Jest grunt pod Polexit? Mamy wyniki najnowszego sondażu ws. opinii Polaków o UE

Adam Nowiński
21 września 2022, 17:23 • 1 minuta czytania
Wychodzi na to, że nawet z Januszem Kowalskim w rządzie Zjednoczonej Prawicy nie będzie łatwo przekonać Polaków, że Unia Europejska to "śmiertelny wróg" i "najgorsze zło". Firma Research Partner przeprowadziła na panelu Ariadna badanie dotyczące stosunku Polaków do tej instytucji. Wyniki są bardzo wymowne.
Czy PiS swoimi działaniami doprowadzi do Polexitu? Fot. Wojciech Olkusnik/East News

Firma Research Partner zapytała ankietowanych w pierwszym badaniu, czy Polska powinna pozostać członkiem Unii Europejskiej? Odpowiedź na to pytanie jest budująca, bo ponad 3/4 odpowiedziało na nie twierdząco.

Przeciwnych pozostaniu w UE było tylko 10 proc. respondentów, a 14 proc. stwierdziło, że nie ma zdania na ten temat.

Trochę gorzej dla euroentuzjastów wypadają odpowiedzi na drugie pytanie w porównaniu z badaniem sprzed miesiąca. Ankietowanych zapytano o korzyści wynikające z członkostwa Polski w UE.

Ponad 60 proc. uważa, że nasz kraj odniósł duże lub bardzo duże korzyści z obecności w UE, co jest o 11 proc. niższym wynikiem w porównaniu z poprzednim badaniem. Z kolei 33 proc. ankietowanych twierdzi, że korzyści z członkostwa Polski w UE są średnie, a tylko 16 proc. uznało je za niewielkie albo nie widzi ich wcale.

Z badań wynika także, że Polacy nie są jeszcze gotowi na wprowadzenie w naszym kraju euro, bo aż 60 proc. chce pozostać przy złotówce. Jedynie 27 proc. jest innego zdania, a 17 proc. nie ma zdania na ten temat.

Z zadowoleniem na odpowiedzi na kolejne pytanie może patrzeć wiceminister Janusz Kowalski i reszta grona eurosceptyków w Zjednoczonej Prawicy. Okazuje się bowiem, zdaniem 36 proc. respondentów państwa członkowskie powinny dążyć do zwiększania swojej niezależności w ramach UE, a jedynie 9 proc. ankietowanych jest przeciwnego zdania.

Pocieszające jest jednak to, że prawie 30 proc. badanych chciałoby utrzymania obecnego poziomu relacji pomiędzy państwami członkowskimi i Unią, co jest wzrostem o 5 punktów proc. w porównaniu z poprzednim badaniem, a 27 proc. nie ma opinii na ten temat.

Pieniądze z KPO podgrzewają atmosferę między Polską a UE

Przez ostatnie 7 lat rządów Zjednoczona Prawica skłóca Polskę z UE swoimi działaniami na polu sądownictwa. Teraz także w umiejętny sposób wykorzystuje też fakt, że kraj nad Wisłą nie dostał pieniędzy z Krajowego Funduszu Odbudowy, do celów propagandowych w kampanii wyborczej.

Przypomnijmy, że miliardy z KPO miały trafić do Polski do końca 2021 roku. Tak zapewniali politycy PiS. – Nie ma najmniejszych wątpliwości, że środki z KPO Polska otrzyma jeszcze w tym roku – deklarował dokładnie rok temu, we wrześniu, ówczesny wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda.

Słyszeliśmy, jak ważne są to pieniądze dla Polski. W lutym 2021 roku Mateusz Morawiecki grzmiał, że to jeden z istotnych filarów wielkiego programu gospodarczego PiS. — Ze wsparciem Krajowego Planu Odbudowy chcemy zaproponować szereg wielkich programów inwestycyjnych — usłyszała Polska.

"Zamiast środków zafundowano nam jednak nieustanną wojnę z UE. I coraz większą niepewność, czy te pieniądze w ogóle kiedykolwiek trafią do Polski. Wizja, że 158,5 mld zł – w tym 106,9 mld zł w postaci dotacji i 51,6 mld zł w formie preferencyjnych pożyczek – może przejść Polsce koło nosa – jest niepojęta, niewyobrażalna i nie mieści się w głowie" – pisała w swoim ostatnim tekście w naTemat.pl Katarzyna Zuchowicz.