Doda koncertowo zgasiła kandydata na randce. "Wyjaśnia panu, że los Polaków był inny"
- W ostatnim odcinku programu "Doda. 12 kroków do miłości" gwiazda odbyła randkę z Jarosławem
- Mężczyzna przygotował dla niej kolację w swoim domu na Mazurach
- Podczas spotkania zdobył się na wyznanie na temat swojej przeszłości, które wywołało skrajne emocje u Rabczewskiej
- Rozmawiali też m.in. o kwestii mentalności różnych narodów. Wokalistka dała mężczyźnie mały wykład o historii Polski
Doda zgasiła kandydata na randce. Stanęła w obronie Polek i Polaków
Rabczewska nie ustaje w poszukiwaniach idealnego partnera na życie. Ma już za sobą 10 randek z kandydatami, którzy zostali dla niej wybrani przez grono ekspertów. Miała okazję spotkać się m.in. z przystojnym ginekologiem czy żonatym mężczyzną. Dotychczas, żaden z nich nie zrobił na niej piorunującego wrażenia.
Dopiero w piątym odcinku show "Doda. 12 kroków do miłości", kiedy wokalistka spotkała się z Jarosławem Kłosem, który ugościł ją w swoim domu na Mazurach, poczuła się realnie zaciekawiona.
Mężczyzna zrobił pozytywne wrażenie na artystce m.in. dlatego, że postarał się, przygotowując wystawną kolację w ogrodzie. Była też część artystyczna. Zagrał Dodzie na pianinie. Po oczach piosenkarki było widać, że jest zaintrygowana Jarosławem. Pojawiła się chemia.
– To był pierwszy chłopak, przy którym poczułam się, jakby w ogóle nie było kamer – stwierdziła gwiazda. Mężczyzna w czasie randki otworzył się przed Rabczewską i wyznał, że spędził kilka miesięcy w więzieniu.
W rozmowie z doktorem Mellibrudą wokalistka przyznała, że ta informacja zbiła ją z tropu i sprawiła, że wróciły do niej przykre wspomnienia. – Wszystkie moje problemy z prawem mam przez facetów – zaznaczyła Doda.
– Dla mnie bardzo ważne jest, żeby nie wiązać się z kimś, kto ma problemy z prawem. Nie chcę mieć znowu tego samego! K*** naprawdę nie chcę! Ja nie dam rady, żeby policja wchodziła mi do domu, nie zniosę policji w domu, nie zniosę tych spotkań na prokuraturze. Nie wiem, czego oni wiecznie ode mnie chcą – dodała.
Podczas randki z Jarosławem nie zabrakło również poruszania kwestii światopoglądowych. – To, co w Polakach jest piękne, to to, że naprawdę nie ma takich przyjaźni, jak w Polsce. Takie przyjaźnie nie istnieją w innych krajach – stwierdziła piosenkarka.
– W Ameryce? Tam jest k*rwa "I love you, i love you" i nic za tym nie idzie. Wszyscy mają wyj*bane – kontynuowała.
– Ale z drugiej strony, jeśli chodzi o Zachód, czy kraje w południowej Europie - Włochy, Portugalia, Hiszpania, jest inna mentalność. Ludzie są uśmiechnięci – odparł Jarosław. Wtedy Doda szybko przypomniała mu, dlaczego Polacy takiej mentalności nie mają. Powołała się na naszą historię. Zgasiła kandydata.
– Bo nie mieli wojny! Nie mieli wojny, zaborów, nie mieli komunizmu. Wiesz nie mieli tej szansy zbrukania, roz**erdalnia rodzin, wymordowania wszystkich do cna, budowania od nowa, poniżania po prostu. I wiesz, nie mieli za ochłapy, za pomarańcze, nie mieli za**erdalali za miskę ryżu od samego początku – powiedziała. – No masz rację – opowiedział mężczyzna na wywód Dody.