Gwiazdor skoków natknął się na Dudę. Surowa reakcja ochrony, musiał czekać w deszczu

Krzysztof Gaweł
07 listopada 2022, 21:24 • 1 minuta czytania
Norweski skoczek Halvor Egner Granerud opisał swoją przygodę podczas konkursu Pucharu Świata w Wiśle. Zawodnik uciekał w sobotę przed deszczem, ale musiał poczekać na wolną drogę do budynku przy skoczni. Jak się okazało, przechodził akurat prezydent Andrzej Duda i ochrona zablokowała drogi, nie patyczkując się z nikim. Mistrz przyznał, że nie ma pretensji i że cieszy go tak duże zainteresowanie skokami w naszym kraju.
Gwiazdor skoków spotkał Andrzeja Dudę. Surowa reakcja ochrony, Norweg był zachwycony Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER/Jussi Nukari/Lehtikuva Oy/East News

W piątek, sobotę oraz niedzielę w Wiśle Malince rozpoczęła się rywalizacja w Pucharze Świata w skokach narciarskich. Dwa pierwsze konkursy odbyły się na igielicie, bo w Europie nie ma jeszcze zimy, ale władze FIS zadecydowały, że rywalizacja musi rozpocząć się już w listopadzie. Oba konkursy na skoczni im. Adama Małysza wygrał bezkonkurencyjny Dawid Kubacki, który jest liderem Pucharu Świata i dokonał tej sztuki jako pierwszy polski skoczek w historii.

Co odnotowały media, nie tylko w naszym kraju, Andrzej Duda w weekend zawitał do Wisły, gdzie właśnie rozpoczął się sezon na skoki narciarskie. Głowa naszego państwa narty uwielbia od lat, a że ma służbową rezydencję w mieście, to nadarzyła się znakomita okazja, by pojawić się na trybunach. Prezydent mocno przeżywał zawody, zwłaszcza problemy Kamila Stocha, który niemal upadł w pierwszej serii. Wszystko pokazały Eurosport i TVN.

Jak się okazuje, spotkanie z Andrzejem Dudą i jego ochroną zapamiętał Norweg Halvor Egner Granerud, jeden z najlepszych skoczków świata, który w Wiśle był drugi w sobotę oraz czwarty w niedzielę. "Granerud zatrzymany przez ochroniarzy" - przekazał dziennik "Dagbladet" opisując przygodę skoczka na obiekcie im. Adama Małysza. W sobotę Norweg chciał uciec spod skoczni do budynku, ale został zatrzymany przez ochroniarzy.

Ekipa chroniąca prezydenta RP zablokowała przejście i zrobiła miejsce dla Andrzeja Dudy oraz jego asystentów. Norweski mistrz miał za sobą pierwszy skok i szykował się do drugiej serii zawodów. - Dostałem od ochroniarzy jasny sygnał, że przejścia nie ma. Funkcjonariusz był surowy, powiedział mi, że muszę poczekać - opisywał 26-letni skoczek, który musiał w deszczu poczekać na możliwość dostania się do budynków przy skoczni.

Jak przyznał Halvor Egner Granerud, rozumie całą sytuację i nie ma pretensji, że został na deszczu przez środki bezpieczeństwa. - Prezydent Polski był najważniejszym gościem zawodów. To bardzo fajne, że ktoś taki znalazł czas by oglądać skoki narciarskie. To wiele mówi popularności skoków w Polsce. Został na skoczni nawet w trakcie deszczu - mówił dziennikarzom norweski mistrz. A ci zauważyli, że Andrzej Duda otoczony był przez ochronę.

"Prezydent RP Andrzej Duda spędził na skoczni w Wiśle całą sobotę. Tak bardzo to popularny sport w tym kraju" - opisywał wysłannik "Dagbladet" na inaugurację Pucharu Świata. Norwegowie zapewne nie wiedzą, że głowa naszego państwa to wielki miłośnik nart i że od lat jest stałym gościem Pucharów Świata w Wiśle oraz Zakopanem. Gdy zimą nie wiemy, co robi nasz prezydent, trzeba zapewne szukać go na stoku...

Norwegowie chwalili atmosferę w Wiśle i byli bardzo zadowoleni ze skoków swojego lidera. Halvor Egner Granerud cały czas jest w czołówce, choć jak mówi trener Alexander Stoeckl, wciąż jest nad czym pracować. Pierwszy cel dla Skandynawów to oczywiście Turniej Czterech Skoczni, a potem tegoroczne MŚ. Tymczasem Puchar Świata przez trzy tygodnie będzie teraz pauzował, wróci zawodami w Ruce 26 oraz 27 listopada.