Awaryjne lądowanie w Poznaniu. Samolot zmienił trasę, bo na pokładzie zmarł człowiek

Natalia Kamińska
24 października 2022, 21:53 • 1 minuta czytania
Na poznańskim lotnisku awaryjnie lądował samolot z Londynu do Warszawy. Pilot podjął taką decyzję, gdyż na pokładzie zmarł jeden z pasażerów. Policja wykluczyła udział osób trzecich.
Lotnisko w Poznaniu Fot. Adam Jastrzebowski/REPORTER

Jak donosi portal TVN24, samolot linii WizzAir leciał z Londynu do Warszawy. Niestety musiał awaryjnie lądować w Poznaniu ze względu na pasażera, który zmarł mimo reanimacji na pokładzie maszyny.

Pasażer samolotu zmarł w czasie lotu

– Pasażerowie zostali przewiezieni do gate'u. Trwa oczekiwanie na prokuratora, który musi pojawić się na miejscu – przekazał około godz. 14 Błażej Patryn, rzecznik prasowy Portu Lotniczego Poznań-Ławica. Pozostali pasażerowie mieli wrócić potem do samolotu lub pojechać do Warszawy autokarem. Decyzję miał podjąć przewoźnik.

Z kolei Łukasz Kędziora z biura prasowego wielkopolskiej policji poinformował, iż wykluczono, aby do śmierci pasażera przyczyniły się osoby trzecie.

Przypomnijmy, że to już kolejny przypadek w ostatnim czasie, kiedy samolot w Polsce musiał lądować awaryjnie. Jak pisaliśmy w naTemat.pl, w zeszłym tygodniu funkcjonariusze z Grupy Interwencji Specjalnych Placówki Straży Granicznej Warszawa-Okęcie otrzymali zgłoszenie o bójce na pokładzie samolotu lecącego z Gdańska do Tbilisi i jego przymusowym lądowaniu na Lotnisku Chopina.

Według raportu z lotu oraz ustnego oświadczenia załogi, zaraz po starcie samolotu, jeden z pasażerów 48-letni obywatel Gruzji uderzył w twarz swoją żonę, pił własny alkohol oraz zaczepiał innych pasażerów, krzycząc i używając w stosunku do personelu pokładowego oraz innych podróżnych wulgarnych słów.

Incydent na lotnisku w Warszawie

Mężczyzna nie chciał słuchać też tego, a co prosiła go załoga. Takie zachowanie mężczyzny spowodowało, że samolot wylądował w Warszawie. Tak zdecydował pilot.

Następnie mężczyzna dobrowolnie opuścił pokład samolotu i został przewieziony do pomieszczeń służbowych. Na miejscu okazało się, że jest on pijany. Dlatego też przekazano go Straży Miejskiej, która przewiozła go do izby wytrzeźwień.

– Taka sytuacja miała miejsce. Pan został nam przekazany, gdyż był pijany. Trafił do Stołecznego Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych przy ul. Kolskiej – informował wówczas naTemat.pl Jerzy Jabraszko ze stołecznej Straży Miejskiej.