Wiceminister od ciągnika nie zgadza się z decyzją o dymisji. "To polityczno-medialna intryga"

Diana Wawrzusiszyn
14 września 2022, 16:10 • 1 minuta czytania
To miał być najważniejszy dzień w jego życiu, ale przyniósł opłakane skutki. We wtorek, decyzją premiera Mateusza Morawieckiego Norbert Kaczmarczyk został odwołany ze stanowiska wiceministra rolnictwa. Jednak w jego ocenie dymisja "nie ma merytorycznego uzasadnienia", a za całą sprawę wini media i nieprzychylnych mu polityków.
Norbert Kaczmarczyk. Fot. Mateusz Grochocki/East News

Dymisja Norberta Kaczmarczyka

We wtorek Norbert Kaczmarczyk został odwołany ze stanowiska wiceministra rolnictwa. O polityku zrobiło się głośno po hucznym weselu oraz po niejasnościach wokół jego majątku. Kontrowersji wokół polityka Solidarnej Polski pojawiło się tak dużo, że od dłuższego czasu w kuluarach mówiło się o jego dymisji.

Informację o usunięcia ze stanowiska Kaczmarczyka przekazał na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Zaznaczył, że następcą wiceministra będzie osoba z tego samego środowiska politycznego. Ryszard Terlecki przekazał w jednym z wywiadów, że już w poniedziałek prezydium komitetu politycznego Prawa i Sprawiedliwości zdecydowało o dymisji.

Jednak odwołany ze stanowiska wiceministra rolnictwa nie zgadza się z decyzją premiera. W jego ocenie "nie ma merytorycznego uzasadnienia" dymisji. Ma żal do mediów za to, jak przedstawiły jego wesel.

"Polityczno-medialna" intryga

W środę rano Norbert Kaczmarczyk zamieścił na Twitterze oświadczenie, w którym odniósł się do swojej dymisji. Zaznacza, że nie zgadza się z tą decyzją. Jego zdaniem to starannie zaplanowana "polityczno-medialna" intryga. Podkreśla, że insynuacje, które ukazały się w mediach są nieprawdziwe.

"Zapadła w atmosferze nagonki, która dotknęła mnie i moich bliskich w najważniejszym momencie życia, kiedy wstąpiłem w związek małżeński" – napisał polityk Solidarnej Polski.

W dalszej części wpisu zaznacza, że zawsze stał po stronie rolników. Przypomina, że głosował przeciwko programowi "piątka dla zwierząt" i w jego odczuciu teraz ponosi tego konsekwencje.

Huczne wesele wiceministra

Pod koniec sierpnia, już były wiceminister, wyprawił wesele na ponad 500 osób, na którym pojawił się również Zbigniew Ziobro i inni politycy Solidarnej Polski, czyli partii, z której wywodzi się Kaczmarczyk. Gwiazdą hucznego wesela był zespół disco-polo Bayer Full. Jednak największe emocje wzbudził nietypowy prezent dla młodej pary – ciągnik marki John Deere wart 1,5 mln zł.

Film z hojnego przekazania prezentu, który wygląda jak reklama, w swoich mediach społecznościowych udostępnił producent maszyny. Na wideo widać nawet, jak polityk oblewa ciągnik szampanem, a ksiądz święci go kropidłem.

To wszystko sprawiło, że o weselu wiceministra rozpisywały się media. Pojawiło się wiele kontrowersji, mimo że Kaczmarczyk zapewniał, że koszty wesela zostały pokryte z prywatnych środków. Wydał też oświadczenie, z którego wynika, że przekazanie traktora miało tylko charakter symboliczny, gdyż maszyna została udostępniona do użytku, a jej właścicielem pozostaje brat wiceministra.