Mistrzowie Polski trzecią drużyną świata! Kielczanie z Arabii Saudyjskiej wracają też bogatsi
- Łomża Industria Kielce to finalista ostatniej edycji Ligi Mistrzów
- Kielczanie podczas KMŚ wygrali trzy mecze, przegrywając jedynie półfinał
- W sobotnim hicie mistrzowie Polski przegrali aż 28:39 (11:16) z FC Barceloną
W karierze sportowca są takie mecze, które po prostu trzeba zagrać, choć cele sportowe jeszcze przed startem rywalizacji, były zupełnie inne. Właśnie w takich nastrojach po sobotnim pogromie w półfinale Klubowych Mistrzostw Świata szczypiornistów, przystąpili zawodnicy Łomża Industria Kielce. Dominator na polskim podwórku miał jasny cel, zagrać o główne trofeum w Arabii Saudyjskiej.
Ta sztuka się jednak nie udała ze względu na prestiżową, wyraźną porażkę z Barceloną. Szczypiorniści z Katalonii dali mistrzom Polski surową lekcję handballa. Warto przypomnieć, że bohaterem sobotniego starcia był bramkarz katalońskiego teamu, Gonzalo Perez de Vargas. Hiszpan niemal w pojedynkę powstrzymał ofensywne zapędy kielczan, a kiedy drużyna Tałanta Dujszebajewa zaczęła wreszcie trafiać do siatki, było już za późno na odrabianie strat. Katalończycy powtórzyli zatem sukces z ostatniego finału Ligi Mistrzów, gdzie również potrafili znaleźć sposób na klub z Kielc.
– Wczorajsza noc była ciężka, chyba wszyscy mieliśmy problemy z zaśnięciem, ale - jak to powiedział wszystkim Talant Dujszebajew - w sporcie zawsze mamy szansę się podnieść. I dzisiaj zrobiliśmy ten powrotny krok na zwycięską ścieżkę. Zawodnicy zagrali bardzo dobrze, widzieliśmy koncentrację w ich oczach. Wiedzieliśmy, że nasz rywal to wymagający przeciwnik, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że prędzej czy później „pękną”. Tak też było w drugiej połowie, ok. 45-50 minuty zeszło z nich powietrze i mogliśmy odskoczyć na większą liczbę bramek. Natomiast pierwsze 40 minut było wyrównane – skomentował po spotkaniu drugi trener mistrzów Polski Krzysztof Lijewski.
Trybuny przeciwko mistrzom Polski
Rzeczywiście, niedzielny mecz do pewnego momentu pokazywał, że egipskie Al Ahly nie zamierza tanio sprzedawać skóry w grze o brązowe medale. Ostatecznie jednak na podium stanęli szczypiorniści z Kielc, którzy w drugich 30 minutach spotkania byli już wyraźnie lepsi. Nawet wsparcie miejscowych kibiców nie pomogło Al Ahly w przełamaniu bardziej utytułowanego na światowej arenie rywala.
– Chciałem najpierw przeprosić za ten mecz z Barceloną. Jestem w Kielcach cztery i pół sezonu, a to był chyba najgorszy mecz, odkąd tu gram. To był brak chęci, brak walki przez 60 minut. Dlatego przepraszam naszych kibiców. Za to z Al-Ahly praktycznie graliśmy na wyjeździe, bo był dobry doping dla egipskiego zespołu. Pan trener powiedział przed meczem, że jesteśmy bardzo nisko, że niżej już się chyba nie da i musimy iść tylko do góry. Przyjechaliśmy do Arabii Saudyjskiej zagrać w finale i wygrać, każdy tu przyjechał po złoto. Dlatego ta porażka z Barceloną tak boli – powiedział po zdobyciu brązu Artsem Karalek.
Życie toczy się jednak dalej, a kielczanie z pewnością za jakiś czas docenią niezły wynik, który osiągnęli podczas turnieju rozgrywanego w saudyjskim mieście Dammam. Dodatkowo mistrzowie Polski za trzecie miejsce zarobili 150 tysięcy dolarów. Porównując z piłkarskimi stawkami, może nie jest to poziom finansowy, który powala na nogi, ale z pewnością radośnie wpadnie do klubowej kasy w Kielcach.
Al Ahly – Łomża Industria Kielce 26:35 (13:16) Al Ahly: Ahmed, Homayed – Ashour, Khalil 2, Abdou 1, Mohamed 1, Eissa 3, Nasr Allah 4, Mahmoud 1, Nantes, Hassan 4, Dahroug 4, El Masry, Abdelwahed 1, Mesilhy 5 Łomża Industria: Kornecki, Wolff – Miguel Sanchez 2, Wiaderny, Sićko 4, D. Dujszebajew 1, Gębala, Olejniczak 3, Karacić 1, Thrastarson 1, A. Dujszebajew 2, Moryto 4, Remili 5, Turnat 8, Karalek 4.