Agnieszka Holland ze specjalną nagrodą we Florencji. Nazwano ją "obywatelką świata"
- Agnieszka Holland otrzymała od władz miasta Florencji Pieczęć Pokoju
- Polska reżyserka została przedstawiona jako "obywatelka świata", która "nie boi się podejmować najpilniejszych tematów"
- Z okazji przyznania wyróżnienia we Florencji odbył się specjalny pokaz "Obywatela Jonesa".
Agnieszka Holland z nagrodę we Florencji
Pieczęć Pokoju to nagroda przyznawana przez władze miasta Florencji od dwudziestu czterech lat. Otrzymują ją twórczynie dzieł poruszających tematykę rasizmu, wojny oraz prześladowań na tle płci.
Agnieszkę Holland przedstawiono jako "obywatelkę świata" u szczytu swojej kariery, która w swojej twórczości pokazywała najważniejsze wydarzenie z historii Europy Środkowej. Organizatorzy w uzasadnieniu przyznania nagrody podkreślili również, że Holland wyróżnia się odwagą podejmowania najpilniejszych i najtrudniejszych tematów oraz wolnością wypowiedzi.
Z okazji przyznania polskiej reżyserce wyróżnienia we Florencji odbył się specjalny pokaz filmu "Obywatel Jones" z 2019 roku, opowiadającego o walijskim dziennikarzu, dokumentującym Hołodomor na Ukrainie.
Wywiad z Agnieszką Holland
Przypomnijmy, że w tym roku dla naTemat wywiad z Agnieszką Holland przeprowadziła Helena Łygas, która zapytała reżyserkę m.in. o jej zapowiadany na 2024 rok film o Franzie Kafce.
– Kafka był dla mnie zawsze jednym z najważniejszych artystów i filozofów. Przy tym czułam do niego jakiś rodzaj czułości jako do człowieka. Moje studia w Pradze przebiegały w dużym stopniu pod jego wpływem. I pomyśleliśmy z moimi czeskimi przyjaciółmi, żeby pochylić się nad tą postacią – opowiadała Holland.
– Scenariusz nie jest jeszcze gotowy, ale chcemy, żeby nie był to klasyczny film biograficzny – raczej jakieś puzzle, próbujące uchwycić jego istotę – poprzez jego los, twórczość, ale i poprzez to, jak odbiera go w różnych epokach świat – dodała.
Ostatnim filmem polskiej reżyserki jest "Szarlatan" z 2020 roku, który został w Gdyni nagrodzony Orłem za najlepsze kostiumy. Chociaż Holland zapewniała, że nie jest to film polityczny, można w nim odnaleźć sporo takich wątków.
"Bezradność jednostki wobec opresyjnego systemu – to motyw, który, chcąc nie chcąc, wysunie się na jeden z pierwszych planów interpretacji "Szarlatana". Mikolášek wydaje się początkowo, dość naiwnie, sądzić, że jego aresztowanie jest pomyłką. Szybko jednak zostaje wyprowadzony z błędu: żyje niezgodnie z linią partii, więc jego wina czy jej brak nie mają żadnego znaczenia" – pisała dla naTemat Karolina Pałys.