Nastoletnia aktorka była przerażona sceną seksu z "Rodu smoka". "Zobaczyłam, że ma 47 lat"

Bartosz Godziński
14 września 2022, 18:37 • 1 minuta czytania
Najnowszy, czwarty odcinek "Rodu smoka" wywołał ogromne emocje wśród widzów HBO. Głównie za sprawą odważnych i kontrowersyjnych scen seksu. Również dla aktorów nie było to łatwe. Emily Carey (serialowa Alicent Hightower), kiedy czytała scenariusz, miała 17 lat, tymczasem miała iść do łóżka z niemal trzy razy starszym aktorem. Jak sobie poradziła?
Emily Carey wcieliła się w postać Alicent Hightower w prequelu "Gry o tron". Fot. "Ród smoka" / HBO Max

"Ród smoka" to prequel "Gry o tron" - serialu, który zasłynął m.in. epatowaniem nagością i scenami gwałtów, które były traumatyczne dla aktorek. Nowy serial HBO aż tak nie "szczuje cycem", a seksu jest mniej i jeśli już się pojawia, to ma uzasadnienie fabularne. Nie służy tylko temu, by przyciągnąć przed ekrany również erotomanów i dorastających chłopców.

Tym niemniej to zawsze jest wyzwanie dla aktorów. Zwłaszcza dla tych, którzy stawiają swoje pierwsze kroki w Hollywood i... nie oglądali "Gry o tron". Tak jest, Emily Carey przed castingiem nie widziała kultowego serialu, więc była zaskoczona, gdy w pierwszej scenie, którą przeczytała, miała myć gąbką starego faceta... W dalszej części artykułu będą lekkie spoilery.

Emily Carey o scenie seksu z "Rodu smoka": Wszystko, co zobaczyłam, to 47-letni mężczyzna i ja".

Kiedy, Emily Carey dostała do ręki scenariusz, miała 17 lat (urodziła się 30 kwietnia 2003 r.). Wcześniej grała m.in. młodszą wersję Wonder Woman (film o superbohaterce wyszedł w 2017 r.) i Lary Croft ("Tomb Raider" z 2018 r.). Teraz z kolei przyszło jej się wcielić w nastoletnią Alicent Hightower - świeżo upieczoną żonę króla Viserysa I (obecnie 49-letni Paddy Considine). I stanęła przed nowym wzywaniem - scenami erotycznymi.

W dzisiejszych czasach na planach filmów i seriali często pojawia się tzw. koordynator scen intymnych (oryg. intimacy coordinator). Wydaje się to fanaberią, ale wystarczy prześledzić historie aktorek z Hollywoodu, by wiedzieć, że takie stanowisko jest szalenie potrzebne i aż dziwne, że to relatywnie nowy twór. Z takiej pomocy skorzystała również Emily Carey i opowiedziała o tym "Newsweekowi".

Mieliśmy koordynatora intymności, który był niesamowity. Mając 17 lat, pierwszą sceną, którą przeczytałem z serialu, była moja scena seksu i sceny intymne, w tym ta, w której kąpię króla. Wszystko, co wydawało mi się intymne, było uważane za scenę intymności, co było świetne.Emily Careyserialowa Alicent Hightower

Koordynator odpowiada m.in. za choreografię scen symulowanego seksu, a także za wsparcie psychologiczne - by aktor dobrze czuł się na planie. Nie zmienia to faktu, że nastoletka i tak czuła się "przerażona" zbliżeniem z o wiele starszym aktorem.

I tak mnie to przeraziło, ponieważ w tamtym momencie jeszcze nie poznałam Paddy'ego, nie wiedziałem, jak bardzo jest wesoły i jak łatwo zamierza to zrobić. Wszystko, co zobaczyłam, to: 47-letni mężczyzna i ja. Byłam trochę zaniepokojona. I miałam ujście w koordynatorze intymności, by móc o wszystkim porozmawiać i nie być unikanym, nie czuć się niezręcznie, że "och, to nie jest twoja praca. Nie chcę, żebyś czuł się niekomfortowo, ale czy mogę cię zapytać...' nigdy nic takiego nie było, to był tylko otwarty dialogEmily Careyserialowa Alicent Hightower

4. odcinek "Rodu smoka" rozpalił, ale i zmroził widzów. Aktorka

Wszystko jednak poszło "o wiele łatwiej niż przypuszczała. Aktorka zachwalała też świetne podejście showrunnerów "Rodu Smoka" Ryana Condala i Miguela Sapochnika. Wyjaśnili jej w sali prób np. co i jak chcą przekazać lub jak pokazywać kobiety w serialu, bo chcieli, by różnił się od "Gry o tron".

Sporym udogodnieniem dla Carey było też pewnie to, że reżyserką 4. odcinka była kobieta: Clare Kilner. Na przy produkcji serialu pracuje wiele pań.

– To była niesamowita rzecz, która podnosiła na duchu młodą dziewczynę na planie. Byłam traktowana tak samo, jak wszyscy mężczyźni o ugruntowanej pozycji. To było świetne, myślę, że podeszli do tego w najlepszy sposób, jaki mogli - opowiadała.

4. odcinek "Rodu smoka" skonsternował widzów z jeszcze innego powodu. Wcielająca się w Rhaenyrę Targaryen aktorka Milly Alcock ma 22 lata (w chwili kręcenia była o rok młodsza), ale jest drobna i ucharakteryzowano ją tak młodo, że widzowie musieli szukać w Google jej wieku. Niektórzy czuli się "niekomfortowo" przy scenie seksu z jej udziałem. Dlaczego? Więcej o tym przeczytacie w tym artykule.