Kaliningradu nikt nie pilnuje? Tamtejsza armia została niemal kompletnie zniszczona
- To informacje, które mogą być poważnym powodem do niepokoju wśród Rosjan, szczególnie tych z Obwodu Kaliningradzkiego
- 11. Korpus Armijny został niegdyś utworzony z rzekomo najsilniejszych struktur w rosyjskiej armii, ale Kaliningradu już raczej nie obroni
- Reuters opublikował materiał o dokumentacji, którą zgubili Rosjanie uciekający z Ukrainy. Wynika z niej, że kaliningradzki korpus został zdziesiątkowany
O tym, że sytuacja kluczowej jednostki rosyjskiej armii jest fatalna, w środę doniósł Reuters. Agencja wskazała, że wynika to z dokumentacji, jaką wojska rosyjskie pozostawiły w Bałakliji, kiedy panicznie uciekały przed nacierającymi siłami ukraińskimi.
Dziennikarze mieli znaleźć datowany na 30 sierpnia dokument, z którego co prawda wynika, że w składzie osobowym korpusu nadal jest ok. 70 proc. jego członków, jednak - jak zwraca uwagę agencja - opisane dane dotyczyły czasu sprzed nasilenia się konfliktu w obwodzie charkowskim.
Wynika z tego, że zmagający się już wtedy z problemami 11. Korpus Armijny z Kaliningradu w kolejnych tygodniach mógł zostać zlikwidowany w jeszcze większym stopniu. Na to zresztą wskazywać mieli też Amerykanie.
Pod koniec września Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych w Waszyngtonie przekazało, że korpus jest "poważnie poturbowany". Z kolei Ukraińcy szacują, że ze wspomnianych 70 proc., w korpusie jest zaledwie 50 proc. żołnierzy.
Oprócz strat w ludziach amerykański "Forbes" szacuje, że Rosjanie ponieśli także potężne straty militarne. Korpus wojsk Putina miał stracić ok. 200 jednostek sprzętu.
Korpus z Kaliningradu miał straszyć Polaków i Litwinów
11. Korpus Armijny powstał już w 2016 roku. Jak wskazują źródła z USA, w jego skład wchodziła najsilniejsza jednostka, jaką jest 18. Gwardyjska Dywizja Zmechanizowana, ale też mniejsze, jak m.in. 152. Brzesko-Warszawska Gwardyjska Brygada Rakietowa, 244. Niemeńska Brygada Artylerii i 7. Moskiewsko-Miński Gwardyjski Pułk Zmechanizowany.
Docelowo wojska miały odstraszać przed Polskę, Litwę i ich NATO-wskich sojuszników. Na początku inwazji Rosji na Ukrainę korpus jednak wysłano na wojnę, zostawiając teren Kaliningradu prawie niestrzeżony. Zdaniem amerykańskich ekspertów, z dawnej świetności militarnej korpusu dziś zostało niewiele. Prawdopodobieństwo jego dalszego funkcjonowania stoi pod znakiem zapytania.
A to tylko umacnia przekonanie o tym, że wojska Putina są w rzeczywistości znacznie słabsze, niż pierwotnie zakładano. To kolejna sytuacja, która psuje morale rosyjskich żołnierzy. Przypomnijmy, że w sobotę rano w Sewastopolu słychać było eksplozje w rejonie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej.
W mediach społecznościowych pojawiły się informacje o tym, że uszkodzona została fregata Admirał Makarow. To flagowy okręt rosyjskiej marynarki, który został nim po zatopieniu przez Ukraińców krążownika Moskwa.
Do sprawy odniósł się Anton Heraszczenko z ukraińskiego MSZ, który napisał na Twitterze, że eksplozje nastąpiły na czterech rosyjskich okrętach wojennych, w tym na wspomnianej fregacie, a powodem eksplozji było "nieostrożne obchodzenie się z materiałami wybuchowymi"