Koncert TVP w Elblągu to chyba żart. Mieszkańcy oglądali artystów... przez dziury w płachcie
- Sobotni koncert TVP w Elblągu odbył się pod hasłem "Wierzę w lepszy świat". Wydarzenie zorganizowano z okazji otwarcia kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną i 83. rocznicy agresji Rosji na Polskę
- Najwięcej nie mówi się jednak o tym, co działo się na scenie, ale o tym, co działo się wokoło niej
- Oświadczenie w tej sprawie wydały już władze miasta
Koncert TVP "Wierzę w lepszy świat" otworzyła piosenka o tym samym tytule, którą wykonał Piotr Cugowski. Na scenie, która pojawiła się na elbląskim Starym Mieście, wystąpili ponadto Katarzyna Cerekwicka, Kasia Moś, Natalia Sikora, Marek Piekarczyk, Ryszard Rynkowski, Janusz Radek, Krzysztof Kiljański i Tadeusz Seibert. Z powodu choroby występ musiała odwołać Maryla Rodowicz.
Koncert TVP w Elblągu oglądali przez dziury w ogrodzeniu
Wydarzenie z okazji z okazji otwarcia kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną i 83. rocznicy agresji Rosji na Polskę przyćmiły jednak kwestie organizacyjne. Ale po kolei.
Koncert zapowiedział najpierw w telewizji publicznej były już prezes TVP Jacek Kurski. Jak podaje elbląski oddział "Gazety Wyborczej", po dymisji Kurskiego jego następca – Mateusz Matyszkowicz – miał najpierw zrezygnować z gwiazd disco polo, a później dojść do wniosku, że reszta artystów nie przyciągnie publiczności, więc organizacja takiego wydarzenia nie ma sensu.
Koncert jednak odbył się w nowej formule, ale też – co pokazują zdjęcia i komentarze zamieszczane w sieci – na zupełnie nowych zasadach. Otóż to, co dzieje się na scenie, w jednym czasie na żywo mogło oglądać maksymalnie 999 osób.
Według doniesień medialnych organizator nie dostarczył na czas odpowiedniego wniosku do Urzędu Miejskiego w Elblągu ws. organizacji imprezy masowej (poprzedni został wycofany), przez co liczbę widzów trzeba było mocno ograniczyć. Ochrona wpuszczała kolejne osoby przed scenę tylko wtedy, jeśli zwolniły się jakieś miejsca.
"Miś 100%"
Szczęście miało więc 999 osób. Pozostali mieszkańcy Elbląga i przyjezdni, którzy chcieli obejrzeć występy na żywo, ujrzeli przed oczami duże, czarne i foliowe płachty, które skutecznie zasłaniały to, co działo się na scenie. Niektórzy robili w nich dziury, ale z tymi "niepokornymi" również sobie poradzono – organizatorzy zaczęli "zamykać" szpary opaskami zaciskowymi, czyli tzw. trytytkami.
"Elblążanie koncert oglądali zza brezentowej płachty. No k**wa 'Miś' 100%" – to tylko jeden z wielu komentarzy, jakie znaleźliśmy w sieci. Do sprawy odniósł się także Jerzy Wcisła, senator KO z Elbląga.
"Nie wiadomo, kiedy do Elbląga będzie można dopłynąć przekopem, ale już z tej okazji TVP zorganizowała koncert. Tyle że wpuszczono tylko garstkę chętnych, resztę odgradzając od estrady stalowymi barierami z rozpiętymi czarnymi banerami, by nikt nie podglądał. Oni mają to we krwi" – napisał na Twitterze.
Prezydent Elbląga: "TVP złożyła jedynie zawiadomienie"
W poniedziałek po południu komentarz w tej sprawie został opublikowany na Facebooku prezydenta Elbląga. "W związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej komentarzami, dotyczącymi sobotniego koncertu TVP w Elblągu informuję, że JEDYNYM ORGANIZATOREM tego wydarzenia była Telewizja Polska" – potwierdził Witold Wróblewski.
I dodał: "TVP złożyła do Urzędu Miejskiego jedynie ZAWIADOMIENIE o zamiarze organizacji imprezy artystycznej lub rozrywkowej w ramach działalności kulturalnej, z przewidywaną liczbą uczestników na 999 osób. Zgłoszenie takie nie wymaga wydania pozwolenia od prezydenta miasta".
Wróblewski przypomniał, że "wystąpił do TVP z pismem, że wydarzenie to może nosić znamiona imprezy masowej". Jaka odpowiedź przyszła z ul. Woronicza 17 w Warszawie?
"Organizator podtrzymał swoje zamierzenia co do organizacji wydarzenia na maksymalną liczbę 999 osób, co potwierdził w odpowiedzi na moje pismo. Wynika z niego jasno, że impreza była planowana na ograniczoną liczbę osób, jako audycja telewizyjna, z przeznaczeniem głównie dla telewidzów" – zaznaczył prezydent Elbląga.