Przyjaciel Putina grozi Polsce atakiem jądrowym. "Idealny cel"
- Rosjanie grożą Zachodowi, w tym Polsce użyciem broni jądrowej ze względu na wojnę w Ukrainie
- Te groźby ponownie pod adresem naszego kraju wyraził Andriej Gurulow z rosyjskiej Dumy
"Jaki jest sens, abyśmy użyli broni jądrowej na Ukrainie? Mamy wszystkie rodzaje broni nienuklearnej, aby odnieść tam sukces i wygrać" - przekonywał z pasją we wpisie na Telegramie Andriej Gurulow, który jest uważany za przyjaciela Władimira Putina. Jednocześnie wyraźnie podkreślił, że "nasi ludzie nadal muszą żyć na Ukrainie, nie używamy tam broni jądrowej".
Rosyjski polityk wygraża Polsce i NATO
Takich skrupułów rosyjski polityk nie miał wobec Polski. "Są tendencje z przemieszczaniem się wojsk NATO w Polsce w kierunku granicy z Ukrainą, jeśli się tam przeniosą, to będzie to idealny cel dla taktycznej broni jądrowej, aby nikt inny nigdy tego nie spróbował" - czytamy w jego wywodzie.
Jak dodał, szczerze obawia się, że dojdzie do prowokacji z bronią jądrową w Ukrainie ze strony Zachodu. "Jak wybuchną bomby atomowe, to nie będzie wiadomo, skąd się wzięły, ale obwinią Rosję" - uznał Rosjanin.
Przypomnijmy, że prezydent Rosji cały czas oskarża Zachód o szantaż nuklearny. - To nie blef. Ci, którzy usiłują szantażować nas bronią atomową, powinni wiedzieć, że kierunek wiatru może się zmienić na ich niekorzyść - mówił niedawno Władimir Putin, co znów wywołało obawy, że Moskwa użyje broni jądrowej.
Polacy boją się, że Rosja spełni swoje groźby
Tego, że tak się stanie, boją się też Polacy. "46,9 procent Polaków obawia się, że Rosja może użyć broni atomowej w wojnie na Ukrainie" - wynika z sondażu IBRiS dla Radia ZET.
Z kolei 29 proc. pytanych tak nie uważa, a 24,1 procent nie ma w tej sprawie zdania. Jak czytamy, ta ostatnia grupa respondentów, pytana, czy obawia się takiego scenariusza, odpowiedziała: "trudno powiedzieć".
W sondażu poruszono też inne kwestie związane z zagrożeniem nuklearnym. "82,1 procent ankietowanych przyznało, że nie wie, gdzie w ich okolicy znajduje się najbliższy schron. 14,2 pytanych przez IBRiS zapewnia, że ma taką wiedzę. 3,7 procent respondentów nie potrafiło odpowiedzieć na to pytanie" - informuje Radio Zet.
Dodajmy, że zagrożeniem pozostaje też elektrownia atomowa w Zaporożu. Jest kontrolowana przez Rosję od pierwszych dni jej inwazji, ale jest obsługiwana przez ukraińskich inżynierów. Każda ze stron oskarża drugą o narażanie obiektu na niebezpieczeństwo poprzez ciągłe ataki w regionie.
Kraje Zachodu – w związku z tym, że elektrownia atomowa znajduje się w środku strefy wojennej – wyrażają cały czas obawy, że może ona zostać uszkodzona i spowodować katastrofę radiacyjną podobną do tej, która miała miejsce w ukraińskiej elektrowni w Czarnobylu w 1986 roku.