Samochód kontra hulajnoga, kierująca BMW dostała mandat. Kierowcy się spierają, kto zawinił

redakcja naTemat
09 listopada 2022, 12:51 • 1 minuta czytania
Nowe przepisy ruchu drogowego nie są dla wszystkich uczestników ruchu zrozumiałe albo niektórzy po prostu zapominają, że weszły w życie i że trzeba jeszcze bardziej uważać, ruszając na ulice. W Sosnowcu doszło do zdarzenia z udziałem samochodu i hulajnogi, mandat dostała prowadząca BMW. Dlaczego tak się stało? Zdania są podzielone, bo i sytuacja wydaje się bardzo trudna.
Samochód kontra hulajnoga, kierująca BMW dostała mandat. Kto tym razem zawinił? Fot. YouTube / screen

W internecie pojawił się kolejny filmik użytkownika "Bandyta z kamerką", który dokumentuje i zbiera filmy z polskich dróg, opisując zdarzenia i wykroczenia kierowców. Tym razem pojawił się materiał z Sosnowca, gdzie kierująca BMW ustąpiła na przejściu dla pieszych pierwszeństwa hulajnodze, ale po chwili wjechała na zebrę i potrąciła inną uczestniczkę ruchu, która poruszała się także na hulajnodze.

"Policja uznała winę kierującej BMW" - napisał pod filmem "Bandyta z kamerką", a wśród jego obserwujących zagotowało się od komentarzy. Jedni dopytywali, czy faktycznie wina była po stronie prowadzącej samochód, inni ostrzegali przed tym, do czego może prowadzić nieprawidłowa lub niewystarczająca obserwacja drogi. Tak było zapewne w tym przypadku.

Na nagraniu widzimy, jak prowadząca białe BMW dojeżdża do przejścia dla pieszych, przy którym czeka osoba poruszająca się na hulajnodze. Ustępuje tej osobie pierwszeństwa i przyspiesza na pasach, ale nagle pojawia się kolejna jadąca na hulajnodze uczestniczka ruchu. Dochodzi do kolizji, dziewczyna jadąca na hulajnodze przelatuje przez maskę i ląduje na asfalcie.

Na filmie widać, jak kierująca BMW wysiada z samochodu i wraz z pieszym pomaga wstać poszkodowanej, a następnie zajmuje się nią na poboczu. Sprawą zajęła się śląska policja, która nałożyła mandat karny na kierującą samochodem. Dlaczego? Bo nie ustąpiła pierwszeństwa osobie, która znalazła się na przejściu dla pieszych. Najpewniej jej nie zauważyła, ale to nie zmienia faktu, że jej działanie zostało tak zakwalifikowane przez policję.

Nie brakuje jednak głosów, że zawiniła prowadząca hulajnogę, która wpadła na przejście dla pieszych - a konkretnie na przejście z drogą dla rowerów, po którym miała prawo przejechać - bardzo gwałtownie. "To była wina tego na hulajnodze", "Głupie prawo" czy "Kierująca BMW już była na pasach, więc uznała, że ma pierwszeństwo" - komentują internauci. Czy słusznie?

"Kierująca pojazdem BMW nie ustąpiła pierwszeństwa osobie, która znalazła się na przejściu dla pieszych. Nie zatrzymała się też bezpośrednio przed przejściem, tylko zwolniła, co uniemożliwiło prawidłową ocenę sytuacji, a w efekcie zachowanie na drodze. Mandat nałożono zgodne z przepisami prawa, choć można mieć wątpliwości, czy jadąca hulajnogą zachowała odpowiednią ostrożność, wjeżdżając na przejście dla pieszych" - komentuje dla nas policjant ruchu drogowego z dużym stażem.

I przyznaje, że wzrost popularności hulajnóg i ostatnie zmiany w przepisach mogą być dla części kierowców kłopotliwe. Ci, którzy uważają, że karę nałożono zasadnie, również nie mają wątpliwości co do spornej sytuacji. "Tu w ogóle nie ma żadnego pola do dyskusji", "Wina kierowcy, bezsprzecznie", "Powinni ten film na kursach na prawko pokazywać" - czytamy w komentarzach.

A nam najbardziej podoba się ten: "W sytuacji, gdy decydują ułamki sekund, brak ostrożności obu stron prowadzi do takich skutków". Zgadzacie się, czy jednak nie?