Filmik z kierowcą pouczającym rowerzystę wywołał burzę. Ustaliliśmy, kto ostatecznie miał rację
- Nagranie z Poznania na kanale "Stop Pirat" obejrzano już pół miliona razy.
- Widzimy na nim rowerzystę, który dojeżdża do przejazdu. Chłopak myślał, że ma pierwszeństwo. Na szczęście kierowca w porę się zatrzymał i mu wytłumaczył, dlaczego był w błędzie
- Niektórych widzów zastanowił jednak znak, który mijał kierowca. Czy na pewno w tej sytuacji nie powinien ustąpić?
Po napisaniu artykułu o tym filmiku przeczytałem komentarze oraz dostałem wiadomość od czytelnika, po której już sam zwątpiłem, kto miał pierwszeństwo. Sprawa jest ważna, bo na drogach codziennie dochodzi do wielu wypadków, a ja mogłem się do nich przyczynić. Po głębszej analizie ustaliłem, że jednak kierowca miał rację, ale po kolei.
Piesi mają pierwszeństwo nie tylko na przejściu, ale także dopiero na nie wchodząc. Co to oznacza?
Sytuacja miała miejsce w Poznaniu. Rowerzysta dojeżdżał do przejazdu wprost pod koła jadącego samochodu. Obaj zatrzymali się w porę i zaczęli się kłócić. Chłopak twierdził, że kierowca powinien dostać mandat, bo nie zatrzymał się na przejściu. I miał po części rację... gdyby był pieszym.
Pieszy wchodzący na jezdnię lub torowisko albo przechodzący przez jezdnię lub torowisko jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.
Kwestia "wchodzenia" na przejście jest sporna i można to różnie interpretować. Czy dotyczy to tylko pieszego, który postawił czubek buta na pasach, czy też mowa o osobach, które są jeszcze na chodniku, ale chcą przejść przez ulicę? Dla "Wyborczej" na przykładzie wyjaśnił to dr Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Jeżeli w klarownej sytuacji na drodze pieszy równym krokiem idzie przed siebie, monitoruje sytuację na drodze i w równym tempie zbliża się do przejścia, to choćby znajdował się 5 metrów od jezdni, ma już pierwszeństwo przed pojazdami zbliżającymi się do przejścia – powiedział ekspert. Jednak nie tylko kierowca musi mieć oczy dookoła głowy i wypatrywać pieszych na chodnikach. Oni też powinni mieć ograniczone zaufanie, a także nie powinni wbijać się pod rozpędzone auto, "bo mają pierwszeństwo". Z moich obserwacji wynika, że nowy przepis (wszedł w życie w zeszłym roku) jest znany i stosowany przez kierowców i często zwalniają, gdy jestem kilka metrów od przejścia, ale i tak zawsze idę dalej z duszą na ramieniu.
Kiedy rowerzysta ma pierwszeństwo? Tylko jeśli jest na przejeździe.
Co w takim razie z rowerzystami? Tutaj sytuacja w zasadzie się nie zmieniła. Chłopak z filmiku miałby pierwszeństwo, gdyby zszedł z roweru, by go prowadzić - "przeobraziłby się" wtedy w pieszego. Mógłby też... jechać szybciej, wtedy zdążyłby być na przejeździe, ale mogłoby wtedy dojść do wypadku, więc dobrze, że tego nie zrobił (odradzam takiej brawury).
W przepisach nie ma bowiem mowy o rowerzystach wjeżdżających czy dojeżdżających do przejazdu. Pierwszeństwo mają tylko wtedy, gdy już są na przejeździe. Swoją drogą bardziej zawile tego artykułu nie dało się napisać.
Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa kierującemu rowerem, hulajnogą elektryczną lub urządzeniem transportu osobistego oraz osobie poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, znajdującym się na przejeździe.
Rowerzysta z filmiku mógł więc słyszeć o tym, że piesi mają pierwszeństwo wchodząc na jezdnię i pomyślał, że to samo tyczy się użytkowników dwóch kółek. Zamieszanie wprowadził też artykuł o tym, że Ministerstwo Infrastruktury "po cichu odebrało rowerzystom pierwszeństwo przed przejazdami rowerowymi". Resort potem to prostował, a całość sprowadza się do tego, że nie zabrał tego prawa, bo cykliści go nigdy nie mieli.
Zmiana ta nie doprowadziła zatem do odebrania rowerzystom i uczestnikom ruchu drogowego poruszających się przy pomocy UTO pierwszeństwa podczas wjeżdżania na przejazd rowerowy. Zarówno obecnie, jak i przed zmianą przepisów, użytkownicy ci nie mieli pierwszeństwa podczas wjeżdżania na przejazd rowerowy.
Zmiana przepisów (Nowelizacja w zakresie paragrafu 47 ust. 4) dotyczyła "niuansu", który można zinterpretować jako odebranie rowerzystom pierwszeństwa. Wcześniej bowiem znaki mówiły o tym, że kierowca miał zwolnić, by nie narazić osób będących lub wjeżdżających na skrzyżowanie – nie było jednak nic o ustępowaniu. Obecnie jednak jest tak, jak w cytowanym wcześniej art. 27 – doszedł zapisek o pierwszeństwie, ale tylko dla rowerzystów na przejeździe.
