Wielka kontrowersja z Lewandowskim w roli głównej. Czy sędzia okradł Barcelonę?
- FC Barcelona walczy z Bayernem Monachium w meczu Ligi Mistrzów
- W końcówce pierwszej połowy sędzia podyktował rzut karny dla Barcy
- Arbiter po analizie VAR anulował jedenastkę, ku rozpaczy Katalończyków
- Czy sędzia okradł Barcelonę i Roberta Lewandowskiego z gola?
FC Barcelona bardzo słabo rozpoczęła pojedynek z Bayernem Monachium w 5. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Nie dość, że już przed meczem dowiedziała się, że odpadła z rozgrywek już jesienią, to jeszcze przegrywała 0:2 po bramkach Sadio Mane oraz Erica Maxima Choupo-Motinga. Długo koledzy nie potrafili uruchomić pod bramką gości Roberta Lewandowskiego.
Nasz snajper długo czekał na to, aż koledzy podadzą mu dobrze piłkę. Kryli go non stop Matthijs De Ligt oraz Dayot Upamecano, dwoili się i troili by odciąć go od piłki i długo im się udawało. Wreszcie urwał się Polak Holendrowi w 44 minucie gry, a ten ruszył za nim spóźniony i wpadł w nogi naszego napastnika. Kibice aż poderwali się z miejsc, bo pojawiła się nadzieja na powrót do gry.
Angielski sędzia Anthony Taylor pokazał na "wapno" i ukarał defensora z Holandii żółtą kartką, ale ten ostro protestował. Arbiter wsłuchał się w głos swoich asystentów, ruszył w końcu do VAR i po chwili, ku zaskoczeniu kibiców na Camp Nou, anulował jedenastkę. Jak mówił Robertowi Lewandowskiemu, rywal nie faulował, bo trafił w piłkę. Tak samo Polakowi mówił Holender, ale "Lewy" był pewny, że był faulowany.
Czy sędzia pozbawił Barcelonę jedenastki i niemal pewnego gola?
Wszak Robert Lewandowski już miał piłkę na oku i zapewne uderzałby z rzutu karnego. A w tym elemencie jest zabójczo skuteczny, co przez wiele lat udowadniał w Bayernie. Tego się już nie dowiemy, zdaniem części ekspertów faulu nie było. Inni są przekonani, że Barcelonie należał się rzut karny. Tak czy siak, Barca jedenastki nie zyskała, a sędzia po chwili odesłał obie jedenastki do szatni.