Ryanair zażartował z Lewandowskiego. Wpis błyskawicznie stał się hitem w sieci
- W środę FC Barcelona przegrała z Bayernem Monachium 0:3 (0:2)
- Duma Katalonii tym samym odpadła z rozgrywek Ligi Mistrzów
- Bawarczycy awansowali do fazy pucharowej Champions League
Liga Mistrzów to rozgrywki, które elektryzują kibiców piłki nożnej z całego świata. Trudno się zatem dziwić, że potencjał Champions League próbują wykorzystać niemal wszyscy, starając się błysnąć w przestrzeni mediów społecznościowych.
Najważniejszym wydarzeniem środy było z perspektywy kibica wyeliminowanie z rozgrywek dwóch hiszpańskich potęg, FC Barcelony oraz Atletico Madryt. Barw drużyny ze stolicy Katalonii od lata 2022 roku broni Robert Lewandowski. Jego zespół mierzył się na Spotify Camp Nou z byłym pracodawcą Polaka, Bayernem Monachium.
Skończyło się bez większych niespodzianek, mistrzowie Niemiec pewnie rozprawili się z katalońską przeszkodą, wygrywając 3:0 (2:0). "Lewy" drugi raz nie mógł schodzić z boiska z podniesioną głową w rywalizacji z Bawarczykami. Kilka tygodni wcześniej w Monachium Bayern odprawił Barceloną z kwitkiem, wygrywając 2:0 (0:0).
Żart z Lewandowskiego
Już w trakcie środowego meczu w Katalonii, pojawiały się w mediach społecznościowych wpisy kpiące z Barcelony. Drużyna prowadzona przez trenera Xaviego Hernandeza nie miała praktycznie nic do powiedzenia w starciu z Bayernem.
Zabawny żart na Twitterze umieścił Ryanair. Irlandzka sieć linii lotniczych zasugerowała wprost, że Lewandowski powinien zamienić Barcelonę na Monachium. Inaczej marzenia o dobrym wyniku w Lidze Mistrzów Polak będzie musiał odłożyć na półkę, przynajmniej do kolejnego sezonu. Już po 30 minutach meczu wpis pojawił się na Twitterze.
– Lewy, szybszy check-in? – zażartowano na profilu Ryanair. Dołączony bilet był dedykowany dla Roberta Lewandowskiego, z datą czwartkową (czyli dzień po meczu), na trasie Barcelona-Monachium.
Wpis spotkał się ze sporym odzewem ze strony internautów. Niektórzy byli jeszcze bardziej okrutni, sugerując, co znajduje się pod linkiem z tzw. kodu QR na załączonym bilecie. Dołączono bowiem zdjęcie z własną... Złotą Piłką.
"Niestety, cud, którego potrzebowaliśmy, nie wydarzył się. Jesteśmy jednak bardzo wdzięczni kibicom, którzy byli z nami w tak trudnym dniu. Mamy najlepszych fanów na świecie. Bardzo trudno było pokazać tego dnia twarz, ale zawodnicy to zrobili. Musimy spoglądać w przyszłość. Została nam LaLiga, mamy też inne wyzwania. Wiedzieliśmy, że w tym procesie odbudowy czekać nas będą wzloty i upadki" – przyznał po środowej porażce prezydent Barcelony Joan Laporta. Słowa cytowała hiszpańska "Marca".
Barcelona po porażce z Bayernem może w głównej mierze skupić się na krajowych rozgrywkach. Co do przygody w europejskich pucharach, Duma Katalonii zagra w drugiej co do ważności na Starym Kontynencie, Lidze Europy UEFA.