Jest nowy rekord świata w maratonie. Niesamowity Kenijczyk poprawił go o 29 sekund

Krzysztof Gaweł
25 września 2022, 14:33 • 1 minuta czytania
Kenijczyk Eliud Kipchoge znów poprawił swój rekord świata w maratonie. Na ulicach Berlina uzyskał czas lepszy od własnego rekordu o 29 sekund i znów zbliżył się do magicznej bariery dwóch godzin, którą chce złamać na królewskiej trasie. Tym razem 42 kilometry i 195 metrów pokonał w czasie 2 godzin, minuty oraz dziesięciu sekund. Czy ten człowiek ma jakieś granice?
Jest nowy rekord świata w maratonie. Kenijczyk Eliud Kipchoge poprawił go w Berlinie o 29 sekund Fot. Christoph Soeder/Associated Press/East News

Eliud Kipchoge pobił w niedzielę w Berlinie rekord świata w maratonie o 29 sekund. Tak, gdy każdy z nas stara się urwać coś z życiówki i dobiec do mety o te kilkanaście sekund szybciej, 37-letni legendarny biegacz urwał niemal pół minuty z własnego rekordu świata i postawił kolejny krok na drodze do złamania magicznej bariery dwóch godzin. Co zresztą już raz mu się udało.

W Berlinie, gdzie na ulicach miasta jesienią odbywa się jeden z najpiękniejszych maratonów świata, gdzie biegnie się wśród zabytków i miejsc związanych z historią miasta i całej Europy, trasa jest bardzo szybka i sprzyja biegaczom. A ci chętnie wybierają stolicę Niemiec, bo mogą liczyć na wsparcie tysięcy fanów. Jeśli ktoś z was już miał tam okazję startować, to zna ten smak. Nawet nie wiecie kiedy, meldujecie się na mecie pośród tłumów.

Cóż to był za niesamowity bieg, najszybszy w historii. Eliud Kipchoge poprawił własny rekord świata, który również ustanowił w Berlinie, konkretnie 16 września 2018 roku. Poprawił o 29 sekund, co na tym poziomie jest wyczynem niebywałym. – Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się pobić ten rekord – powiedział na mecie Kenijczyk, który wciąż pisze historię maratonów i lekkiej atletyki w ogóle.

37-latek to mistrz olimpijski z Rio de Janeiro oraz Tokio, mistrz świata w maratonie i żywa legenda tego dystansu. W 2019 roku w Wiedniu, jako pierwszy na świecie, przebiegł maratoński dystans poniżej dwóch godzin, a konkretnie w czasie 1:59.40. Wynik nie został uznany za oficjalny rekord. Uzyskano go bowiem w specjalnych warunkach: na nowym asfalcie, w oparciu o bardzo precyzyjne prognozy warunków atmosferycznych, a przede wszystkim przy współudziale 41 dyktujących tempo biegaczy.

Eliud Kipchoge jest jednak cierpliwy i krok po kroku przesuwa granicę w warunkach, które mają wszyscy biegacze. W starciu z pogodą, warunkami na trasie i własnymi słabościami, choć w przypadku człowieka biegnącego maraton ze średnią prędkością 21 km/h to chyba nie będzie wielka przeszkoda. Krok po kroku fenomenalny Kenijczyk zbliża się do miejsca w historii i zapewne dopnie swego.

Do rekordu zostało mu dziś 70 sekund. Czy to dużo? Patrząc na to, że właśnie "urwał" niemal 30 sekund ze starego rekordu, to chyba niewiele. Być może już w 2023 albo w 2024 roku będziemy świadkami historycznego wyczynu Eliuda Kipchoge w maratonie ulicznym. Zapewne w Berlinie, który stał się dla rekordzistów biegiem numer jeden.