"Poprawka o Smoleńsku". Ryszard Czarnecki mówi w naTemat, co z wrakiem Tupolewa

Dorota Kuźnik
18 listopada 2022, 09:57 • 1 minuta czytania
Parlament Europejski zagłosuje nad rezolucją o uznaniu Rosji za państwowego sponsora terroryzmu. W dokumencie zawarto też punkt dotyczący wybuchu w Przewodowie na Lubelszczyźnie oraz sprowadzenia wraku Tupolewa. Głosowanie ma być przeprowadzone podczas posiedzenia w przyszłym tygodniu.
Rosjanie oddadzą wrak Tupolewa ze Smoleńska? Tego żąda Unia Fot. STEFAN MASZEWSKI / REPORTER

O roli rezolucji w ruszeniu sprawy ściągnięcia z Rosji wraku Tupolewa mówił naTemat Ryszard Czarnecki.

Jak wyjaśnił, sprawa polskiego samolotu rządowego została przyjęta jako wątek pokrewny sprawie samolotu malezyjskich linii lotniczych. Ten został zestrzelony przez Rosjan w wyniku, jak wówczas wyjaśniano, pomyłki. Samolot strąciła rakieta wystrzelona z terytorium Ukrainy, przejętego przez wojska rosyjskich separatystów.

Choć sprawa jest w dużej mierze wyjaśniona, a nawet pociągnięto do odpowiedzialności winnych za to zdarzenie, nadal Rosja nie odpowiedziała na szereg pytań. Skoro tak, jeden z posłów przytoczył więc inny przykład samolotu, który jego zdaniem powinien znaleźć się w rezolucji, którego przyczyny katastrofy również są niejasne – polskiego samolotu rządowego z katastrofy pod Smoleńskiem.

– Przedstawiciel EKR ze Szwecji zaproponował, jak się okazało skutecznie, dodanie wątku polskiego samolotu z żądaniem zwrotu wraku i czarnych skrzynek – powiedział w naTemat europoseł PiS Ryszard Czarnecki.

Jak dodaje polityk Parlament Europejski jest od tego, żeby takich rzeczy się domagać i trzeba woli politycznej, żeby takie oczekiwania się zmaterializowały. – Jest jednak wspólny głos w sprawie, a to już dużo – wyjaśnił.

Rosja krajem sponsorującym terroryzm

Najważniejszym elementem rezolucji jest jednak to, by uznać Rosję sponsorem terroryzmu. To wiąże się z sankcjami i pozbawieniem jej wielu przywilejów gospodarczych. Projekt wyszedł z Polski, ale posłowie pracowali nad nim zgodnie, ponad podziałami politycznymi, co powiedziała w radiu RMF FM Anna Fotyga.

– To wyszło od nas. Ale prawdę powiedziawszy, od początku mieliśmy poparcie grupy posłów ponad podziałami i dlatego to jest sukces – powiedziała Fotyga w rozgłośni.

Słowa potwierdził Andrzej Halicki z Koalicji Europejskiej, który zapewnił, że posłowie jego frakcji, czyli Europejskiej Partii Ludowej od początku bardzo wspierali rezolucję.

Fotyga powiedziała w RMF FM, że wolałaby, by Parlament Europejski wezwał do uznania Rosji za "kraj terrorystyczny", a nie "sponsorujący terroryzm", jednak w sprawie potrzebne było ogólne porozumienie, a jak ujęła "takie są prawa kompromisu".

Komentatorzy sugerują, że rezolucję będą próbowali zmienić w ostatniej chwili jeszcze Zieloni i komuniści, jednak zdaniem polskich europosłów to się nie uda. Halicki zapewnia, że "po incydencie w Przewodowie ta rezolucja nabiera nowego wymiaru."

– Będziemy mieć mocną i twardą rezolucję – skwitował Halicki.

O uznanie Rosji za kraj sponsorujący terroryzm pytano także rzecznika Departamentu Stanu USA Vedanta Patela, przy okazji konferencji o eksplozji w Przewodowie. Przedstawiciel rządu Stanów Zjednoczonych dość wymijająco odpowiedział jednak na to pytanie. Wprost swoje stanowisko w sprawie określił natomiast już kilka tygodni temu Joe Biden. Na pytanie, czy Rosja nie powinna otrzymać takiego statusu, krótko odpowiedział: "nie!"

Co oznacza, że kraj sponsoruje terroryzm?

Uznanie kraju za sponsora terroryzmu oznacza w USA dość poważne konsekwencje. Jak podaje Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, taka formuła daje USA możliwość obejmowania dodatkowymi sankcjami tych, którzy pomagają Rosji w popełnianiu zbrodni i aktów terroru i ukróci tego rodzaju wspólnictwo.

Jak dotąd za kraje, które Stany Zjednoczone uznały za sponsorujące terroryzm, są Iran, Korea Północna, Kuba i Syria. Wpisu na listę dokonuje sekretarz stanu USA wobec państwa "wielokrotnie wspierającego akty terroryzmu międzynarodowego".

Na stronie PISM czytamy, że w ustawach nie ma jednolitej definicji tych aktów, więc sekretarz stanu ocenia działalność danego państwa praktycznie uznaniowo. Umieszczenie na liście skutkuje nałożeniem sankcji, m.in. zablokowaniem amerykańskiej pomocy zagranicznej i eksportu uzbrojenia, kontrolą wywozu produktów podwójnego zastosowania i restrykcjami finansowymi. Podmioty naruszające ograniczenia są narażone na odpowiedzialność karną i cywilną przed sądami w USA.