Los pieniędzy z KPO przesądzony? Duda "czuje się oszukany" przez szefową KE

Dorota Kuźnik
15 października 2022, 13:26 • 1 minuta czytania
Prezydent Andrzej Duda ma zakończyć negocjacje w sprawie KPO. Jak powiedział prezydencki współpracownik, Duda ma nie widzieć już dla siebie roli w dalszych negocjacjach z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Ta miała przyjąć argumenty Dudy, ale zdaniem szefa Biura Polityki Międzynarodowej KPRP Jakuba Kumocha okazała się "zbyt słaba politycznie".
Pieniądze z KPO dla Polski. Prezydent Andrzej Duda "czuje się oszukany" Fot. Piotr Molecki / East News

O zaniechaniu dalszych negocjacji ze strony prezydenta RP z Komisją Europejską powiedział w Radiu Zet szef Biura Polityki Międzynarodowej KPRP Jakub Kumoch. Jak wyjaśnił prezydencki współpracownik, Andrzej Duda ma czuć się urażony niewypełnionymi ustaleniami między Polską a przedstawicielstwem KE.

Prezydent czuje się oszukany. Czuje, że nie dotrzymano z nim porozumienia. Wiele państw myślało, że ta sprawa będzie rozwiązana – powiedział Jakub Kumoch w programie "Gość Radia ZET".

Jak wyjaśnił Kumoch, Andrzej Duda miał zaznaczyć, jaka jest jego pozycja w negocjacjach z rządem i podkreślić, że nie ma wpływu na to, czy ustawa (dot. nowej Izby Dyscyplinarnej SN) zostanie przyjęta. Jednak z Ursulą von der Leyen nie określili także żadnego porozumienia co do szczegółów ustawy, za wyjątkiem zniesienia Izby Dyscyplinarnej.

– W zasadzie to był sygnał z KE, że samo zgłoszenie ustawy przez prezydenta powoduje odblokowanie KPO – miał wyjaśniać interpretację Kumoch.

Przypomnijmy, że Ursula von der Leyen przyjechała do Polski, by ogłosić, że porozumienie na linii Polska – Komisja Europejska zostało zawarte, jednak konieczna jest realizacja tzw. kamieni milowych. Wśród nich szefowa KE wymieniła konkretne działania:

– Po pierwsze, obecna Izba Dyscyplinarna zostanie zniesiona i zastąpiona niezależnym, niezawisłym sądem. Po drugie, reżim dyscyplinarny musi być zreformowany. Po trzecie, sędziowie, którzy ucierpieli w wyniku decyzji Izby Dyscyplinarnej, mają prawo, aby ich sprawa została zrewidowana – mówiła podczas spotkania von der Leyen.

Nie tylko kwestie praworządności rzutują na odblokowanie pieniedzy z KPO

Tymczasem jak donosi RMF FM, kwestie praworządności nie są zdaniem unijnych komisarzy jedynymi wytycznymi, których realizacja wpłynie na odblokowanie Polsce pieniędzy.

Stacja, powołując się na ważnego unijnego urzędnika, podaje, że odblokowanie pieniędzy jest zależne także od pozostałych 37 kamieni milowych, które nie zostały zrealizowane.

"Przede wszystkim nie została wdrożona nowelizacja ustawy wiatrakowej (tzw. ustawa 10H), zakazującej stawiania wiatraków w sąsiedztwie budynków mieszkalnych w odległości mniejszej niż dziesięciokrotność wysokości turbin. Liberalizacja tej ustawy została zapisana jako kamień milowy B23G. Projekt ustawy rządowej nie znosi wprawdzie zasady 10H, ale wprowadza odstępstwa od niej i daje gminom pewną elastyczność" – czytamy w relacji rozgłośni.

Rządowy projekt tej ustawy, jak twierdzi rozmówca stacji RMF FM, został zablokowany w Sejmie, bo "wzbudza niechęć posłów Solidarnej Polski i marszałek Witek. KPO może się poślizgnąć na tym niespełnionym kamieniu" – mówił anonimowo radiowej reporterce RMF FM brukselski rozmówca.

Jego zdaniem to Polska musi podjąć działania, by uruchomić pierwszą transzę z KPO, jak dotąd nie wysłała nawet wniosku o pierwszą wypłatę z KPO. – Ruch jest po stronie Polski – podaje rozmówca.

Ponadto trzeba zaznaczyć, że aby wypłacić Polsce pieniądze KPO, potrzebna jest zgoda Parlamentu Europejskiego. Większość europosłów już dawno zadeklarowała, że jeśli Polska nie przestanie łamać praworządności, może pożegnać się na długo z KPO.

Ponadto w PE podważono sens zmian w polskim Sądzie Najwyższym, gdyż PiS de facto zmienił tylko nazwę izby i obsadził ją ponownie ludźmi z politycznego nadania.