"To musiał być tragiczny wypadek". Przyjaciel Aarona Cartera wspomina jego ostatnie dni

Zuzanna Tomaszewicz
09 listopada 2022, 09:54 • 1 minuta czytania
Wiadomość o śmierci Aarona Cartera wstrząsnęła zagranicznymi mediami. Przyjaciel dawnego idola nastolatków i młodszego brata Nicka z boysbandu Backstreet Boys wspominał w jednym z wywiadów jego ostatnie dni. Jak sam przyznał, nie zachowywał się normalnie.
Przyjaciel opowiedział o ostatnich dniach Aarona Cartera. Fot. Ouzounova / SplashNews.com / East News

Przyjaciel o ostatnich dniach Aarona Cartera

Przypomnijmy, że w weekend zagraniczne media obiegła wiadomość o tragicznej śmierci Aarona Cartera. 34-latek zaczął karierę muzyczną jako nastolatek, występując m.in. gościnnie w serialu o Lizzie McGuire z Hilary Duff i nagrywając swój największy przebój zatytułowany "I Want Candy".

Carter od 15. roku życia walczył z uzależnieniem od narkotyków i alkoholu. Co więcej, zmagał się ze schizofrenią i zaburzeniami osobowości. Wielokrotnie stawał się też bohaterem skandali - w 2008 roku został aresztowany za posiadanie marihuany, zaś pięć lat temu ukarano go grzywną oraz wysłano na prace społeczne za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu.

Informacja o śmierci Cartera wstrząsnęła zachodnią publicznością. Ciało artysty znaleziono w wannie w jego mieszkaniu. W rozmowie z amerykańskim magazynem "Entertainment Tonight" przyjaciel zmarłego, Gary Madatyan, opowiedział o tym, jaki widok zastał w domu swojego kumpla tuż po odnalezieniu w nim jego zwłok.

Madatyan powiedział gazecie, że gdy poszedł do łazienki, zastał wannę pełną "żółtawej wody". Ponadto opowiedział dziennikarzom o tym, jak Carter zachowywał się tuż przed swoją śmiercią.

– Wyglądał okropnie, bardzo schudł i nie zachowywał się normalnie. Był nieobecny. Wiedziałem, że zażywa mnóstwo leków, niekoniecznie narkotyków, ale zdecydowanie coś brał – przyznał, dodając, że najpewniej Carter zasnął w wannie pod wpływem leków. – To musiał być tragiczny wypadek. Aaron kochał życie i miał na siebie wiele planów – podkreślił przyjaciel zmarłego.

Nick Carter pożegnał swojego młodszego brata

Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, Aaron był bratem Nicka Cartera, który niegdyś był członkiem niezwykle popularnego boysbandu Backstreet Boys. Starszy z Carterów zamieścił w swoich mediach społecznościowych wzruszający wpis, w którym żegna zmarłego brata.

"Moje serce zostało dziś złamane. Mimo że mieliśmy z bratem skomplikowaną relację, moja miłość do niego nigdy nie osłabła. Zawsze wierzyłem, że zdoła kiedyś, jakoś wyjść na prostą i znajdzie pomoc, której tak desperacko potrzebował" – mogliśmy przeczytać we wpisie muzyka.

Warto dodać, że relacja braci Carter musiała być bardzo skomplikowana, gdyż Nick w 2019 roku wystąpił do sądu o nałożenie na młodszego brata zakazu zbliżania się do niego i jego rodziny.

Podczas ostatniego koncertu w londyńskiej arenie O2 w ramach trasy koncertowej Backstreet Boys Nick Carter z trudem powstrzymywał łzy. Młodszemu bratu zadedykował jedną ze swoich piosenek. W wykonaniu jej pomogli mu inni członkowie boysbandu.