Kaczyński wyjawił, kiedy na dobre skończy z polityką. Padła konkretna data
- Jarosław Kaczyński podał rok jego ostatniej kadencji
- Obiecał, że przed odejściem znowu objedzie wszystkie swoje okręgi wyborcze
- W Przemyślu nawiązywał tradycyjnie do Donalda Tuska, ale także Władimira Putina
Jarosław Kaczyński żegna się z polityką
Jarosław Kaczyński bierze udział w objeździe Polski, który sam nazywa "prekampanią wyborczą". W sobotę odwiedził Jedlicze oraz Przemyśl położone na Podkarpaciu. Poruszył wiele kwestii — mówił m.in. o Tusku i jego rzekomych powiązaniach z Władimirem Putinem oraz przekonywał, że Prawo i Sprawiedliwość "robi wszystko i robi skutecznie".
Potem właściwie przy okazji innego tematu prezes wyjawił, ile potrwa jego przygoda z polityką. Pytanie od wyborców brzmiało: czy jeszcze kiedykolwiek powróci do Przemyśla? Prezes rozpoczął od wyjaśniania, że jego aktywność w polityce będzie się zmniejszała, obiecał, że do Przemyśla wróci, ale jego ostatnia kadencja przypadnie na rok 2025.
- Na pewno tu będę jeszcze niejeden raz. [...] Moja kadencja kończy się w 2025 roku — wyjawił. Jarosław Kaczyński zapowiedział także, że zanim na dobre odejdzie z polityki, będzie chciał po raz ostatni odwiedzić wszystkie okręgi, by pożegnać wyborców.
- Co tu dużo mówić, lata lecą, mam też swoje lata. To będzie ostatnia kadencja. Otóż ja chcę też jeszcze odwiedzić wszystkie nasze okręgi, po prostu, żeby się z partią pożegnać — doprecyzował.
To jednak nie pierwszy raz, gdy lider PiS-u mówi o swoim odejściu czy końcu kadencji. Zaledwie miesiąc wcześniej odpowiadając na pytanie, czy rządy w partii przejmie po nim Mariusz Błaszczak, wyznał, że do 2025 roku rządzi on. - Jeżeli nie umrę, to pewnie będę — dodał z subtelnością prezes.
Kaczyński w Przemyślu: "Tusk zawsze był wrogiem Putina"?
Objazd Kaczyńskiego po Polsce obfituje w kolejne wpadki i pomyłki prezesa. Prezes PiS wypowiedział podczas nich parę stwierdzeń, które wywołały wiele kontrowersji.
Na przykład zdaniem Kaczyńskiego, za czasów rządów PO-PSL poziom biedy był bardzo wysoki. Co chciał udowodnić, mówiąc, że ludzie wtedy "zbierali po lasach kartofle zasadzone dla dzików przez leśników". – Tak było – dodał.
W Myszkowie przekonywał za to, że w Anglii idzie się do więzienia za stwierdzenie, że z homoseksualnego związku nie mogą urodzić się dzieci. – Ludzie są karani wyrokami skazującymi na więzienie, za to, że stwierdzając, że z pary dwóch mężczyzn no nie może być dzieci. Tak, są takie przypadki – przemawiał Kaczyński.
W Przemyślu wypowiedział zdanie, które zaskoczyło jego wyborców: "Tusk zawsze był wrogiem Putina". Ludzie na sali zaczęli się śmiać, bo prezes wypowiedział to z ironią w głosie, ale za chwilę dodał: "Państwo się śmieją, ale znaczna część społeczeństwa, ta może nie do końca rozgarnięta, w to wierzy".
– Kiedy za czasów poprzedniego rządu Donald Tusk miał prywatnych więźniów, to znaczy ludzie siedzieli nawet chyba 40 miesięcy w areszcie śledczym pod zarzutem kradzieży torby, takiej z płótna, torby, nie tego, co w torbie, to wtedy było w porządku – powiedział, dalej krytykując lidera PO.