Udawaj, że jesteś bogatym dzieciakiem z Harvardu. Dark academia – nowa subkultura zawładnęła siecią
- Dark academia to internetowa estetyka, która jest popularna na Instagramie, TikToku czy Tumbrl
- Czerpie z akademickiej estetyki, literatury, poezji, sztuk wyzwolonych, filologii klasycznej i gotyckiej architektury
- W estetykę dark academia wpisują się elitarne uniwersytety, jak Oksford i Cambridge w Wielkiej Brytanii czy Liga Bluszczowa w USA, biblioteki, muzea i kawiarnie, książki, kaligrafia i winyle
- Dark academia to również subkultura, podgatunek literacki, trend wnętrzarski i modowy styl, którego elementami są m.in. marynarki w kratę
- W stylu dark academia utrzymane są m.in. "Tajemna historia" Donny Tartt, "Stowarzyszenie Umarłych Poetów" czy "Gambit królowej"
- Dark academia uosabia nostalgię za przeszłością i wyidealizowanymi czasami studenckimi, jednak jest krytykowana m.in. za eurocentryzm i uprzywilejowanie
Lubimy uciekać w wyidealizowane światy. Te ucieczki odzwierciedlają internetowe estetyki, jak chociażby bijące rekordy popularności w pandemii cottagecore. Sielska wieś, ukwiecone łąki, świeżo upieczone ciasta, rozkoszne cielaczki i kumkające żaby, wianki i zwiewne sukienki. Dziewicza natura, która dla młodych dziewcząt jest wyzwoleniem od strachu, miejskich zagrożeń i wizji katastrofy klimatycznej. Prostora i tęsknota za przeszłością, której... wcale nie było.
Bo cottagecore to estetyzowana wizja anglosaskiej wsi, "wiejsko-sielskie imaginarium, do którego nie mają wstępu polityczno czy obyczajowe dylematy, lekko kiczowate i naiwne, zupełnie antycyniczne" – pisaliśmy w naTemat. Jest pięknie, uroczo, bezpiecznie. Czysty eskapizm.
Na przeciwległym biegunie jest inna estetyka, która również zaczęła podbój mediów społecznościowych w pandemii. Tym razem estetyka mroczna, intelektualna i ekskluzywna, ale która również jest retro i nostalgiczna oraz idealizuje świat, który w rzeczywistości nigdy nie był idealny. Wręcz przeciwnie. Przed wami dark academia.
Książki dark academia, czyli na początku było słowo
Dark academia (mroczna akademia) – to hasło już samo w sobie wiele mieści. To estetyka, która – jak podsumowuje "The Oxford Student", oksfordzka gazeta studencka – "wywołuje surową nostalgię poprzez romantyzowanie mody vintage uczniów prywatnych szkół, literatury klasycznej i gotyckiej architektury".
Pamiętacie film "Stowarzyszenie Umarłych Poetów" Petera Weira z Robinem Williamsem? Albo czytaliście powieść "Tajemna historia" Donny Tartt? Jeśli na oba te pytania odpowiedzieliście twierdząco, to już mniej więcej wiecie, z czym się "je" dark academię. Oba tytuły są bowiem kwintesencją tej estetyki, w której centrum stoją anglosaskie elitarne akademie dla bogatych dzieciaków.
Zwłaszcza opublikowana w 1992 roku "Tajemna historia", która opowiada o morderstwie w kręgu studentów filologii klasycznej w prestiżowym koledżu dla "dobrej młodzieży" w Nowej Anglii. Książka Amerykanki stała się bestsellerem i miała nieoczekiwany skutek: popularyzację podgatunku dark academia w literaturze.
"Powieści dark academia czerpią z gatunków satyry i tragedii. Często skupiają się również na humanistyce i sztukach wyzwolonych, które motywują pasje głównych bohaterów uciekających się do przemocy. Dark academia w dużej mierze skupia się estetyce gotyckiej, a jej autorzy piszą kunsztowną prozą" – tłumaczy The Mount Holyoke News, studencka gazeta prywatnego koledżu sztuk wyzwolonych dla kobiet w stanie Massachusetts.
