Pierwszy taki przypadek od 20 lat. Iga Świątek pobiła nawet facetów i jest najlepsza
- Iga Świątek została najlepiej zarabiającą tenisistką w 2022 roku
- Polka podniosła z kortu niemal 10 mln dolarów, więcej niż mężczyźni
- Jej wynik to historyczne osiągniecie, którego nie było od dwóch dekad
Iga Świątek zakończyła sezon 2022 i wreszcie - po miesiącach podróży, pojedynków na kortach całego świata i spektakularnych zwycięstw - ma wolne. Polka zakończyła rywalizację w obecnym sezonie porażką w półfinale WTA Finals z Aryną Sabalenką 2:6, 6:2, 1:6 i jak sama przyznała, czekała już na ten ostatni mecz i chwilę przerwy. Ten rok, niezwykły i naznaczony sukcesami, był wprost niesamowity. Tak sportowo, jak i finansowo.
Polka w 2022 roku wygrała osiem dużych imprez, w tym dwie zaliczane do Wielkiego Szlema (Roland Garros oraz US Open) i cztery turnieje rangi WTA 1000. Wypracowała wiosną serię 37 meczów wygranych z rzędu, czego nie dokonała żadna tenisistka w XXI wieku. Wygrała 67 meczów, a przegrała tylko 9. W efekcie w rankingu WTA ma na koniec roku niebywałe 11085 punktów, co będzie drugim wynikiem w historii, po wyczynie Sereny Williams, która rok 2013 kończyła mając 13615 punktów.
Najnowsze notowanie rankingu WTA pojawiło się we wtorek ranem, nasza 21-latka dominuje na szczycie od ponad pół roku. I kolejne miesiące spędzi na pierwszej pozycji, bo jej przewaga punktowa jest miażdżąca. Druga Ons Jabeur ma obecnie 5055 punktów, a trzecia Jessica Pegula 4691 punktów. Czwarta jest Caroline Garcia, która ma 4375 punktów i która właśnie wygrała w Fort Worth WTA Finals, bijąc w finale Arynę Sabalenkę 7:6(4), 6:4.
A wracając do naszej 21-letniej mistrzyni, dokonała też sztuki, która nie udała się nikomu w świecie tenisa aż od 2003 roku, czyli od dwóch dekad. Iga Świątek znalazła się na szczycie listy płac federacji WTA, zarobiła w roku 2022 astronomiczne 9,875 miliona dolarów, czyli okolo 46 339 425 złotych. W naszym kraju nie ma drugiej tak dobrze zarabiającej młodej damy. I dbrze, bo Iga na każdego dolara zasłużyła.
21-latka była blisko bariery 10 mln dolarów, którą przekraczały w XXI wieku jedynie Serena Williams i Ashleigh Barty. Od tej sumy może się zakręcić w głowie, prawda?
A to tylko środki, które Iga Świątek zarobiła na korcie, a przecież jest twarzą kilku znanych marek, by wymienić PZU, Xiaomi czy Rolex. A to oznacza lukratywne kontrakty reklamowe i dodatkowe miliony na koncie naszej mistrzyni. Polka jest aktywna w mediach społecznościowych, gra świetnie i wygrywa, do tego potrafi wypowiedzieć się w zdecydowany sposób i zabrać głos w ważnej sprawie.
Sponsorzy to lubią, tak samo jak kibice na całym świecie. A Polka może zakończyć rok jako najlepiej zarabiająca osoba w świecie tenisa, czego dokonała dwie dekady temu Kim Clijsters. W tym roku premia naszej mistrzyni jest wyższa od lidera listy płac wśród mężczyzn, Carlosa Alcaraza (7 519 409 dolarów). Za jego plecami znaleźli się Rafael Nadal i Novak Djoković, którzy mogą jeszcze wyprzedzić Polkę. Ale jest jeden warunek.
Hiszpan albo Serb muszą zwyciężyć w nadchodzącym turnieju ATP Finals (13-20 listopada, Pala Alpitour w Turynie), a "Nole" musi dokonać tej sztuki bez porażki na koncie, co zapewni mu pełną pulę przygotowaną przez organizatorów. Carlos Alcaraz we Włoszech nie zagra przez uraz, a Rafa Nadal i Novak Djoković będą faworytami do triumfu i zgarnięcia astronomicznej premii. Pula nagród wynosi w tym roku 14 650 000 dolarów, co jest absolutnym rekordem sezonu.
Zwycięzca ATP Finals zgarnie 2 200 400 dolarów, a jeśli któryś zawodnik wygra bez porażki na koncie, kwota wzrośnie do 4 740 300 dolarów. To niemal dokładnie tyle samo, ile wynosiła cała pula nagród w WTA Finals w Fort Worth (5 mln USD). Dysproporcje płac w męskim i żeńskim tenisie nadal są ogromne, a im turniej ma niższą rangę, tym są wyższe. Tylko największe imprezy świata mogą zagwarantować paniom i panom takie same pobory.
I właśnie dlatego sukces Igi Świątek w tym roku jest tak nieprawdopodobny.