Trwa czarna seria w Tatrach. TOPR ujawnia nam szczegóły ostatniej tragedii
- W Tatrach trwa czarna seria śmiertelnych wypadków
- W czwartek 20 października turysta spadł z dużej wysokości z Rysów
- Nie miał najmniejszych szans na przeżycie – podaje w rozmowie z naTemat TOPR
Do tragicznego zdarzenia doszło najprawdopodobniej po południu w czwartek 20 października. O sprawę zapytaliśmy w Tatrzańskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym – Turysta spadł spod samego wierzchołka Rysów, z dużej wysokości. Nie miał najmniejszych szans na przeżycie. Zgłoszenie dostaliśmy o godz. 14:26 – mówi w rozmowie z naTemat przedstawiciel TOPR.
– W akcji brało udział 9 ratowników i dwóch pilotów. Przetransportowaliśmy ciało turysty do Zakopanego – dodaje ratownik.
Tragiczna seria w Tatrach – szczególnie w rejonie Rysów – trwa już od dwóch tygodni. Według ratowników górskich główną przyczyną wypadków jest brak odpowiedniego sprzętu turystycznego lub nieumiejętne wykorzystywanie tegoż.
Turyści zdają się też nie pamiętać o tym, że mimo świetnej pogody, która zachęca do górskich wycieczek, w partiach szczytowych leży już zamrożony śnieg.
Śmierć w Dolinie Furkotnej
W weekend informowaliśmy o innym śmiertelnym wypadku w Tatrach, tym razem w Dolinie Furkotnej po słowackiej stronie. Ratownicy nie zdołali uratować 36-letniego turysty, do którego wezwano pomoc. Serwis Tatromaniak.pl podał, że przypadków śmierci w górach jest niestety coraz więcej i ma to związek z trudnymi warunkami panującymi obecnie na szlakach.
Ratownicy Horskiej Zachrannej Służby zostali wezwani wówczas na pomoc 36-latkowi, który nagle stracił przytomność podczas zejścia z Bystrej Ławki. Na miejsce natychmiast wysłano śmigłowiec. W tym czasie mężczyzna był reanimowany przez świadków wypadku, którzy byli instruowani przez telefon. Po przybyciu służb ratunkowych mężczyzna został przeniesiony na pokład śmigłowca, a podczas transportu do szpitala w Popradzie był reanimowany. Niestety, mimo wysiłków ratowników, mężczyzny nie udało się uratować. Do dwóch innych wypadków śmiertelnych po słowackiej stronie Tatr doszło zaledwie dzień wcześniej.
Tragiczny wypadek w Dolinie Łomnickiej
W piątek 58-letni Słowak poślizgnął się w trakcie schodzenia z Kieżmarskiego Szczytu i spadł do Doliny Łomnickiej. Zmarł w wyniku poniesionych obrażeń. "Tego samego dnia w trakcie schodzenia z Wysokiej turysta spadł w rejonie Kogutka (turnia w masywie Ciężkiego Szczytu) w kierunku Chaty pod Rysami" - podał Tatromniak.pl.
"Po godzinie 12 przy pomocy numeru alarmowego 112 na centralę TOPR dotarło zgłoszenie od trójki turystów o upadku jednego z nich z Pościeli Jasińskiego do Doliny Pańszczycy. Śmigłowcem na miejsce wypadku przetransportowano 5 ratowników, którzy mimo prób nie byli w stanie uratować turysty z poważnymi urazami głowy" - relacjonowali ratownicy. Jak podkreślono, pomocy potrzebowali również współtowarzysze poszkodowanego, którzy zostali na szlaku i nie byli w stanie bezpiecznie zejść w dół. Otrzymali oni pomoc i trafili do szpitala. "Niezmiennie apelujemy o umiejętny dobór celów wycieczek do panujących warunków oraz posiadanego sprzętu i umiejętności" - apelował TOPR.