Książki dark academia, jak "Tajemna historia", "Teatr złoczyńców" M.L. Rio, "Dziewiąty dom" Leigh Bardugo czy "As pik" Faridah Àbíké-Íyímídé, owszem, lubują się w mrocznym klimacie i nie stronią od morderstw, przemocy, obsesji, kłamstw i traum wszelkiej maści, ale paradoksalnie... oswoiły studia. A przynajmniej te prestiżowe i elitarne, na przykład w Lidze Bluszczowej.
W jaki sposób? Przez estetyzację. Stres czy strach przed egzaminem złagodziły piękne pióra, eleganckie notesy w twardych oprawach czy kursy kaligrafii. Stylowe mundurki, zakurzone biblioteki i maszyny do pisania vintage, które można znaleźć na pchlich targach.
Nawet w serii o Harrym Potterze J.K. Rowling (która również jest źródłem inspiracji dla dark academia) mury Hogwartu dawały ukojenie i bezpieczeństwo – oczywiście do czasu – gdy na zewnątrz zagrażali dementorzy, śmierciożercy i Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać.
Dark academia przejmuje TikToka
Mroczne, akademickie powieści dalej powstają jak grzyby po deszczu, bo dark academię przejął internet. Literatura dała początek estetyce, tak samo adorowanej, jak i krytykowanej, o czym za chwilę.
Jak to zwykle w przypadku internetowych trendów estetycznych bywa, wszystko zaczęło się od Tumbrla. W 2015 roku na platformie zaczęły pojawiać się blogi poświęcone greckiej literaturze klasycznej oraz gotyckim powieściom. Zaczęto cytować Homera, Lorda Byrona, Mary Shelley i jej męża Percy'ego Bysshe'a Shelleya, a "Iliada", "Portret Doriana Greya" Oscara Wilde'a czy "Maurycy' E. M. Forstera stały się lekturami obowiązkami.
To wszystko w akademickiej oprawie. Cytaty otaczały fotografie: murów Oxfordu, Cambridge, Harvardu oraz uniwersytetów w Glasgow i Edynburgu, studentów w strojach z lat 30. i 40. XX wieku (kardigany, blazery, spódniczki w kratę, berety, tweedowe marynarki, oksfordki, skórzane teczki), muzeów, bibliotek, kawiarni i uniwersyteckich kampusów, gotyckiej architektury i antycznych rzeźb, starych książek i kałamarzy.
A także kadry ze "Stowarzyszenia Umarłych Poetów", w których "niesforny" nauczyciel języka angielskiego uczył chłopców z prestiżowej (lecz konserwatywnej i dusznej) szkoły miłości do poezji, sztuki oraz życia. "Carpe diem", "chwytajcie dzień" – przypominał im. Słynna sentencja Horacego stała się również mottem dla "studentów" dark academii.
Podobnie jak w przypadku cottagecore i innych estetyk dark academia stała się popularna w pandemii, gdy nad światem unosił się cień śmierci i śmiertelności, szkoły i uczelnie zostały zamknięte, a naukowe sesje zastąpiło zdalne nauczanie na Zoomie. Ludzie uciekali w idealizowaną przeszłość i nostalgię, a obrazy "starego świata" – nawet te najbardziej romantyzowane – były ucieczką od strachu i niepewności.
"(Dark academia) weszła do mainstreamu na TikToku podczas pandemii, kiedy kazano nam zostać w domu, w uścisku egzystencjalnej agonii, tęskniąc za chwałą odległej przeszłości. Wpisy z hasztagiem #darkacademia zawierają krótkie klipy, na których studenci snują się po nastrojowych, gotyckich budynkach w starych miastach, takich jak Oxford i Cambridge, a także poradniki, jak się ubrać, aby wpasować się w estetykę. Pojawiła się nawet wersja dark academia 'Choose your fighter' z męskimi postaciami ubranymi w długie czarne trencze i postaciami kobiecymi w spódnicach w kratę" – pisze "The Oxford Student".
Udawaj, że studiujesz na Harvardzie
Dzisiaj hasło "dark academia" ma na TikToku prawie 3 miliardy wyświetleń, a "dark academia aesthetic" – 2 miliardy. Podczas gdy w przypadku cottagecore młode dziewczyny w kwiecistych sukniach biegają po łące, to tutaj nieskrępowanej natury raczej nie uświadczysz. Chyba że w postaci melancholijnego deszczu lub przystrzyżonych krzewów w parku. Fanami obu estetyk (jak i większości innych trendujących w sieci) jest pokolenie Z, ale i młodsi millenialsi.