Przed zmianą rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych kierujący pojazdem zbliżający się do przejazdu rowerowego był obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo rowerzystów znajdujących się na przejeździe lub na niego wjeżdżających.
Obecnie, w myśl przepisów ustawowych, kierujący pojazdem zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa kierującemu rowerem, hulajnogą elektryczną lub urządzeniem transportu osobistego oraz osobie poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, znajdującym się na przejeździe.
Ustąpić rowerzyście czy nie ustąpić? Oto jest pytanie.
Duże wątpliwości wzbudziło oznakowanie tego miejsca w Poznaniu. Z reguły nie stawia się i nie maluje się znaków z ustąpieniem pierwszeństwa przy przejazdach rowerowych. Obok jest jednak parking i prawdopodobnie to takie oznakowanie powstało tam z myślą o samochodach. Nie zmienia to faktu, że rowerzysta i tak nie miał pierwszeństwa.
Spostrzegawczy internauci dostrzegli jednak znak D-6b (czyli ten niebieski w prawym górnym rogu powyższego screena), który mijał kierowca. To jednak znak informujący o przejściu i nie jest równoznacznym z tym, że trzeba bezwzględnie ustąpić pierwszeństwa wjeżdżającemu rowerzyście – w myśl przytaczanej wcześniej nowelizacji.
Jednak to właśnie z tym znakiem jest najwięcej kontrowersji i niewiadomych. Skontaktowałem się z poznańską policją, by ostatecznie potwierdzić, czy kierowca powinien w tej sytuacji przepuścić jadącego rowerzystę, którego widział, a przynajmniej powinien, widzieć z daleka. Dostałem lakoniczną odpowiedź, ale generalnie kierowca rzeczywiście miał rację.
Rowerzysta w wieku od 10 do 18 lat, aby zgodnie z prawem mógł się poruszać rowerem, musi posiadać kartę rowerową. Dokument ten potwierdza znajomość przepisów ruchu drogowego. Zbliżając się do skrzyżowania każdy uczestnik ruchu drogowego musi stosować zasadę ograniczonego zaufania. Kierowca na nagraniu przypomniał rowerzyście, że zbliżając się do przejazdu rowerowego, rowerzysta nie ma pierwszeństwa. Warto o tym pamiętać, by nie narażać swojego zdrowia i życia.
Napisałem też do redakcji serwisu brd24.pl, który wcześniej alarmował o zmianach przepisów niekorzystnych dla rowerzystów.
"Z rozporządzenia o znakach i sygnałach drogowych usunięto to, co kierowcy wprost nakazywał tam znak – czyli znak 'przejazd dla rowerów' nakazywał dojechać tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie 'wchodzących lub wjeżdżających'. Słusznie przeniesiono te zapisy do ustawy Prawo o ruchu drogowym, tak samo jak zrobiono w sprawie pieszych. Jednak w sprawie rowerzystów zniknęło słowo "wjeżdżających" – mówi Łukasz Zboralski z brd24.pl.
To moim zdaniem tworzy bardzo trudną sytuację w tych miejscach. Bowiem rowerzysta ma pierwszeństwo dopiero jak już znajduje się na przejeździe, prawo wprost nie zobowiązuje dziś kierowcy do ustąpienia rowerzyście, który tam dopiero zamierza wjechać. To błąd. Lepiej, by tak jak w sprawie pieszych, kierowca musiał lustrować okolice przejazdów i zauważać rowerzystów, którzy zamierzają tam wjechać. Natomiast stawianie znaków "ustąp pierwszeństwa" do wspomnianej przeze mnie sytuacji jest polską aberracją - bo w tej sytuacji nikt nie wie, kto zgodnie z prawem ma tam jechać pierwszy.
Podsumowując: piesi mają pierwszeństwo przed kierowcami, gdy wchodzą lub są przejściu, ale rowerzyści mają pierwszeństwo tylko wtedy, gdy są na przejeździe. Jest od tego wyjątek: jeśli kierowca skręca w drogę poprzeczną, to musi ustąpić rowerzyście. O tym za to często zmotoryzowani zapominają.
Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa kierującemu rowerem, hulajnogą elektryczną lub urządzeniem transportu osobistego oraz osobie poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, jadącym na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla pieszych i rowerów drodze dla rowerów lub innej części drogi, którą zamierza opuścić.
Sam jestem rowerzystą i myślę sobie, że wprowadzenie pierwszeństwa dla dojeżdżających cyklistów wprowadziłoby więcej szkód niż pożytku. Kiedy piesi idą sobie po chodniku, kierowca ma czas, by się zatrzymać. Jeśli nagle wyjechałby mu rowerzysta, nie dałby rady w porę zahamować, nawet jadąc przepisowo i będąc czujnym. A wiadomo, jak potrafią zasuwać niektórzy cykliści. Wiedząc, że mają pierwszeństwo, mogliby też "nadużywać" swojego przywileju.
Policjant z Poznania, który mi przesłał odpowiedź dotyczącą filmiku, zamieścił też statystyki, które też działają na wyobraźnię. W 2021 roku w Wielkopolsce od 1 stycznia do 30 września doszło do 308 wypadków z udziałem rowerzystów, w tych wypadkach 17 osób zginęło, 275 zostało rannych, doszło do 638 kolizji z udziałem rowerzystów. Ten sam okres w 2022 roku to 339 wypadków, 10 osób zginęło, 319 zostało rannych, doszło do 682 kolizji.