Mistrzowie Polski rozbici przez Barcelonę. Fenomenalny popis bramkarza Katalończyków

Maciej Piasecki
22 października 2022, 21:32 • 1 minuta czytania
Nie tak wyobrażali sobie półfinał Klubowych Mistrzostw Świata szczypiorniści Łomża Industria Kielce. Mistrzowie Polski przegrali wyraźnie 28:39 (11:16) z Barceloną. Kielczanie nie mieli tego dnia po swojej stronie skuteczności, a w bramce Katalończyków świetnie spisał się MVP meczu Gonzalo Perez de Vargas.
Gonzalo Perez de Vargas okazał się kluczowym graczem w drodze FC Barcelony po finał Klubowych MŚ. Fot. Imago Sport and News/East News

Zanim sobotnie spotkanie na dobre się rozpoczęło, oba teamy musiały przebrnąć przez dwie pierwsze przeszkody podczas Klubowych Mistrzostw Świata. W rywalizacji w Arabii Saudyjskiej udział wzięło łącznie 12 zespołów z sześciu kontynentów. Szczypiorniści klubu Łomża Industria Kielce przystąpili do turnieju w saudyjskim mieście Dammam dzięki tzw. dzikiej karcie otrzymanej za obecność w ostatnim finale Ligi Mistrzów.

Kielczanie rozbili najlepszą drużynę Azji Al Kuwait (47:26) oraz Ameryki Południowej i Środkowej, brazylijski Taubate (39:30). Najmniejszy problemów z przeciwnikami nie miała również FC Barcelona. Katalończycy podczas saudyjskiego turnieju ograli meksykański Club Ministros (50:18) oraz tunezyjski Esperance de Tunis (37:24).

Półfinałowa rywalizacja Kielce-Barcelona miała być kolejną szansą na rewanż za przegrany finał LM dla drużyny trenera Tałanta Dujszebajewa.

– To jeden z najlepszych meczów w piłce ręcznej, jakie można zobaczyć w dzisiejszych czasach. Zmierzą się dwa niesamowite zespoły, na pewno będzie bardzo wyrównany wynik, a o zwycięstwie zadecydują detale – mówił przed spotkaniem Alex Dujszebajew, jeden z najważniejszych zawodników mistrzów Polski.

Z umiarkowanym optymizmem do sobotniej rywalizacji podchodził Krzysztof Lijewski. Były reprezentant Polski, członek sztabu kieleckiego klubu, przyznał: – To będzie fajny mecz i dla nas, i dla kibiców. Barcelona to bardzo mocna drużyna, zwycięzcy ostatniej edycji Ligi Mistrzów. Przed tym meczem nie odkryjemy już nic nowego, przecież niedawno graliśmy z nimi w obecnym sezonie. Dobrze się przygotujemy, odpoczniemy i mam nadzieję, że zagramy tak, by wygrać! Do tego potrzebna będzie mobilizacja na sto procent.

Niestety, podobnie jak w przypadku niedawnego grupowego starcia w LM, Barcelona wskazała kielczanom miejsce w szeregu. A dokładniej jej fantastyczny bramkarz Gonzalo Perez de Vargas, który w pojedynkę odebrał mistrzom Polski ochotę do gry w pierwszych 30 minutach. Hiszpan zagrał ze skutecznością interwencji na poziomie 68 procent, broniąc aż 16 rzutów w pierwszej połowie. Dzięki temu Katalończycy prowadzili pięcioma trafieniami (16:11), układając sobie idealnie pojedynek z trudnym przeciwnikiem.

Bardzo mocne słowa Dujszebajewa

W takim stylu nie zwykł przegrywać trener klubu z Kielc. Tałant Dujszebajew jeszcze w pierwszej części próbował wstrząsnąć swoją drużyną. Kielczanie pomimo licznych prób, przegrywali wiele pojedynków, dodatkowo popełniając banalne błędy. Widać było dużą nerwowość w grze polskiej drużyny.

Kibice oglądający pojedynek na antenie TVP Sport mogli zresztą usłyszeć mocne słowa ze strony trenera kielczan. Już przy stanie 7:12 Dujszebajew ostro postawił sprawę.

– Nie wykorzystaliśmy siedmiu sytuacji sam na sam! Co ja mam więcej powiedzieć? Jeśli się boisz, to siadaj na ławce! – wściekał się szkoleniowiec mistrzów Polski.

Trudno się jednak dziwić takiej reakcji. Można bowiem odnieść wrażenie, że pierwsza połowa ustawiła wynik pojedynku. Tak klasowy zespół jak Barcelona, mając odpowiednią przewagę, nie pozwala sobie na wypuszczenie zwycięstwa z rąk.

Taki scenariusz ziścił się w drugich 30 minutach. Katalończycy wygrali tę część 23:17, wjeżdżając w kielecką defensywę, jak w masło. W końcowych minutach na boisku nie był już nawet potrzebny bohater pojedynku Perez de Vargas, który odpoczywał na ławce rezerwowych przed niedzielnym finałem.

Najwięcej trafień dla kielczan zaliczył Daniel Dujszebajew, autor pięciu bramek. Jedno trafienie mniej zaliczył Arkadiusz Moryto (4). Po stronie Barcelony liderem w ofensywie był Luka Cindrić z sześcioma bramkami. Katalończycy jako drużyna zagrali na 70 procentach skuteczności rzutów z gry. To również wymowna statystyka, kto był tego dnia lepszy.

W niedzielę w "finale pocieszenia", od 17:00 kielczanie zagrają z egipskim Al-Ahly. W finale zmierzą się za to Katalończycy z niemieckim SC Magdeburg, który broni tytułu KMŚ. Co ciekawe, za trzecie miejsce w 15. edycji Super Globe zespół ma do wygrania 150 tysięcy dolarów. Może to być pewna forma pocieszenia dla kielczan, o ile ograją team z Egiptu.

Łomża Industria Kielce – FC Barcelona 28:39 (11:16)