CNN: Rakietę, która spadła w Polsce, śledził samolot NATO

Aneta Olender
16 listopada 2022, 12:49 • 1 minuta czytania
Samolot NATO, przelatujący we wtorek nad polską przestrzenią powietrzną, śledził rakietę, która spadła w Przewodowie na Lubelszczyźnie – przekazała telewizja CNN. Brak informacji, czy podjęto jakieś kroki, by nie dopuścić do upadku rakiety po stronie polskiej.
Samoloty NATO miały na radarze rakietę, która spadła na terytorium Polski. Fot. Radosław Jóźwiak/AFP/East News

Publikując doniesienia o samolocie zwiadowczym, który pojawił się nad polską przestrzenią powietrzną, dziennikarze amerykańskiej telewizji CNN powołują się na urzędnika z Sojuszu Północnoatlantyckiego.


Wojskowy przedstawiciel NATO miał powiedzieć mediom, że dane z radaru monitorującego sytuację w Ukrainie, zostały przekazane NATO i Polsce. CNN nie informuje, kiedy miało się to wydarzyć.

Samoloty NATO od początku wojny w Ukrainie regularnie pojawiają się nad Polską, prowadząc obserwację militarnych działań u naszych sąsiadów.

Czy incydentu w Przewodowie dało się uniknąć?

Jak informowaliśmy, wcześniej głos w sprawie obrony powietrznej w Polsce zabrało Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.

"Żadna armia nie dysponuje systemem obrony powietrznej, który chroni terytorium całego kraju. Atak rakietowy charakteryzuje się punktowym uderzeniem w wybrany cel, a nie niszczeniem wielu celów na dużych obszarach. Zadaniem systemów jest m.in. obrona infrastruktury krytycznej" – czytamy w krótkim oświadczeniu Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

Ustalenia Stanów Zjednoczonych

Około 5 kilometrów od granicy z Ukrainą w miejscowości Przewodów we wtorek o godzinie 15:40 doszło do wybuchu. Na suszarnię zboża spadły dwie rakiety. Jak informuje MSZ, pociski były produkcji rosyjskiej. Nie żyją dwie osoby.

Z najnowszych ustaleń Stanów Zjednoczonych wynika, że eksplozja w Przewodowie na Lubelszczyźnie była wynikiem działań ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. Joe Biden poinformował o tym państwa G7 i partnerów z NATO.

Tę wiadomość przekazała agencja Reutera, powołując się na źródła w Sojuszu Północnoatlantyckim. Agencja podkreśla, że eksplozja ta "wywołała globalny alarm, że konflikt na Ukrainie może rozlać się na sąsiednie kraje".

Ustalenia te później potwierdzili prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki. – Najprawdopodobniej była to rakieta typu S-300 produkcji rosyjskiej, wyprodukowana w latach 70. Nic nie wskazuje na to, że została ona wystrzelona przez siły rosyjskie – stwierdził prezydent Duda. Jak podkreślił, incydent, w którym zginęły dwie osoby, to najpewniej nieszczęśliwy wypadek.

Czytaj także: https://natemat.pl/449242,kim-byly-ofiary-eksplozji-relacje-mieszkancy-przewodowa