Krzysztof Skiba w poruszających słowach żegna Jerzego Połomskiego. "Był wielką gwiazdą estrady"

Joanna Stawczyk
15 listopada 2022, 17:28 • 1 minuta czytania
Informacja o śmierci Jerzego Połomskiego zasmuciła branżę muzyczną oraz fanów piosenkarza. Zmarł 14 listopada w warszawskim szpitalu. W sieci pojawiła się masa wpisów, w których inne gwiazdy estrady oraz fani artysty złożyli mu hołd. Krzysztof Skiba w poruszających słowach podsumował ich znajomość. Przytoczył anegdoty związane ze współpracą z wokalistą.
Krzysztof Skiba w poruszających słowach żegna Połomskiego. "Zamyka sklepik" Fot. Artur Zawadzki/REPORTER; MARCIN RUTKIEWICZ/REPORTER

Gwiazdy żegnają Jerzego Połomskiego

W poniedziałek (14 listopada) w warszawskim szpitalu zmarł Jerzy Połomski. Wokalista miał na swoim koncie takie hity jak "Cała sala śpiewa z nami" czy "Bo z dziewczynami". Od 2019 r. nie był aktywny zawodowo. Podupadł na zdrowiu i zamieszkał w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Wiele gwiazd pokusiło się o złożenie symbolicznego hołdu koledze z branży. – Jerzy Połomski był bardzo ciepłym, eleganckim dżentelmenem. Zawsze uśmiechniętym, pozytywnie nastawionym do życia, takiego go pamiętam, taki pozostanie w mojej pamięci na zawsze – powiedziała Izabela Trojanowska na łamach Pomponika.

W tym samym medium na temat Połomskiego wypowiedział się także Marian Lichtman z Trubadurów. "Miał szlachetny głos, był to inteligenty facet i w ogólne z pełną klasą. Człowiek niespotykany, który poruszał się pięknie i w piosence i w aktorstwie. To wielka szkoda dla naszej kultury. Wszystkie kobiety go kochały, za ten głos" – zaznaczył.

"Panie Jerzy, Panie Jureczku… Bardzo proszę tylko tam w niebiosach nie chować się w chórze. Do zobaczenia Mistrzu!" – tak Połomskiego na Instagramie pożegnał wokalista, Andrzej Piaseczny.

"Z Panem Jerzym miałam zaszczyt zaśpiewać raz, Jego wielki przebój 'Nie zapomnisz nigdy'. Na zawsze zapamiętam Jego urok, styl, klasę, szarmancję i bezpośredniość, tak cudowną i oczywistą dla tego pokolenia. No i głos - cudowny, aksamitny… Znamy go wszyscy doskonale. Panie Jerzy, dziękuję. Nie zapomnę nigdy..." – napisała w mediach społecznościowych Anna Wyszkoni.

Krzysztof Skiba w poruszających słowach żegna Połomskiego. "Zamyka sklepik"

Do pożegnania dołączył się Krzysztof Skiba, który znał się z piosenkarzem od lat. Darzyli się wielką sympatią. Na instagramowym profilu Skiby zagościł obszerny wpis opatrzony ich wspólnym zdjęciem w biało-czarnych barwach. Muzyk ma kilka anegdot związanych z Połomskim. Chociażby, tę o jego nazwisku.

"Naprawdę nazywał się Pająk. Jerzy Pająk. Opowiadał mi, że profesor Sempoliński, wybitny polski aktor i pedagog przekonał go już w szkole teatralnej, że 'Pająk', to będzie źle brzmiało na afiszach. Nikt na Pająka nie przyjdzie. I tak został Jerzym Połomskim" – wyjaśnił.

Skiba podkreślił, że Połomski był wielką gwiazdą, a estetyka jego utworów nie miała z rockiem nic wspólnego. To właśnie podkusiło Big Cyc do zabawy jego twórczością.

"Jako prześmiewcy najpierw zrobiliśmy jego utwór 'Nie zapomnisz nigdy' w mocnej, punkowej wersji. W teledysku do piosenki obok Big Cyca gra też cała ekipa programu Lalamido, a słynny Końjo wciela się w rolę samego Połomskiego w słynnej białej marynarce, która była jego znakiem rozpoznawczym. Problem w tym, że Końjo śpiewa to w kiblu, a my wszyscy robimy z siebie kompletnych idiotów" – przywołał.

"Teledysk wiele razy był emitowany w TVP 2 w programie Lalamido. Połomski musiał go widzieć. Spytany przez media co sądzi o wersji Big Cyca swojego utworu powiedział dowcipnie, że rozumie, iż zespół o takiej nazwie robi wszystko do góry nogami" – dodał.

Warto nadmienić, że w 2006 r., Połomski wraz z zespołem Big Cyc, nagrał nową wersję swojego dawnego przeboju "Bo z dziewczynami".

"Gdy przyjechałem z nim do studia i gdy usłyszał naszą wersję, to chciał uciec. Ale nie z powodu rockowej konwencji tylko z powodu tonacji, która mu nie pasowała. Zaprosiłem go na kolację, a zespół w studiu szybko dokonał potrzebnych zmian i w efekcie udało się numer z jego wokalem zarejestrować" – powiedział.

Skiba podkreślił, że kłopot pojawił się, kiedy mieli zaśpiewać razem w Operze Leśnej w Sopocie na festiwalu Top Trendy.

"Pan Jerzy był pełen obaw czy nasza publiczność go nie wygwiżdże. Na dzień przed występem chciał się wycofać. Udało się go jednak przekonać i efekt był taki, że gdy pojawił się wraz z zespołem na scenie opery, to cała widownia wstała i biła brawo aż do końca piosenki" – zaznaczył artysta.

Na koniec Skiba dał do zrozumienia, że jest mu bardzo smutno z powodu odejścia zaprzyjaźnionego piosenkarza. "Mówił dowcipnie, że powoli 'zamyka sklepik' co miało oznaczać, że kończy karierę. Wczoraj zamknął swój sklepik ostatecznie. Żal" – skwitował.