W PiS pewnie zacierają ręce. Kim są liderzy prawicy, która wywołała polityczny wstrząs w Szwecji?
Taki scenariusz był do przewidzenia, choć od niedzieli polityczna Szwecja żyła w napięciu, czekając na zliczenie głosów z zagranicy. Po przeliczeniu ok. 95 proc. głosów trzema mandatami wygrywał blok prawicy, ale różnica była tak niewielka, że teoretycznie wszystko jeszcze mogło się zdarzyć.
Dziś już wiadomo, choć wciąż nie ogłoszono ostatecznych wyników. Po przeliczeniu 99 proc. głosów premier Magdalena Andersson, liderka socjaldemokratów, która stała na czele rządu, gdy Rosja napadła na Ukrainę i która podjęła historyczną decyzję o wejściu Szwecji do NATO, uznała swoją porażkę i zapowiedziała dymisję.
Paradoksalnie jej partia wygrała wybory w Szwecji, jako pojedyncze ugrupowanie zdobyła najwięcej głosów. Ale nie ma szans, by z innymi lewicowymi utworzyła rząd, bo prawica praktycznie je zmiotła.
Oto wyniki bloku czterech prawicowych partii, które wywołały polityczne trzęsienie ziemi w Szwecji:
- Szwedzcy Demokraci - 20,6 proc.
- Umiarkowana Partia Koalicyjna - 19,1 proc.
- Chrześcijańscy Demokraci - 5,3 proc.
- Liberałowie - 4,6 proc.
Co ważne, dotychczasowy lider wśród prawicy, największa dotąd partia opozycyjna – konserwatywno-liberalna UPK – spadła po tych wyborach na drugie miejsce. Ale to jej lider, Ulf Kristersson, ma największe szanse zostać premierem i utworzyć rząd.
Z kolei na pierwszym miejscu znalazło się ugrupowanie antyimigranckie, ksenofobiczne, powszechnie kojarzone jako skrajna prawica, z korzeniami neonazistowskimi – Szwedzcy Demokraci, którzy w Parlamencie Europejskim są w tej samej grupie co PiS. Jej lider, Jimmie Åkesson, już zapowiedział, że chce uczynić Szwecję ponownie wielką. Jego partia jest dziś drugim, po socjaldemokratach, największym pojedynczym ugrupowaniem w kraju.
Które partie będą tworzyć rząd, jaka powstanie koalicja i czy znajdą się w niej Szwedzcy Demokraci, to dopiero się okaże.
Ale kim są liderzy prawicy, którzy tak czy inaczej, będą teraz kształtować szwedzką politykę?
Jimmi Åkesson
Ma 43 lata i to on w 2010 roku wprowadził Szwedzkich Demokratów do parlamentu, a potem wraz z kolejnymi wyborami, zdobywał z nią coraz większe poparcie i coraz więcej mandatów. Bez dwóch zdań jest ojcem sukcesu szwedzkiej skrajnej prawicy.
TVP Info już ogłosiła: "Sojusznicy PiS znów triumfują. Zmiana układu sił w Europie".
Åkesson dołączył do Demokratów w latach 90. Został jej przywódcą w 2005 roku, gdy SD miała zaledwie ok. 1 proc. poparcia.
Wszyscy przypominają, że jego rządów ugrupowanie przeszło metamorfozę – Åkesson zaczął rozprawiać się z rasistowskimi korzeniami partii, pozbył się najbardziej radykalnych członków, zapowiadał "zero tolerancji" dla rasizmu. Zmienił nawet logo partii – pochodnię na kwiatek.
Czy Szwedzi uwierzyli w tę metamorfozę, to inna historia. – To rasiści – określiła ich w Parlamencie Europejskim Malin Björk, szwedzka europosłanka, która nie raz zabierała głos w sprawie rządów PiS.
Ale są też inne zmiany. – Byli przeciwni członkostwu Szwecji w UE oraz przeciwko wstąpieniu do NATO. Natomiast na skutek wojny w Ukrainie zmienili zdanie i głosowali za przystąpieniem do NATO – opowiadała nam niedawno Polka ze Szwecji. W wojnie poparli Ukrainę.
Czego się po nich spodziewać? Na pewno twardej polityki antyimigracyjnej.
Åkesson uważa też, że Szwedzka Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza, która dotąd rządziła krajem, jest dla Szwecji zagrożeniem. Według niego zrujnowała bezpieczeństwo w kraju, w którym szerzy się przestępczość i szaleją gangi.
Po niedzielnych wyborach, w których jego partia zdobyła rekordowe, historyczne poparcie, Åkesson zapowiedział, że na nowo odbuduje bezpieczeństwo Szwecji. I że czas postawić Szwecję na pierwszym miejscu.
Gratulacje już przesłała grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, której członkiem są Demokraci oraz PiS.
"Po wyborach we Włoszech 25 września, których wynik jest przewidywalny, partie członkowskie Europejskich Konserwatystów i Reformatorów będą rządziły w czterech europejskich krajach, w tym w trzech dużych" – cytuje europosła PiS Jacka Saryusza-Wolskiego TVP Info.
Ulf Kristersson
– Dziękuję za zaufanie. Teraz zrobimy porządek w Szwecji. Zjednoczymy podzielony kraj – mówił po wyborach. Jego partia nie jest dziś najsilniejszym prawicowym ugrupowaniem, ale to on typowany jest na przyszłego premiera. Od początku był kandydatem na to stanowisko całego czteropartyjnego bloku.
Tu radość po stronie PiS może być przedwczesna, gdyż w przeciwieństwie do Szwedzkich Demokratów Umiarkowana Partia Koalicyjna w PE należy do tej samej grupy co Platforma Obywatelska – Europejskiej Partii Ludowej – Europejscy Demokraci.
W każdym razie media rozwodzą się dziś nad tym, jak trudne zadanie będzie miał Kristersson z utworzeniem rządu. Pojawiły się już informacje, że rozmowy trwają z Chrześcijańskimi Demokratami i z Liberałami, bez Szwedzkich Demokratów, a nawet – że na pewno nie będzie ich w rządzie. Kristersson odmówił jednak komentowania takich spekulacji.
"Musi teraz ocenić, jak daleko może ugiąć się przed żądaniami SD, bez zrażania bardziej umiarkowanych członków własnej partii i potencjalnych partnerów koalicyjnych, chadeków" – analizuje Politico.
Kristersson kieruje Umiarkowaną Partią Koalicyjną od 2017 roku. Na stanowisku zastąpił wtedy Annę Kinberg Batrę, którą krytykowano za to, że chciała współpracować ze Szwedzkimi Demokratami.
Dziś mówi głównie o walce z wysokimi ceny energii i coraz brutalniejszą przestępczością.
Liderzy Chadeków i Liberałów
Od 2015 roku na czele Chrześcijańskich Demokratów stoi Ebba Busch. Ma 35 lat, pochodzi z Uppsali.
"Dziś zaczyna się praca nad formowaniem rządu i kontynuowaniem szerokiego programu reform. Moja partia i ja będziemy dążyć do uczynienia Szwecji lepszą dla wszystkich, bez względu na to, jak głosowaliście" – zapowiedziała na Twitterze.
Do kwietnia tego roku liderką Liberałów była Nyamko Sabuni, polityk burundyjskiego pochodzenia. W 2006 roku została pierwszym ministrem afrykańskiego pochodzenia w szwedzkim rządzie.
Po jej rezygnacji na czele Liberałów stanął Johan Pehrson.
Sukcesem partii jest, że w ogóle dostała się do parlamentu. Jeszcze niedawno miała ok. 2 proc. poparcia.