Kaczyński zdecydował ws. Czarneckiego. Pobyt w izbie wytrzeźwień będzie go sporo kosztował
- Polityk PiS Przemysław Czarnecki w piątek nad ranem trafił na izbę wytrzeźwień w Warszawie
- Poseł miał mieć w organizmie ponad dwa promile alkoholu. Medycy nie stwierdzili za to urazów ani innych dolegliwości zdrowotnych
- W piątek po południu rzecznik PiS Radosław Fogiel poinformował, że prezes Jarosław Kaczyński zdecydował, co dalej z jego karierą w partii
Przypomnijmy, że w piątek nad ranem służby zostały poinformowane o nieprzytomnym mężczyźnie, który leży na przystanku przy skrzyżowaniu ulic Ledóchowskiej i Branickiego. Taką informację podało TVN24.
Pijany polityk PiS znaleziony koło przystanku w Wilanowie
Na wskazane miejsce skierowano karetkę pogotowia. – Medycy nie stwierdzili urazów ani innych dolegliwości zdrowotnych. Natomiast pacjent był pod wpływem alkoholu. Zgodnie z procedurami został przekazany patrolowi straży miejskiej, który przetransportował go do izby wytrzeźwień – przekazał wówczas reporter stacji Artur Węgrzynowicz. Mężczyzną okazał się być polityk PiS Przemysław Czarnecki. Straż Miejska potwierdziła także, że w nocy podjęto interwencję pod wskazanym adresem. Jak poinformował Jerzy Jabraszko z biura prasowego instytucji, "ostatniej nocy do Stołecznego Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych przy ulicy Kolskiej przewieźliśmy 32 osoby". Poseł Prawa i Sprawiedliwości miał mieć w organizmie ponad dwa promile alkoholu.
Kaczyński zdecydował ws. Przemysława Czarneckiego
Po południu w piątek rzecznik PiS Radosław Fogiel poinformował, że prezes Jarosław Kaczyński podjął decyzję o zawieszeniu w prawach członka partii Przemysława Czarneckiego.
Przemysław Czarnecki jest polskim politykiem i posłem na Sejm VII, VIII i IX kadencji. Prywatnie jest synem europosła Ryszarda Czarneckiego. Ma 39 lat. W 2003 roku ukończył XXXVIII Liceum Ogólnokształcące w Warszawie.
Studiował prawo na Uniwersytecie Wrocławskim. Jak podaje "Polityka" studia skończył, ale nie obronił tytułu, przez co nie mógł zrobić aplikacji. W jednym z wywiadów obiecał, że nadrobi tę zaległość, ale przyznał także, że to polityka, a nie prawo jest tym, co go najbardziej interesuje.
Zanim jednak dostał pracę na Wiejskiej, zaliczył dwa falstarty. W 2010 bez powodzenia z ramienia PiS kandydował do wrocławskiej rady miejskiej, a w wyborach w 2011 także z PiS nie dostał się do Sejmu. Kandydował w okręgu wrocławskim, otrzymał 6222 głosy.
Udało mu się dopiero 5 czerwca 2014 roku. Otrzymał mandat posła VII kadencji, zastępując w parlamencie Dawida Jackiewicza. W 2015 zasiadł w radzie nadzorczej Wrocławskiego Towarzystwa Sportowego.
W 2015 roku już sam wywalczył sobie reelekcję, którą dało my 9200 głosów wyborców. W Sejmie tej kadencji pełnił funkcję zastępcy przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych. W wyborach w 2019 utrzymał mandat poselski, otrzymując ponad dwa razy większe poparcie, bo aż 19413 głosów.