"Gońcie go, błagam, on odjechał!". Policja wreszcie namierzyła kierowcę VW Arteona z S7
- Na początku sierpnia na trasie S7 między Ostródą a Olsztynkiem kierujący osobowym seatem zjechał na pobocze i uderzył w barierki ochronne
- Trzyosobowa rodzina jadąca seatem właściwie cudem uszła z życiem. Jego kierowca mówił, że gwałtownie hamował, bo drogę zajechał mu Volkswagen Arteon
- Olsztyńska policja podaje, że kierowca VW został namierzony. To 33-letni mieszkaniec Olsztyna. Sprawa trafiła do sądu
Dramatyczne nagranie z tego zdarzenia latem obiegło cały kraj. Widać na nim, jak Seat Ibiza wpada w poślizg i, kręcąc się wokół własnej osi, rozbija się o barierki. Z auta wybiega kierowca, biegnie do tylnych drzwi i wyciąga z miejsca pasażera przerażone dziecko. Choć wszystko wyglądało bardzo groźnie, nikomu nic się nie stało.
Gdy do seata zbliżają się auta, które jechały za nim, kierowca seata krzyczy rozpaczliwym tonem: "Gońcie go, błagam, on odjechał! Błagam, gońcie go! Błagam!".
Nikt jednak nie zdołał dogonić pędzącego volkswagena. Z nagrania wynika, że kierujący nim "ukarał" jadącego seatem, że ten "zbyt wolno" zjechał na prawy pas, gdy ten chciał szybko wyprzedzić pozostałe pojazdy. Taką wersję przedstawił później na Spotted Polska kierujący seatem, zamieszczając zdjęcia swojego zniszczonego samochodu.
"Volkswagen Arteon, koloru niebieskiego zajechał mi złośliwie drogę i wcisnął hamulec, w wyniku czego musiałem hamować przy prędkości ponad 100 km/h i wpadając w poślizg miałem bardzo groźny wypadek" – opisywał 43-letni kierowca seata. Wraz z nim autem jechała żona i 4-letni syn.
"Policjanci i strażacy, którzy przyjechali na miejsce, twierdzą, że to cud, że przeżyliśmy. Co zostało z mojego samochodu, widać na zdjęciach" – dodał.
Zdarzenie miało miejsce 6 sierpnia tego około południa na trasie S7 pomiędzy Ostródą a Olsztynkiem na nitce w kierunku Warszawy. W poszukiwania kierowcy niebieskiego pojazdu, który miał zajechać drogę seatowi, włączyli się internauci w całym kraju. I rzecz jasna poszukiwania podjęła warmińsko-mazurska policja.
Po trzech miesiącach od zdarzenia olsztyńscy policjanci poinformowali, że kierowca volkswagena został namierzony. To 33-latek z Olsztyna (początkowo świadkowie mówili, że za kierownicą najpewniej siedziała kobieta). Kierowcy postawiono zarzut "spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym oraz niezachowania bezpiecznej odległości między pojazdami". Zdarzenie zakwalifikowano jako kolizję.
Ustalenie i dotarcie do świadków zdarzenia oraz dowodów w tej sprawie nie było łatwe i wymagało czasu. W trakcie prowadzonych czynności funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Olsztynku przesłuchali świadków mieszkających w różnych częściach kraju. Zabezpieczyli nagrania z wideorejestratorów od innych uczestników ruchu drogowego oraz nagrania z kamer Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Funkcjonariusze otrzymali także informację zwrotną od firmy leasingowej, do której należał pojazd i ustalili miejsce, gdzie zaparkowany został osobowy volkswagen oraz adresy osób mogących być jego użytkownikami.
Jak podaje policja, zebrany materiał dowodowy pozwolił na przesłuchanie 33-latka w charakterze obwinionego. Mężczyzna nie przyznał się do stawianych zarzutów. W związku z tym funkcjonariusze skierowali sprawę do sądu.
"Kodeks wykroczeń w tym przypadku przewiduje karę grzywny w wysokości do 30 tysięcy złotych. Ponadto sąd może podjąć decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy. Należy także pamiętać, że na każdym etapie prowadzonego postępowania kwalifikacja czynu może ulec zmianie" – zaznaczono w komunikacie olsztyńskiej policji.