Był najlepszym z najlepszych. Polska siatkówka w żałobie, nie żyje Tomasz Wójtowicz
- Tomasz Wójtowicz od dłuższego czasu walczył z chorobą nowotworową
- Siatkarz jako pierwszy Polak trafił do w International Volleyball Hall of Fame
- Wójtowicz w ostatnich latach był ekspertem telewizji Polsat Sport
Jeszcze kilkanaście dni temu w internecie pojawiła się specjalna zbiórka pieniędzy, mająca wesprzeć walkę wielkiego zawodnika. Tomasz Wójtowicz od dłuższego czasu zmagał się z chorobą nowotworową. Na długo przed jej końcem zebrano ponad 80 tysięcy złotych, realizując zakładany cel. Pieniądze miały wesprzeć leczenie oraz rehabilitację Wójtowicza.
"24 października 2022 r. odszedł największy z wielkich – Mistrz Tomasz Wójtowicz. Tym samym naturalnie zamykamy zbiórkę. Dziękuję Państwu za wielkie serce i wsparcie. Uzyskane podczas zbiórki środki, zostaną przekazane wdowie po Panu Tomaszu" – napisano późnym, poniedziałkowym wieczorem.
Informację o śmierci Wójtowicza przekazała jego rodzina. Siatkarz do samego końca walczył ze śmiertelną chorobą. Trzeba jednak otwarcie przyznać, że pomimo dużych kłopotów zdrowotnych, Wójtowicz nie afiszował się z problemami, a do samego końca pozostał człowiekiem z wielką klasą.
Tomasz Wójtowicz, legenda polskiej siatkówki
Trudno byłoby zliczyć wszystkie sukcesy podczas kariery, jako osiągnął wybitny siatkarz.
"Tomasz Wójtowicz urodził się 22 września 1953 roku w Lublinie. Pierwsze kroki stawiał w klubach lubelskich, a jego nauczycielem siatkówki i 'najdłuższym stażem' trenerem był ojciec, Kazimierz. Z wielką siatkówką Pan Tomasz zetknął się w Avii Świdnik (w tym klubie zdobył brązowy medal mistrzostw Polski w roku 1976) oraz Legii Warszawa. Startował na Igrzyskach Olimpijskich w Montrealu (1976 – złoty medal), w Moskwie (1980 – czwarte miejsce)" – można przeczytać na oficjalnej stronie siatkarskiej PlusLigi.
Wójtowicz był przede wszystkim liderem kadry Wagnera. Jako młody chłopak zdobył to, czego do dzisiaj nie mogą osiągnąć nawet dwukrotni mistrzowie świata, czyli wymarzone złoto olimpijskie. Wójtowicz był ceniony nie tylko w kraju, ale również poza granicami. W 2002 roku jako pierwszy Polak znalazł się w gronie International Volleyball Hall of Fame mieszczącej się w amerykańskim Holyoke. A tam znajdują się tylko najlepsi.
W wyborze na najlepszego siatkarza świata XX wieku Wójtowicz znalazł się w najlepszej ósemce. Dla reprezentacji Polski rozegrał ponad 320 oficjalnych meczów. Poza złotem MŚ w 1974 roku oraz olimpijskim (1976) razem z Biało-Czerwonymi Wójtowicz był również czterokrotnym wicemistrzem Europy. W tamtym czasie Polacy o tytuł rywalizowali z piekielnie mocną drużyną Związku Radzieckiego.
Klubowo zdobył m.in. mistrzostwo Polski (1983) w barwach bardzo mocnej wówczas Legii Warszawa oraz sięgnął po Puchar Europy Mistrzów Krajowych (1985), już w barwach włoskiej Santal Parma.
"Reprezentował kluby sportowe: MKS, AZS Lublin (1968–1972), Avia Świdnik (1972–1977), Legia Warszawa (1977–1983), Edilcuoghi Sassuolo (1983–1984), Santal Parma (1984–1986), Grandarolo Ferrara (1986–1989), Familia Cittá di Castello (1987–1989)" – czytamy na oficjalnej stronie Polskiego Związku Piłki Siatkowej.
Człowiek z wielkim sercem do siatkówki
Wójtowicz po zakończeniu kariery został ekspertem Polsatu Sport. Można było usłyszeć legendarnego siatkarza podczas transmisji spotkań ligowych. Najczęściej był tzw. współkomentatorem, towarzysząc jednemu z dziennikarzy stacji.
Legendarny siatkarz urodził się w Lublinie. To właśnie tam pojawił się po raz ostatni, podczas przedsezonowego Bogdanka Volley Cup im. Tomasza Wójtowicza.
W najbliższą środę w Lublinie zostanie rozegrany AL-KO Superpuchar Polski, w którym wystąpią siatkarze Jastrzębskiego Węgla oraz Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Z pewnością będzie to szczególnie przejmujące wydarzenie, bo w rodzinnych stronach nieodżałowanej legendy. Człowieka, który miał wielkie serce do siatkówki. A pomimo swoich wielu zdobytych tytułów, był przede wszystkim niezwykle szanowaną i lubianą postacią.
Ból po odejściu Wójtowicza w środowisku sportowym jest tym większy.