Kłęby czarnego dymu nad Wrocławiem. Z pożarem walczyło kilkudziesięciu strażaków
- W czwartkowy poranek we Wrocławiu wybuchł potężny pożar
- Kłęby czarnego dymu były doskonale widoczne w całym mieście
- Straż pożarna opanowała pożar hali produkcyjnej, trwa dogaszanie
Wrocławska straż pożarna krótko po godzinie 8:00 rano otrzymała wezwanie do pożaru, który wybuchł przy ulicy Bystrzyckiej. Do zdarzenia doszło w jednej z hal produkcyjnych, ogień zajął maszyny do obróbki metalu, styropian oraz różne oleje. Jak szacuje PSP, do pożaru doszło na powierzchni około 2,5 tysiąca metrów kwadratowych. Do akcji skierowano kilkanaście zastępów straży.
– Tu były styropiany w środku, plastik, guma. Z tego się wydobywa dużo dymu. Ale warunki mamy dobre, wieje wiatr, który rozwiewa ten dym. On też się unosi dosyć wysoko. W miarę bezpiecznie udało się poprowadzić te działania – przekazał dziennikarzom RMF FM starszy kapitan Tomasz Szwajnos z Komendy Miejskiej PSP we Wrocławiu.
Akcja gaśnicza zakończyła się sukcesem, a pożar udało się opanować i nie ma ryzyka, że ogień rozprzestrzeni się na sąsiednie budynki. Straż pożarna zabezpieczyła odpowiednie siły i środki, ściągając na miejsce również dodatkowe cysterny z wodą. Na szczęście te nie okazały się potrzebne. Co ważne, nikt nie ucierpiał wskutek pożaru.
- Dla bezpieczeństwa i spokoju mieszkańcom okolicy radzimy zamknąć okna i unikać przebywania w okolicy hali - przekazała st. str. Magdalena Cwynar, oficer prasowy Dolnośląskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP, w rozmowie z lokalnymi mediami. W zakładach produkowano części samochodowe różnych marek, nie brakowało w nich środków łatwopalnych i trujących.
Nad Wrocławiem było widać w czwartek kłęby czarnego dymu, który unosił się nad płonącym magazynem. Było go tak dużo, że świadkowie mogli go nawet obserwować z autostradowej obwodnicy miasta. Zdjęciami kłębów dymu dzielili się też mieszkańcy miasta.
"Wyraźnie widoczny dym. I smród taki, że trzeba okna zamykać" - przekazywali mieszkańcy "Gazecie Wrocławskiej". Ulica Bystrzycka znajduje się w dzielnicy Gądów Mały, kilka kilometrów od centrum miasta. Jak przekazali strażacy, zawaliła się część dachu gaszonych zakładów produkcyjnych.
- Stal robi się plastyczna w wysokiej temperaturze, także dach złożył się do środka. W tym momencie prowadzimy działania z zewnątrz z drabin oraz wewnątrz bronimy tę część biurową, która jest po drugiej stronie hali od strony ul. Bystrzyckiej - powiedział RMF FM starszy kapitan Tomasz Szwajnos z Komendy Miejskiej PSP we Wrocławiu. Co ważne, w pobliżu miejsca zdarzenia jest stacja paliw, ale ogień nie przedostał się w jej pobliże.
Straż pożarna będzie prowadzić swoje działania jeszcze przez kilka godzin. Miejsce zdarzenia musi zostać właściwe zabezpieczone, a pogorzelisko sprawdzone przez specjalistów. Wówczas możliwe będzie ustalenie przyczyny pożaru i jego dokładnego przebiegu. Akcja zakończy się zapewne w czwartek w godzinach wieczornych.