Nic śmieszniejszego dziś nie zobaczysz. Łukaszenka został bohaterem... teledysku
- Utwór jest poświęcony ziemniakom, które uważane są za symbol Białorusi
- W klipie panuje radosna atmosfera, a do udziału w teledysku przyłączył się sam dyktator Białorusi
- Łukaszenka wcześniej zasłynął z podobnej propagandowej akcji, podczas której rąbał białoruskie drewno, żeby pomóc Zachodowi
12-letnia Angelina Wołkowa, w której teledysku do piosenki wystąpił Alaksandr Łukaszenka, nie jest postacią przypadkową. Młoda piosenkarka została dwukrotną laureatką Nagrody Prezydenta Republiki Białorusi i półfinalistką Dziecięcej Nowej Fali 2018 i 2022. Nic więc dziwnego, że przywódca Białorusi postanowił wziąć udział w video klipie do jej kawałka.
Łukaszenka sortuje ziemniaki i wiąże worki
Motywem przewodnim piosenki są ziemniaki. Nie jest więc zaskoczeniem, że na początku nagrania widzimy Łukaszenkę, który idzie przez pole z ziemniakami i sortuje je na przyczepce, a później wiąże worki. To zdaniem dziennikarzy portalu mylyn.pl pokazało miłość do Białorusi.
"Swoim osobistym przykładem okazywał miłość do swojej ojczyzny" – czytamy.
Skąd wziął się pomysł na to, by zaangażować Łukaszenkę w teledysk? To wyjaśniła producentka.
– Pomysł wykorzystania materiału dokumentalnego z udziałem prezydenta Białorusi zrodził się, ponieważ postanowiliśmy spojrzeć nieco głębiej. Mówimy: "Bulba-dance", ale chcieliśmy mówić o czymś ważnym, rodzimym, aby zjednoczyć jak najwięcej ludzi, a bulba taka jest. A na czele tego całego stowarzyszenia ludzi, którym na tym zależy oczywiście, stoi nasz prezes – mówi producentka i reżyserka teledysku Elena Lobach.
Alaksandr Łukaszenka nie jest jedyną osobistością na teledysku. Oprócz niego i tańczących dzieci pojawiają się w nim też prezenterzy telewizyjni, sportowcy, urzędnicy, milicjanci oraz oczywiście rolnicy i robotnicy – autorzy teledysku zaliczyli propagandową wizytę w jednej z fabryk motoryzacyjnych. Wszyscy wspólnie mają pokazywać, przez wkład w swoją pracę, swój patriotyzm.
Co ciekawe, językiem powszechnie funkcjonującym w białoruskiej kulturze, jest rosyjski. "Utwór jest wykonywany po białorusku, co rzadko się zdarza na tamtejszej estradzie i może być związane z kultywowaniem starego radzieckiego mitu mówiącego o tym, że język rosyjski jest językiem miasta i przemysłu, a białoruski językiem wsi i chłopów" – pisze portal Biełsat.
Kolejny viral z Łukaszenką
To nie pierwsza sytuacja, w której Alaksandr Łukaszenka staje się viralem. We wrześniu sieć okrążył filmik, na którym Łukaszenka rąbie drewno, by "nie dać Europie zamarznąć".
Równie zabawne i popularne było swego czasu również nagranie, na którym białoruski przywódca komentuje władze w Polsce, nazywając prezydenta RP "Dudu". Do tego dodał określenie, że jest "zwariowany".