztery kuce, w tym jednego źrebaka. Ten, który został skopany, był przywiązany łańcuchem – powiedziała stacji.

Ranny kuc został odebrany 62-latkowi

Kuc miał obrażenia, a właściciel awanturował się. – Mówił, że zwierzęciu nic się nie stało, że nie kopał, tylko chciał, żeby kucyk wstał – przekazała Muńska. 62-latek podpisał jednak protokół zrzeczenia się zwierzęcia, które trafiło na Rogate Ranczo.

Policja ma też zabezpieczone nagrania z tego incydentu. Szuka też innych świadków. Za znęcanie się nad zwierzętami mężczyźnie grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.

Niestety problem znęcania się nad zwierzętami nadal występuje w Polsce. W sierpniu pisaliśmy na przykład o mazurskiej wieś Kwik. W tej wiosce stado krów, niedożywionych i wycieńczonych, tonęło we własnych odchodach.

– Gdy wszedłem do środka, powiedziałem tylko "Jezus, Maria...". Czegoś jeszcze takiego nie widziałem, choć widziałem już wiele. Przeglądając zdjęcia z interwencji, a 90 proc. materiału sami robiliśmy, cały czas mam łzy w oczach – mówił wówczas naszej redakcji Krzysztof Pikiel z OTOZ Animals Działdowo.

W Polsce zwierzęta nadal często są źle traktowane

– Emocje opadły, adrenalina opadała, ale patrząc w oczy tych zwierząt, po prostu chce się człowiekowi płakać. Nie miałem do czynienia z tak potworną interwencją, aczkolwiek w historii OTOZ Animals takie były, choćby niesławne schronisko w Radysach - dodał.

Pikiel opowiadał nam wtedy też, że psy w Polsce na wsi są nadal źle traktowane. – Są bardzo źle traktowane. Nie mają zapewnionych podstawowych rzeczy, takich, jak choćby przyzwoita buda, która chroniłaby zwierzę przed deszczem, słońcem itd. O kojcu nawet nie wspominam, bo kojec to już jest marzenie – opisywał.

Jak tłumaczył, jeśli pies jest na łańcuchu, to łańcuch musi mieć co najmniej 3 m długości, a tego też wiele osób nie przestrzega. – Nie ma miski z wodą, odrobiny cienia latem. Często brakuje szczepień i leczenia – zwrócił uwagę ekspert.