Joanna Mucha zadzwoniła po Giertycha i idzie do sądu z posłem Girzyńskim z PiS. "Kłamał"

Redakcja naTemat.pl
21 listopada 2022, 09:52 • 1 minuta czytania
Joanna Mucha zapowiedziała pozew przeciwko posłowi PiS. Chodzi o słowa Zbigniewa Girzyńskiego, który na antenie TVN wypowiadał się o jej rzekomych relacjach z prezesami spółek zarządzających Stadionem Narodowym. Sprawą zajmie się nie kto inny, jak sam Roman Giertych.
Joanna Mucha pozywa posłą Zbigniewa Girzyńskiego. Fot. Krzysztof Kaniewski / Reporter

Girzyński i Mucha to dwójka posłów, która swoje lata politycznej świetności ma już za sobą, ale teraz znów wracają na czołówki. I to wspólnie. Poseł PiS Zbigniew Girzyński był w piątek 18 listopada gościem "Faktów po faktach" w TVN, gdzie wypowiadał się m.in. o ex polityczce PO, a dziś parlamentarzystce Polski 2050: Joannie Musze.


Joanna Mucha pozywa Zbigniewa Girzyńskiego

Dziś, w poniedziałek 21 listopada, Joanna Mucha na Twitterze zapowiedziała, że w związku ze słowami posła PiS wchodzi na drogę sądową.

Poseł Girzyński, wypowiadając się na mój temat w ubiegły piątek w programie "Fakty po faktach" kłamał. Kieruję sprawę na drogę sądową. Będzie mnie reprezentował mecenas Giertych – napisała, po czym wyjaśniła, że chodzi o słowa "Pani poseł Joanna Mucha, proszę sobie przypomnieć, jak ona swojego współpracownika, który także wspierał kampanię, zrobiła Szefem Stadionu Narodowego, gdy była Ministrem Sportu. To tak dla przypomnienia".

Rozmowa w TVN dotyczyła budzących wątpliwości wpłat na eurokampanię Joachima Brudzińskiego, które pochodziły ze spółek i instytucji zależnych od PiS. Girzyński twierdził, że tak właściwie to nic się nie stało i nie ma o co robić wielkiej sprawy. Jego zdaniem nie ma mowy o "równym dostępie w polityce" i jako kontrargument podał właśnie rzekomy przykład Joanny Muchy.

W przypadku wyborów bardzo często się zdarza, że ludzie, którzy swoje stanowiska zawdzięczają współpracy z politykami znanej formacji, wpłacają na ich rzecz pieniądze To jest norma, którą wszyscy robią. Jeżeli ktoś twierdzi, że jest inaczej, to po prostu mówi nieprawdę.Zbigniew Girzyński

Mucha na Twitterze stwierdziła, że nie znała żadnego z czterech prezesów spółek zarządzających Stadionem Narodowym przed wejściem do Ministerstwa Sportu i Turystyki. – Żaden z nich nie wspierał żadnej z moich kampanii wyborczych: ani finansowo, ani w żaden inny sposób – napisała.

Mecenas Giertych znów w akcji

Polityk zapowiedziała, że w sprawie kłamstw spotka się z Girzyńskim w sądzie, a do tej dwójki dołączy tam także Roman Giertych. Były prawicowy polityk, który dziś jest znany jako adwokat walczący z machiną PiS na wielu frontach. Tutaj będzie reprezentował Joannę Muchę.

Przypomnijmy, Mucha była ministrem sportu i turystyki w latach 2011-2013 w rządzie Platformy Obywatelskiej. To za jej rządów w tym resorcie mieliśmy m.in. do czynienia ze smutnym hitem tamtych czasów tj. "Basenem Narodowym", gdy stadion podczas jednego z meczów zamienił się właściwie w zalane kąpielisko. Choć Mucha nie miała z tym nic wspólnego, bo nie ona organizowała wydarzenie, była na nią za to wtedy spora nagonka, a ówczesna opozycja domagała się nawet dymisji.