Ukraińcy pozbawieni złudzeń w Warszawie. Kanonada w grupie F piłkarskiej Ligi Mistrzów
- Grupę F tworzyły: Real Madryt, RB Lipsk, Celtic Glasgow i Szachtar Donieck
- Królewscy z Madrytu bronią pucharu Ligi Mistrzów zdobytego w 2022 roku
- Ukraiński zespół mecze w roli gospodarza rozgrywał na stadionie Legii Warszawa
Real Madryt był jedynym zespołem z grupy F, który przed ostatnią kolejką fazy grupowej Ligi Mistrzów mógł być pewien awansu do 1/8 finału. Obrońcy tytułu jedyne co musieli sobie zapewnić, to pierwsze miejsce w grupie. Królewscy musieliby się jednak bardzo mocno "postarać", żeby zepsuć swoją sytuację w rywalizacji z Celtikiem Glasgow. Szkoci to najsłabszy zespół, który podobnie jak największy rywal w kraju, Glasgow FC, w tej edycji Champions League zbierał głównie bęcki od przeciwników.
Szkoci już po 22 minutach przegrywali w Madrycie 0:2. Mistrzowie Hiszpanii dwukrotnie okazali się skuteczni z linii jedenastu metrów, wykorzystując pewnie dublet rzutów karnych. Co ciekawe, w obu przypadkach sędzia wskazał na "wapno" po zagraniach piłki ręką przez zawodników przyjezdnych. Gole zaliczyli kolejno Luka Modrić oraz Rodrygo.
Śmierć w rodzinie Ancelottiego
Warto zauważyć, że mecz Realu odbył się w cieniu osobistej tragedii trenera Carlo Ancelottiego. W środę umarła bowiem teściowa włoskiego szkoleniowca. Królewscy wydali nawet specjalny komunikat w tej sprawie, wspierając swojego utytułowanego trenera.
"Real Madryt, jego prezes i zarząd wyrażają głębokie ubolewanie nad śmiercią Maríi Concepcion Barreny Gutierrez, matki Mariann Barreny, żony naszego trenera, Carlo Ancelottiego" – napisano w komunikacie. Teściowa Ancelottiego miała 95 lat. Włoch o śmierci bliskiej osoby dowiedział się w trakcie przygotowań do rywalizacji ze Szkotami. Szkoleniowca nie zabrakło jednak na ławce podczas środowego pojedynku.
Trzeba oddać, że Szkoci próbowali odpowiedzieć faworytowi. W 35 minucie świetną okazję na zmniejszenie strat miał piłkarz, który nie tak dawno występował na boiskach PKO BP Ekstraklasy. Niestety dla Celticu, Josip Juranović przegrał pojedynek jeden na jeden z Thibaut Courtois. Świetny belgijski bramkarz obronił strzał byłego piłkarza Legii Warszawa z rzutu karnego, ale trzeba przyznać, że Chorwat strzelił czytelnie, na wysokości idealnej dla rywala.
W drugiej połowie festiwal Realu trwał w najlepsze. Swoje trafienia dołożyli Marco Asensio, Vinicius Junior oraz Federico Valverde. Kolejny raz trzy gole na przestrzeni zaledwie 20 minut. Warto zaznaczyć, że dopiero po godzinie gry na murawie pojawił się najgroźniejszy napastnik Realu Karim Benzema. To tylko pokazuje, o jak dużym potencjale w przypadku Królewskich mowa. Zdobywcy Pucharu Europy będą ponownie bardzo groźni w fazie pucharowej.
Warto odnotować honorowe trafienie Szkotów. Pięknym strzałem z rzutu wolnego popisał się Portugalczyk Jota na kilka minut przed końcem spotkania.
Real Madryt – Celtic Glasgow 5:1 (2:0) Bramki: Luka Modrić (6-rzut karny), Rodrygo (21-rzut karny), Marco Asensio (51), Vinicius Junior (61), Federico Valverde (71) – Jota (84). W 35 minucie rzutu karnego nie wykorzystał Josip Juranović (Celtic), obronił Thibaut Courtois.
Dużo ciekawiej zapowiadało się drugie ze spotkań rozpoczętych o godzinie 18:45. Na stadionie Legii Warszawa swój ostatni mecz grupowy rozgrywał Szachtar Donieck, który miał wszystko w swoich rękach, w kwestii awansu do 1/8 finału LM. Ukraiński zespół musiał jednak wygrać z RB Lipsk. Ta sztuka udała się Szachtarowi na terenie rywala, kiedy drużyna z kraju pogrążonego w wojnie zwyciężyła aż 4:1 w Niemczech.
Piłkarze RB byli w dużo lepszym położeniu przed ostatnią kolejką, a do awansu wystarczył im jakikolwiek remis, nawet bezbramkowy. Goście nie zamierzali jednak grać minimalistycznie i już w 10 minucie objęli prowadzenie. Christopher Nkunku dobił strzał, który oddał Timo Werner. Pierwsze uderzenie sparował jeszcze bramkarz Anatolij Trubin, ale przy drugim Ukrainiec nie miał już żadnych szans.
Jak się okazało, to był początek problemów Szachtara. Ukraińcy dali się zdominować przeciwnikowi. Do przerwy było jeszcze 0:1, a w drugich 45 minutach zespół z Niemiec udowodnił, kto i w jakich warunkach ma możliwości, żeby przygotowywać się do gry w europejskich pucharach. Dla przykładu, mecze ligowe w lidze ukraińskiej często są przerywane przez... alarmy bombowe.
Przepiękny... gol samobójczy
Niemcy konsekwentnie realizowali swoje założenia. Szachtar miał kilka szans na odpowiedź, ale to zespół z Lipska zasłużył na wygraną w środowym meczu. Rewanż udał się z nawiązką, RB zwyciężyło aż 4:0, a gol autorstwa Daniego Olmo był ozdobą pojedynku. Hiszpan przymierzył idealnie, ustalając wynik spotkania.
Co ciekawe, ostatecznie trafienie zaliczono jako gol samobójczy, bo piłka jako ostatnia zahaczyła, a wręcz musnęła głowę Wałerija Bondara.
Ukraińcy przegrali awans do 1/8 finału, ale na pocieszenie zagrają w Lidze Europy UEFA. Szachtar zajął bowiem trzecie miejsce, wyprzedzając wyraźnie Celtic. Co do zespołu z Lipska, w pierwszej połowie kontuzji doznał Werner. Trudno stwierdzić, jak poważny jest to uraz, ale napastnik reprezentacji Niemiec zapewne zmartwił m.in. selekcjonera naszych zachodnich sąsiadów, Hansiego Flicka. W końcu mundial w Katarze już za rogiem.
Szachtar Donieck – RB Lipsk 0:4 (0:1) Bramka: Christopher Nkunku (10), Andre Silva (50), Dominik Szoboszlai (62), Wałerij Bondar (68-gol samobójczy)