Bojarska-Ferenc promotorką dojrzałego seksu. "Człowiek traci mnóstwo kalorii"
- W USA mieli Jane Fondę, a my mieliśmy Mariolę Bojarską-Ferenc. To ona jest uznawana za prekursorkę fitnessu i zdrowego stylu życia w Polsce
- Na przestrzeni lat kobieta poprowadziła kilka programów, napisała ponad dziesięć książek poradnikowych i stała się inspiracją dla wielu Polek
- 61-latka jest także orędowniczką uprawiania seksu po 50-tce. W najnowszym wywiadzie podkreśliła, że młodzi ludzie często nie potrafią szczerze o nim mówić
Mariola Bojarska-Ferenc poleca seks w dojrzałym wieku. Wyliczyła zalety
Mariola Bojarska-Ferenc za młodu uprawiała gimnastykę artystyczną. Potem w latach 90. zajęła się dziennikarstwem oraz fitnessem i to dopiero przyniosło jej szaloną rozpoznawalność. Wielu Polaków słysząc hasła ćwiczenia, dieta, aerobik czy pilates automatycznie miało przed oczami właśnie ją.
Prekursorkę fitnessu często można było oglądać na szklanym ekranie. Podrywała Polki i Polków z kanap, zachęcając do ruchu w programach w TVP, między innymi w formatach "Studio urody" i "10 minut tylko dla siebie", a potem w porannym paśmie "Pytanie na śniadanie". W TVN zaś prowadziła program "Agentka do zadań specjalnych" oraz "Dzień Dobry i zdrowy".
Nie jest żadną nowością, że dla Bojarskiej-Ferenc nie ma tematów tabu. Na pewno nie jest nim seks. Ostatnio trenerka fitness w rozmowie z Pudelkiem opowiedziała o zaletach współżycia w wieku dojrzałym.
Jak zapewnia, udane życie seksualne dostarcza profitów na wielu płaszczyznach. Kobieta jest bardziej dotleniona i ma więcej energii, przez co czuje się dużo młodziej. Od razu widać to także po ciele, które jest bardziej napięte.
Kobieta pożądana czuje się bardzo młodo, a ja się czuję bardzo młodo. Nie ukrywam, że lubię seks. Seks to zdrowie, bo kondycja, pięknie wygląda skóra, 'glow'. Człowiek się odpręża, traci się mnóstwo kalorii.
Jej zdaniem dużo ludzi po 50-tce zaniedbuje sferę intymną, a ona jest ogromnie ważna, aby zachować siłę i witalność na dłużej. Takiego podejścia i otwartości mogą się od niej uczyć nie tylko rówieśnicy, ale również wiele młodsi ludzie, o których napomknęła w swojej wypowiedzi.
Oceniła, że dzisiejsi 20-latkowe, a nawet 30-latkowie nie potrafią dobrze wyrażać swoich potrzeb i o nich rozmawiać bez zbędnego owijania w bawełnę.
"Na początku my się uczymy, to jest takie eksperymentowanie. Potem już tak naprawdę wiemy, czego pragniemy, chcemy, a czego nie chcemy. Dojrzała kobieta potrafi bardziej komunikować się z partnerem. Często słyszę od młodzieży, że wstydzą się ze sobą rozmawiać" – oznajmiła.
"Rozmowa to klucz do dobrego seksu i fajnych relacji między partnerami" – zaznaczyła była gimnastyczka.
"Młodzi często poszukują work-life balance, bo obserwują starsze pokolenia i ludzi, którzy tak mocno zapędzili się w drodze do sukcesu, że zapomnieli o sobie, o wewnętrznym rozwoju, o zdrowiu i często doprowadzili do tzw. wypalenia zawodowego. Staram się pogodzić te wszystkie elementy i nauczyć life balancu, by pracować, ale nie zwariować" – mówiła zaś w rozmowie z Anetą Olender w naTemat w 2020 roku przy okazji tego, jak wyszła jej dziesiąta książka pt. "Trener życia".