"Błagałam, żeby przestał". Wstrząsająca relacja Ukrainki zgwałconej w domu brata

Agnieszka Miastowska
04 listopada 2022, 13:47 • 1 minuta czytania
Gwałt jest jednym z narzędzi wojennych, które stosują rosyjscy okupanci. Za cel wzięli sobie zgnębienie i torturowanie ludności cywilnej i aktów przemocy seksualnej dopuszczają się wobec kobiet w każdym wieku i małych dzieci. Relacja 56-letniej Tatiany jest bardzo brutalna. Kobieta została zgwałcona przez rosyjskiego żołnierza w domu swojego brata. "Błagałam, by przestał" – powiedziała potem.
Ukrainka zgwałcona przez rosyjskiego żołnierza. "Błagałam, żeby przestał" Fot. East News/BULENT KILIC/AFP

Rosjanin zgwałcił 56-letnią Tatianę w domu jej brata

Chersoń został wyrwany przez ukraińskich obrońców z rąk rosyjskiego agresora. Teraz gdy ludność cywilna jest już bezpieczna na miejsce przybyli prokuratorzy, badający zbrodnie wojenne, których dopuścili się Rosjanie. Śledczy słuchają wstrząsających historii o barbarzyństwie i okrucieństwie Rosjan.

Przemoc seksualna jest standardową bronią stosowaną przez Rosjan, ma ona nie tylko skrzywdzić cywilów, ale wywołać w nich traumę, z którą radzić będą musieli sobie do końca życia. Z tym musi mierzyć się pani Tatiana, która była akurat w domu swojego brata, gdy 26 sierpnia wdarli się tam rosyjscy okupanci.

Większość żołnierzy rozpierzchła się, by plądrować mieszkanie. Jeden z nich zaczął szarpać kobietę i zerwał z niej ubranie. Przycisnął ją do szafy i zgwałcił, nie zwracając uwagi na krzyki ofiary. – Płakałam, błagałam go, żeby przestał, ale nie reagował – opowiadała straumatyzowana kobieta. Podkreśliła, że wpadła w stan otępienia i myślała wyłącznie o tym, żeby przeżyć.

Po wszystkim przez trzy dni nie była w stanie dojść do siebie. Nie opuszczała domu, zawstydzona i przerażona nie powiedziała nawet swojemu mężowi. Gwałciciel groził jej, mówiąc, że nie ma prawa nikomu o tym powiedzieć. Zwierzyła się tylko kuzynowi, ale rozmowę podsłuchał jej mąż. Mężczyzna podkreślił, że powinna mu wszystko powiedzieć od razu.

Po kilku dniach pani Tatiana postanowiła skonfrontować się z dowódcą wojsk okupujących miejscowość. W wielkim akcie odwagi powiedziała mężczyźnie, co ją spotkało i domagała się kary dla gwałciciela.

– Jego dowódca na następny dzień przyszedł do mnie i powiedział, że wymierzył karę –  złamał winnemu szczękę. Zapytał, czy chciałabym dla swojego oprawcy śmierci. Powiedziałam, że nie mam nic przeciwko, chciałbym, żeby wszyscy zostali zastrzeleni – wyznała potem.

Nie ma jednak żadnych dowodów na to, jaka kara spotkała rosyjskiego żołnierza. Sama pani Tatiana w kolejnych tygodniach okupacji straciła męża, brata i prawie całą rodzinę. I chociaż doczekała wyzwolenia, to sam gwałt jest traumą, która zostanie z nią na zawsze.

Viagra dla rosyjskich żołnierzy

Jak już podkreślaliśmy w naTemat.pl gwałty, których dopuszczają się rosyjscy żołnierze, nie są indywidualnymi aktami niesubordynacji, a strategią wojenną Rosjan. Jak ustalił ONZ żołnierze dostają viagrę i są zachęcani do przemocy seksualnej wobec cywilów obydwu płci i w każdym wieku.

– Kiedy słyszymy zeznania kobiet o rosyjskich żołnierzach wyposażonych w viagrę, to jasne, że jest to strategia wojskowa i "celowa taktyka odczłowieczenia ofiar – powiedziała Patten, która jest przedstawicielką Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. przemocy seksualnej w czasie konfliktów.

Urzędniczka dodała, że ofiarami były głównie dziewczęta i kobiety. Jednak zgłaszane były także gwałty na chłopcach i mężczyznach. Pisaliśmy także o podsłuchanych rozmowach rosyjskich żołnierzy z rodziną, w których żony namawiały ich do gwałcenia Ukrainek.