Ojciec Radwańskiej odpowiada na zarzuty. Burza w mediach po głośnym wywiadzie córki
- Agnieszka Radwańska w swojej karierze była wiceliderką rankingu WTA
- "Isia" dotarła również do finału wielkoszlemowego Wimbledonu (2012)
- W listopadzie 2018 roku tenisistka z Krakowa ogłosiła zakończenie kariery
Agnieszka Radwańska jest tenisistką, która w tzw. erze Open WTA, przecierała polskie szlaki w największych turniejach. Urodzona w Krakowie zawodniczka w najlepszych czasach swojej kariery, była nawet wiceliderką światowych list. Dodatkowo starsza z sióstr Radwańskich zagrała w finale wielkoszlemowego Wimbledonu (2012), gdzie ostatecznie przegrała z legendą dyscypliny, Sereną Williams 1:6, 7:5, 2:6.
W wywiadzie, którego tenisistka udzieliła Dariuszowi Faronowi z WP/SportoweFakty, Radwańska opowiedziała o szczegółach swojej kariery. Burzę wśród internautów wywołały fragmenty, dotyczące współpracy z ojcem-trenerem, Robertem Radwańskim.
– Nie mówiłam o emocjach i uczuciach, bo do tego nie przywykłam. Tak mnie wychowano. Przez 15 lat treningów z ojcem nigdy nie padło pytanie: jak się czujesz? Wszystko było idealnie zaplanowane, ale tata nie pytał, jakie są moje przemyślenia, jak widzę daną sprawę. Wszystko narzucał z góry. Liczyło się tylko to, co on mówił – powiedziała Radwańska.
Tenisistka, która karierę zakończyła w listopadzie 2018 roku, przyznała, że reakcje ojca na przegrane mecze, nie należały do najłatwiejszych.
– Jako nastolatka nie obawiałam się samej porażki, bo rozumiałam, że się przydarzają. Czułam strach, myśląc, jak zareaguje na potknięcie ojciec. W jego słowniku nie istniało słowo porażka. Niesamowicie się wściekał. Z biegiem czasu coraz mniej go słuchałam, a potem wręcz unikałam. Dlatego skończyło się naszym zawodowym rozstaniem – przyznała "Isia".
– Ja potrzebowałam przede wszystkim trenera, który wytrzymuje ciśnienie. Tata tego nie dźwigał. Co tydzień awantura, stres… Nie byłam kłótliwa, chciałam normalnej atmosfery, ale ona nie istniała. Ojciec w ogóle nie był dla nas tatą, tylko trenerem – oceniła Radwańska.
Ojciec Radwańskiej odpiera zarzuty
Na odpowiedź ze strony byłego trenera "Isi" nie trzeba było długo czekać. Senior Radwański odpowiedział na łamach WP/SportoweFakty, podobnie jak córka, rozmawiając z Faronem.
– Córki mają rację, że nie byłem wylewny. W naszym zespole panowała afirmacja pracy. Bywało różnie, ale to sport to twarda szkoła. Trzeba oceniać "po owocach", a my osiągnęliśmy sukces – przyznał były trener sióstr Radwańskich.
– To nie tak, że kładziesz się pod stołem, wyciągasz tylko po coś rękę i osiągasz sukces. Panowała w naszym zespole afirmacja pracy. Podkreślam jeszcze raz: współpracę z córkami oceniam jako bardzo dobrą. Gdyby były krzyki, wrzaski, to przecież nie dawałoby to wyników. Nigdy nie przekroczyłem granic – dodał Radwański.
Warto dodać, że ojciec "Isi" oraz Urszuli Radwańskiej, to były tenisista. W XXI wieku był m.in. kapitanem reprezentacji Polski podczas rozgrywek Pucharu Federacji.
– Kiedyś podczas naszego treningu na korcie obok grała moja znajoma. Powiedziała, że to, co robię z córkami, jest "treserką". A ja do niej: "Przepraszam cię, to po prostu trening. Treserka jest w cyrku, gdy ktoś wykonuje polecenia wbrew sobie". Myślę, że ta osoba zwyczajnie nam zazdrościła. Sport to ciężka praca – zakończył Radwański.
Warto przypomnieć, że następczynią Radwańskiej na światowych kortach, jest Iga Świątek. 21-latka z Raszyna jest od 4 kwietnia 2022 roku liderką rankingu WTA. Świątek zwyciężyła w karierze już w trzech turniejach wielkoszlemowych. Dwukrotnie Polka okazała się najlepsza na kortach Rolanda Garrosa i raz w nowojorskim US Open.