Kaczyński oskarżył Tuska o... plan rozbioru Ukrainy. Podał kuriozalny "dowód"

Adam Nowiński
21 września 2022, 20:37 • 1 minuta czytania
Jarosław Kaczyński pojawił się w środę w Siedlcach, gdzie miał rozmawiać z mieszkańcami na temat nurtujących ich problemów, jak inflacja, brak węgla i drożyzna. Zamiast tego prezes PiS zafundował im tyradę pod adresem opozycji i jej lidera, Donalda Tuska. Było też sporo o "zamachu" w Smoleńsku.
Jarosław Kaczyński zarzucił Donaldowi Tuskowi planowanie rozbioru Ukrainy. Fot. Jacek Dominski/REPORTER

– Przecież nawet młodzi ludzie pamiętają co się działo od roku 2007 do 2015. Jaka była polityka wobec Rosji, w jaki sposób kłaniano się od pierwszego przemówienia Donalda Tuska w Sejmie, gdzie mówił: chcemy się porozumieć z Rosją taką, jaka jest. Czyli wiedział, jaka jest Rosja, nie uważał, że to jest państwo jak inne, ale mimo wszystko chciał się porozumieć i zaraz później już w 2008 roku do Moskwy pojechał – mówił podczas swojego przemówienia w Siedlcach Jarosław Kaczyński.

Lider Prawa i Sprawiedliwości na tym nie skończył. Zamiast rozmawiać z mieszkańcami miasta o zbliżających się podwyżkach prądu oraz walce z drożyzną, wolał kontynuować swoją tyradę pod adresem Tuska.

– O czym tam rozmawiali? Nie wiem, w każdym razie nie mam na ten temat precyzyjnych informacji, no poza tym, że padła tam propozycja rozbioru Ukrainy, która została zbyta milczeniem przez Tuska. Nie powiedział "nie", nie powiedział, że my takich propozycji w ogóle nigdy nie będziemy brali pod uwagę, bo to jest awantura i zbrodnia, to byłoby działanie przeciwko najbardziej elementarnym interesom Polski – stwierdził Kaczyński.

Jak pan może, panie Kaczyński?

Słowa prezesa PiS to najprawdopodobniej odpowiedź na ustalenia TVN, które pokazały, że Antoni Macierewicz w finalnym raporcie podkomisji smoleńskiej miał ukryć dowody, które przeczyłyby jego teorii, że na pokładzie rządowego tupolewa pod Smoleńskiem doszło do zamachu.

Sprawa ta wywołała oburzenie po stronie opozycji. Najostrzej zareagowała Barbara Nowacka, córka Izabeli Jarugi-Nowackiej, która zginęła w katastrofie. Podczas ostatnich obrad Sejmu weszła na mównicę i bezpośrednio zwróciła się do premiera Mateusza Morawieckiego, a potem do Jarosława Kaczyńskiego ws. Macierewicza.

– Panie premierze, zwracam się z prośbą o natychmiastowe rozwiązanie podkomisji smoleńskiej i ukaranie tego kłamcy smoleńskiego za fałszerstwa dokumentów – zaczęła. Chwilę później zwróciła się do Jarosława Kaczyńskiego.

– Jak pan może patrzeć w lustro po tym, jak pan na tragedii zrobił politykę? Na trumnie brata, bratowej, waszych przyjaciół i mojej matki zbudował imperium kłamstwa, które pozwoliło wam przejąć władzę. Jak panu nie wstyd, panie Kaczyński doprowadzić do podziału Polski? Hańba panie pośle! Hańba na wieki! – zakończyła.

"Na 100 proc. zamach"

Ale prezes PiS w ustalenia TVN nie wierzy i zarzuca stacji kłamstwo. Jego zdaniem w Smoleńsku doszło do zamachu, o czym mówił mieszkańcom Siedlec. – Dzisiaj (politycy PO - red.) najbezczelniej w świecie twierdzą, że wszystko było inaczej, a kiedy zostaje przeprowadzona oszukańcza akcja TVN-u w sprawie katastrofy smoleńskiej, to są tutaj świadkowie na sali, tamta strona po prostu wpada w trans, w trans szaleńczej radości, szaleńczej radości, że Rosjanie niewinni, że Putin dobry. Dobry, no bo jednak nie zabił, tylko może teraz już zabija, ale w każdym razie wtedy jeszcze nie, tych 96 naszych obywateli – powiedział Kaczyński. – Powiem to dzisiaj jasno i prosto, bo według mnie jest to w 100% udowodnione – zamachem smoleńskim. Zamach smoleński, to oddanie śledztwa, to oddanie możliwości prowadzenia badań na podstawie porozumienia rosyjsko-polskiego z 1993 roku, to zgodzenie się nawet nie na konwencję chicagowską, tylko na protokół 13. do konwencji, a ten protokół zamyka drogę do dalszych działań – stwierdził lider Zjednoczonej Prawicy powołując się na raport podkomisji smoleńskiej.