Zjadł trujące grzyby, a uciekając przed ojcem, wpadł na słup. "Natychmiastowa śmierć"

redakcja naTemat
09 listopada 2022, 13:49 • 1 minuta czytania
Policja pod nadzorem prokuratora ustala okoliczności tragicznego zdarzenia, do którego doszło w Sobiecinie, w powiecie jarosławskim na Podkarpaciu. Mieszkający tam 34-letni Radosław C. miał zjeść suszone, trujące grzyby, a podczas ucieczki przed ojcem, uderzył w słup uliczny. Niestety wezwany na miejsce lekarz pogotowia stwierdził zgon mężczyzny.
Mężczyzna miał zjeść suszone trujące grzyby, ale to nie one sprawiły, że zmarł. Fot. Przemyslaw Graf/REPORTER

Do feralnego zdarzenia doszło 3 listopada w miejscowości Sobiecin, w powiecie jarosławskim na Podkarpaciu. Tego dnia Radosław C. miał zjeść suszone trujące grzyby. Jak podaje "Super Express", miały to być muchomory.


Ale to nie one bezpośrednio miały spowodować zgon mężczyzny. 34-latek miał się dziwnie zachowywać w domu, dlatego jego rodzina wezwała na miejsce policję oraz karetkę. Mężczyzna musiał się wystraszyć, bo zaczął uciekać. W pogoń za mężczyzną rzucił się ojciec 34-latka.

Radosław C. uciekając, miał wpaść na betonowy słup nieopodal domu. Wezwany na miejsce lekarz pogotowia stwierdził zgon mężczyzny.

Prokuratura Rejonowa w Jarosławiu wszczęła śledztwo w kierunku artykułu 155. Kk, tj. nieumyślnego spowodowania śmierci. Dotyczy to 34-letniego Radosława C., mieszkańca miejscowości Sobiecin. Mężczyzna miał zjeść suszone, trujące grzyby i popić je alkoholem. Dziwne zachowanie mężczyzny zaniepokoiło rodzinę, która wezwała policję i karetkę. 34-latek uciekając przed ojcem, wpadł na słup. Tam, około 300 metrów od domu, znalazł go ojciec. Gdy policjanci dotarli na miejsce, 34-latek już nie żył – poinformowała "Super Express" Marta Pętkowska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.

Śledczy zlecili sekcję zwłok 34-latka. Ustalono, że bezpośrednią przyczyną śmierci był uraz czaszkowo-mózgowy, który spowodował niemal natychmiastową śmierć.

– Urazy wskazują na to, że mężczyzna wpadł najprawdopodobniej na kant słupa. Ewentualne określenie działania suszonych, trujących grzybów będzie możliwe po wykonaniu badań toksykologicznych – wyjaśniła Pętkowska.

Niebezpieczna "moda"

Przypomnijmy, że ostatnio w mediach społecznościowych popularna stała się moda na publikowanie zdjęć zebranych w lesie muchomorów. Część z osób, które dzielą się takimi fotografiami, chwali się także, że suszy i konsumuje wspomniane trujące grzyby.

– Słyszałem o tej modzie i jest ona bardzo niebezpieczna – mówił w rozmowie z naTemat.pl toksykolog doktor Eryk Matuszewski ze Szpitala Miejskiego im. Raszei w Poznaniu. – Żaden muchomor nie jest jadalny - podkreślił z całą stanowczością.

Według niego jedynym powodem, dla którego niektórzy decydują się sięgnąć po muchomory czerwone, mogą być jego skutki halucynogenne.

– Zjedzenie takiego muchomora może spowodować różne wizje, omamy wzrokowe i słuchowe, uczucie euforii, a nawet poczucie oderwania od własnego ciała – wymienia.

Eryk Matuszkiewicz zaznacza, że zjedzenie muchomora czerwonego skutkuje poważnym uszkodzeniami zdrowia. Główne objawy zatrucia to duszności, wymioty oraz biegunka. Zaznacza, że zawiera on toksyczne substancje takie jak muskaryna, kwas ibotenowy i muscymol.

Muchomor czerwony figuruje we wszystkich atlasach grzybów jako gatunek trujący i to powinno być głównym wyznacznikiem dla grzybiarzy.