Król Bartosz Zmarzlik! Polak w świetnym stylu zdobył trzeci tytuł mistrza świata na żużlu
- Bartosz Zmarzlik zwyciężył podczas ubiegłorocznego Grand Prix Szwecji
- 27-letni żużlowiec ze Szczecina, tytuł IMŚ zdobywał w 2019 i 2020 roku
- Największym rywalem Zmarzlika w drodze po złoto był Duńczyk, Leon Madsen
Jeszcze przed rozpoczęciem Grand Prix Szwecji, wiadomo było, że Bartosz Zmarzlik jest o krok od trzeciego tytułu mistrza świata na żużlu. Polak potrzebował zakończyć zmagania na torze w szwedzkiej Malili, przed swoim największym konkurentem, Leonem Madsenem.
Polski mistrz żużla miał wiele argumentów po swojej stronie. Pierwszym była i jest wysoka forma żużlowca, który zdecydowanie przewodzi w stawce. Nad wspomnianym Madsenem, drugim w klasyfikacji, Zmarzlik przed GP Szwecji miał 20 punktów przewagi. Trzeci w hierarchii był za to Daniel Bewley. Strata do Polaka w wydaniu Brytyjczyka była jeszcze bardziej pokaźna, bo wynosząca aż 37 oczek.
Jakby tego było mało, Zmarzlik tydzień wcześniej wygrał na terenie Madsena, rozstrzygając na swoją korzyść Grand Prix Danii. Dla Polaka był to 35 przypadek z rzędu, w którym znalazł się podczas rundy FIM Speedway Grand Prix co najmniej w półfinale.
Gdyby tego wszystkiego było mało, Zmarzlik przed rokiem zwyciężył na torze w Malili. Trudno było zatem przewidywać, że będzie miał problemy ze szwedzkim terenem. Wspomnienia Zmarzlika, jeżdżącego także na co dzień w lidze szwedzkiej, były bardzo dobre.
Pewna jazda Zmarzlika po tytuł
Po pierwszych czterech startach lider i wicelider klasyfikacji SGP mieli dokładnie taką samą liczbę punktów. Co ciekawe, kiedy w danej serii Zmarzlik dojeżdżał drugi, z trójką i zwycięstwem, linię mety przecinał Madsen. Na odwrót działało to tak samo, panowie solidarnie dwa razy wygrali, a dwukrotnie dojechali z "dwójkami" na koncie.
Nerwowo było dla Zmarzlika w biegu numer 14. Na drugim łuku drugiego okrążenia Max Fricke oraz Paweł Przedpełski, zaliczyli upadek i należało powtórzyć próbę. Z niej wykluczony został Polak, a Zmarzlik początkowo miał kłopoty, ażeby wyprzedzić konkurencję. Jack Holder długo próbował walczyć o trzy punkty, ale wicemistrz świata napędzał się z okrążenia na okrążenie. Ostatecznie Zmarzlik objechał Australijczyka i zwyciężył.
Jak ważny był to triumf, można było się przekonać już w biegu numer 17. Zmarzlik popisał się kapitalnym startem, uciekając konkurencji. Co ciekawe, w biegu brał udział również Madsen, ale Duńczyk kompletnie przespał otwarcie. W efekcie największy konkurent Zmarzlika przyjechał z zerem do mety.
Madsena wyprzedzili jeszcze drugi Jason Doyle oraz trzeci Fredrik Lindgren. Warto również odnotować, że z rywalizacji przed półfinałami odpadł niespodziewanie Brytyjczyk Bewley. To otworzyło szansę na wskoczenie na podium klasyfikacji generalnej m.in. dla Patryka Dudka, czy innego z Polaków, Macieja Janowskiego.
Potrójna korona mistrza dla Polaka
Ostatni raz złoto w przedostatniej odsłonie SGP w sezonie udało się osiągnąć w 2015 roku. Wówczas Tai Woffinden zwyciężył mistrzostwo podczas GP w Toruniu, osiągając przewagę nie do odrobienia nad drugim w klasyfikacji, Gregiem Hancockiem.
Do półfinałów GP Szwecji weszła wspomniana trójka Polaków. Poza liderującym, razem z Martinem Vaculikiem, Zmarzlikiem, miejsce w ósemce znaleźli Janowski (3) i Dudek (8). Najgroźniejszy dla lidera klasyfikacji generalnej Madsen, był "dopiero" czwarty.
Madsen w swoim półfinale, na drugim okrążeniu, zanotował defekt, będąc na czwartym miejscu. Duńczyk odpadł z rywalizacji i stało się jasne, że tytuł na pewno, jeszcze przed startem półfinałowym Zmarzlika, trafi właśnie w jego ręce.
Co więcej, świeżo upieczony mistrz świata zwyciężył w swoje biegi, wyprzedzając najpierw konkurencję półfinałową, a następnie wygrywając finał GP Szwecji.
Srebro na Malili przypadło Lindgrenowi, a na trzecim stopniu podium stanął Janowski.
Dla Bartosza Zmarzlika to trzeci tytuł IMŚ w karierze. Wcześniej Polak triumfował w 2019 i 2020 roku. W poprzednim sezonie zakończył ściganie w roli wicemistrza świata. Zmarzlik jest najbardziej utytułowanym polskim żużlowcem w historii dyscypliny. Mistrzami świata wśród Polaków byli jeszcze tylko Tomasz Gollob (2010) oraz Jerzy Szczakiel (1973).