Czy podasz mi swój PESEL? Powtórzyliśmy głośny eksperyment sprzed lat i oto rezultaty
Od kilku lat październik to Europejski Miesiąc Cyberbezpieczeństwa. W tym czasie organizowane są różne wydarzenia, których celem jest podniesienie świadomości na ten temat. Z tej okazji postanowiliśmy przeprowadzić sondę sprawdzającą, czy podchodzimy z ostrożnością do podawania swoich danych, i porównać ją z podobną inicjatywą sprzed lat. Czy w świadomości naszych rodaków zaszły jakieś zmiany?
W sondzie z tego roku pierwsza tura przebiegła dosyć podobnie do akcji z 2016 roku. Nikt nie zdradził swojego numeru PESEL. Natomiast 1/3 ankietowanych, ot tak, podzieliła się z nami nazwiskiem panieńskim matki. W drugiej turze sondy (z podchwytliwym zmodyfikowanym pytaniem) zdarzyło nam się usłyszeć numer PESEL, przy czym aż połowa bez żadnych obiekcji ujawniła nazwisko panieńskie matki. Niezależnie od formy zadanego pytania żaden z rozmówców nie zdradził, jakim kodem PIN posługuje się przy obsłudze karty płatniczej.
Jakie wnioski możemy więc wyciągnąć z porównania obu sond? Na pewno rośnie świadomość ochrony własnego numeru PESEL. Nikt łatwo nim nie szafuje, a w głowach wielu od razu zapala się czerwona lampka, jeśli ktokolwiek o niego pyta i to bez względu na to, jak uzasadnia taką ciekawość.
Natomiast nazwisko panieńskie matki wydaje się mniej chronionym dobrem na liście danych osobowych wykorzystywanych w sprawach bankowych czy urzędowych. W każdym wariancie znalazł się ktoś, kto podzielił się taką informacją. Można nawet powiedzieć, że w porównaniu z pierwszą sondą osób skłonnych do jej wyjawienia było więcej. Z kolei w kwestii PIN-u nic się nie zmieniło – to nadal nieprzekraczalna granica.
Pytana przez nas ekspertka, Magdalena Korona, inżynier bezpieczeństwa ds. strategii i technologii antyfraudowych z mBanku, potwierdza, że świadomość Polaków w zakresie bezpieczeństwa ich danych i pieniędzy rośnie. Zwraca jednak uwagę na fakt, że rośnie również kreatywność wyłudzaczy, dlatego nie możemy tracić czujności.
– Niektórzy z pytanych argumentowali, że nie podadzą swoich danych, bo nie znają osoby pytającej. Gdyby jednak o te dane pytała osoba nam znana, również powinniśmy uważać. Szczególnie, że przestępcy potrafią podszywać się pod bliskich np. na komunikatorach – przestrzega Magdalena Korona z mBanku i podsumowuje, że jeśli ktoś prosi o nasze dane to nie tylko musimy znać tę osobę lub instytucję, ale przede wszystkim wiedzieć, w jakim celu potrzebuje tych danych.
Kluczem do uchronienia się przed oszustami jest zachowanie zimnej krwi i przeanalizowanie sytuacji. Przestępcy wykorzystują nasze emocje i wymuszają pośpiech. Gdy mamy wątpliwości, nie ulegajmy namowom! Poszukajmy pomocy np. dzwoniąc do instytucji, na którą powołuje się dana osoba.
Dlaczego podawanie PESEL-u nie jest dobrym pomysłem? Ten jedenastocyfrowy numer służący do łatwej identyfikacji posiadającej go osoby jest łakomym kąskiem dla złodziei i cyberprzestępców. To bowiem jedna z ważniejszych furtek do kradzieży tożsamości w celu wyłudzenia pieniędzy czy zaciągnięcia zobowiązań w czyimś imieniu.
A nazwisko panieńskie matki? Jest to informacja, która pozwala na uwierzytelnianie klienta. O podanie tej informacji często zwracają się urzędy, banki i operatorzy telekomunikacyjni, aby potwierdzić, że dana osoba jest faktycznie tą, za którą się podaje. Bez jej podania nie ma np. możliwości założenia konta bankowego. Dlatego ta informacja też wymaga odpowiedniej ochrony.
Materiał powstał we współpracy z mBankiem, który regularnie organizuje kampanie społeczne o cyberbezpieczeństwie.