Dark academia to jednak nie tylko estetyczny trend, to już subkultura. Mimo że jej trzonem są elitarne uniwersytety, to fanamii dark academii wcale nie są jedynie bogate dzieciaki, które studiują na Harvardzie. Przede wszystkim chodzi bowiem o imitację, stylizowanie się na wykształciuchów z dobrego domu, wpisanie się w klimat – to właśnie robią "zetki" na TikToku. Większości z nich Liga Bluszczowa nigdy nie będzie dana. Ale to nie jest ważne.
"Internetowe subkultury dark academia skupiają się na adaptowaniu i podtrzymywaniu niektórych ważnych elementów studenckiego stylu życia, w tym częstych wizyt w bibliotekach i muzeach, ponadprzeciętnej konsumpcji kofeiny oraz sesji naukowych, które często trwają do wieczora — nawet gdy nie uczysz się w szkole i nie otrzymasz żadnej oceny" – opisuje Tim Brinkhof z amerykańskiego think tanku Big Think.
Miłośnicy dark academia przesiadują w starych kawiarniach, słuchają winyli, grają w szachy, palą papierosa na gotyckich murkach, jeżdżą starymi rowerami po kocich łbach, wertują książki w bibliotekach i księgarniach w stylu paryskiej Shakespeare and Company, piją czarną kawę, oglądają dzieła sztuki w muzeach, słuchają muzykę klasyczną, czytają Byrona i piszą poezję (piórem i na papierze). Albo po prostu udają, że to robią.
Tworzą, tęsknią i snują rozważania o ludzkiej egzystencji i kruchości ludzkiego życia. Patrzą smętnie przez okno na deszczowy dziedziniec. Oglądają "Na śmierć i życie", "Teorię wszystkiego", "Marzycieli czy "Kod da Vinci", czytają Dostojewskiego i słuchają klasyków (nie tylko na winylach).
Spódnica w kratę i oksfordki, czyli jak ubrać się w stylu dark academia?
Estetyka, której wierna jest subkultura dark academia, widoczna jest nie tylko w literaturze czy popkulturze (czerpią z niej także współczesne seriale, jak "Gambit królowej", "The Umbrella Academy", "Ares", "Seria niefortunnych zdarzeń", "Magicy", "Hannibal" czy "Chilling Adventures of Sabrina"). To również coraz popularniejszy trend wnętrzarski: maksymalizm, obrazy w złotych ramach, antyki, drewniane meble, kandelabry, świece, regały zapełnione książkami.
Dark academia to jednak przede wszystkim modowy styl, który, owszem, króluje cały rok, ale jesienią pojawia się na ulicach w całej okazałości (bo to właśnie jesień jest ulubioną porą roku miłośników tej estetyki).
Czym się charakteryzuje? Stylizacjami vintage w stylu "student Harvardu z lat 40., który ma bogatych rodziców, czyta poezję w kawiarni i pali papierosa za papierosem". Czyli: trencze, koszule, swetry oversize, marynarki, spodnie w kant, półbuty, jak oksfordki czy loafersy, podkolanówki, skórzane paski i torby listonoszki. Materiały: sztruks, tweed, wełna, bawełna, len. Do tego krata, zawsze i wszędzie: na żakietach, spódnicach, szalikach, spodniach.
Kluczowe są również kolory: ciemne i przygaszone. Królują: beż, biel, brązy, ciemna zieleń i oczywiście czerń. Okazjonalnie granat i szarości. Elegancja, nonszalancja i intelektualizm. W rozmowie z USA Today nowojorska stylistka JenniLee nazwała styl dark academia "połączeniem szkoły z internatem i entuzjasty stylu goth".
Śmierć i smutek – mroczna strona dark academii
Jednak mroczna akademia nie bez powodu jest mroczna. Nad dark academią unosi się cień pesymizmu i śmierci, a członków subkultury łączy poczucie kolektywnego zmęczenia i przygnębienia. Nauka sprzyja nie tylko poszerzaniu wiedzy, ale również filozoficznym refleksjom o umieraniu i kruchej, śmiertelnej naturze człowieka. Paradoksalnie im większa wiedza, tym większy smutek.
"Ten ponury, czasem złowieszczy charakter dark academii znajduje swoje odzwierciedlenie w gotyckich budowlach wielu prestiżowych uczelni w Ameryce Północnej i Europie. Wygląd tych instytucji, bardziej zamków niż kampusów, nawiązuje do czasów, kiedy nauka wciąż pozostawała w cieniu religii i wzbudzała podobny poziom oddania wśród swoich wyznawców" – tłumaczy Tim Brinkhof z Big Think.
I dodaje: "Imponujący wygląd tych szkół pozwolił przedstawić szkolnictwo wyższe jako przedsięwzięcie ważne, poważne i szlachetne. Co więcej, "przebierając" swoje budynki za kościoły i katedry, szkoły zaczęły eksponować zgromadzoną w ich murach wiedzę jako zakazany owoc, którego spożywanie stało się religią samą w sobie. Rzeczywiście, coś w tej estetyce jest niemal bluźniercze".
Przytłoczeniem mrokiem dark academii sprawił, że w sieci powstał odłam dark academii – light academia, czyli jasna akademia. "Podcas gdy dark academia to lament nad śmiercią, to light academia to celebracja życia. Jej stosunek do nauki jest bardziej pozytywny: pogoń za wiedzą – zamiast sprawiać nam smutek – może być wykorzystana do uczynienia świata lepszym, szczęśliwszym miejscem" – pisze Tim Brinkhof.
Marzenia o studenckim życiu dla bogatych
Przedwojenna estetyka modowa spotyka gotyk, romantyzm i antyk. Zagracenie i maksymalizm. Jesienna melancholia, mroczne knowania i biblioteczne sesje. Zakazane miłości (w tym homoseksualne), tajemnice i obsesje. Skąd więc aż taka popularność pesymistycznej dark academii?
Tim Brinkhof z amerykańskiego think tanku Big Think zauważa, że jeden z powodów to fakt, że dark academia "oznacza różne rzeczy dla różnych ludzi". "Niektórzy są tutaj głównie z powodu akademickości. Doceniają, że styl wzbudza u innych ekscytację nieokiełznaną pogonią za wiedzą i kontemplacją artystycznych lub akademickich tematów, na które większość społeczeństwa nie zwraca wystarczającej uwagi" – pisze.
Innych przyciąga elitarność. Jak zauważa Brinkhof, dark academia stworzyła "stworzyła środowiska, w których powolne, spokojne i często nieopłacalne dążenie do wiedzy jest ściśle związane z dużo bardziej kuszącymi obrazami bogactwa i władzy". A jeszcze inni są zwyczajnie zafascynowani stylistyką vintage i klimatem à la Hogwart.
Kluczową rolę odgrywa również chęć ucieczki od rzeczywistości, a także wspomniana już nostalgia – za przeszłością i lepszymi czasami. Ale także po prostu za studiami: nauką, towarzystwem i brakiem odpowiedzialności. Chociaż są to studia w wersji "dla bogatych", kiedy nie musisz martwić się o kredyt studencki i harować po godzinach w kawiarni, ale możesz przeżyć czasy studenckie jak w filmach i powieściach.
To właśnie w dark academii przyciąga najbardziej: możliwość poczucia się jak student Harvardu, podczas gdy ten elitarny, akademicki świat jest dla większości zamknięty na cztery spusty. "Dark academia jest eskapizmem dla tych, którzy – gdyby mieli pieniądze – zostaliby w szkole do końca życia" – podsumowuje Tim Brinkhof.
Jednak dark academia jest również krytykowana. Za co? Nie tylko promuje niezdrowy styl życia (litry kawy, zarywanie nocy), ale jest również inkluzywna: eurocentryczna, biała, bogata i uprzywilejowana. Klasa pracująca i niebiali autorzy z kręgu kulturowego innego niż zachodni wciąż nie mają tu wstępu. To świat społecznej śmietanki, która wciąż wyklucza tych, którzy "nie pasują".
Jednak miłośnikom tej estetyki i subkultury to wcale nie przesadza. Przecież to wszystko na niby. A może nie?