Kałuża nie jest już śląskim wicemarszałkiem. "Symbolem zdrady pozostanie na zawsze"
W poniedziałek PiS straciło władzę na Śląsku. Nie pomogło nagłe przerwanie obrad sejmiku ani seria pilnych telefonów na Nowogrodzką. Nie udało się nawet przeciągnąć w czasie zmiany warty w Katowicach.
Z PiS postanowił odejść marszałek województwa Jakub Chełstowski i tym samym dać większość opozycji. Stało się to równo w czwartą rocznicę przejęcia władzy przez partię Jarosława Kaczyńskiego. W poniedziałek Chełstowski złożył też wniosek o odwołanie przewodniczącego sejmiku Jana Kawuloka i tę propozycję poparło 25 radnych.
PiS stracił władzę na Śląsku
Na tym jednak się nie skończyło, bo ze stanowiska wicemarszałka województwa śląskiego zrezygnował także Wojciech Kałuża – radny wojewódzki, dzięki któremu PiS rządziło na Śląsku po wyborach samorządowych w 2018 roku.
Kałuża, który należał do Nowoczesnej, startował z list Koalicji Obywatelskiej, a zaraz po wyborach przeszedł do PiS. Tłumaczył, że jego "partią jest Śląsk i ma zobowiązania wobec wyborców, którzy oczekują skuteczności". Po politycznej zmianie frontu został wybrany na wicemarszałka.
Od tego czasu PiS przejęło władzę, mając zaledwie jeden głos przewagi, natomiast sam Kałuża stał się synonimem partyjnej zdrady i oszukania wyborców. Głosowało na niego 25 tysięcy obywateli.
"Symbolem zdrady pozostanie na zawsze"
Decyzję Kałuży o rezygnacji z fotela wicemarszałka województwa śląskiego skomentowali już politycy sejmowej opozycji. "Po Kałużach niedługo śladu nie będzie, nie tylko na Śląsku. A prezes podobno wciąż w Amoku" – stwierdził Donald Tusk we wpisie na Twitterze.
Mocnych słów użył też Borys Budka. "Symbolem zdrady pozostanie na zawsze" – napisał przewodniczący klubu KO.
"PiS traci władzę na Śląsku. Marszałek przejdzie do opozycji, a radny Kałuża zostanie z PiS-em jak Himilsbach z angielskim. Niech to będzie przestrogą dla wszystkich, którzy oszukali swoich wyborców" – to z kolei komentarz posła KO Macieja Laska.
"Trzeba się będzie przyjrzeć każdej jego [Kałuży – red.] decyzji, każdemu przelewowi i każdą nieprawidłowość bezwzględnie rozliczyć" – stwierdził z kolei Adam Szłapka, poseł i przewodniczący Nowoczesnej.
Poziom smrodu przekroczył granicę
Jak już informowaliśmy w naTemat, marszałek województwa śląskiego Jakub Chełstowski złożył wniosek o odwołanie przewodniczącego sejmiku Jana Kawuloka. W ten sposób zdradził PiS, w dodatku polityk wraz z trzema innymi radnymi obozu władzy – Rafałem Kandziorą, Marią Materlą i Aliną Nowak przeszli do ruchu "Tak! Dla Polski".
– Poziom smrodu przekroczył granicę. Nie zgadzam się z polityką partii, decyzjami rządu i antyunijnym kierunkiem – powiedział Chełstowski w rozmowie z Onetem.
I dodał: – Nie zgadzam się, że ktoś mówi, że dzięki środkom unijnym nic dobrego w Polsce się nie wydarzyło, umniejszaniu roli samorządów, które są określane jako siedliska zła. Ulało się i trudno. Nie ma już opcji powrotu. Rezygnuję z członkostwa w PiS.
Nowy zarząd województwa utworzyli dotychczasowy marszałek Jakub Chełstowski, nowi wicemarszałkowie Anna Jedynak i Łukasz Czopik, a także nowy członek zarządu Krzysztof Klimosz. Nowym przewodniczącym sejmiku został prof. Marek Gzik z KO.
Nagły bunt radnych Jarosława Kaczyńskiego stanowi dopiero początek. W rozmowie z naTemat mówił o tym poseł Polski 2050 i były wicemarszałek sejmiku śląskiego Michał Gramatyka.
– Jeżeli panowie zdecydowali się na zmianę, to pewnie w planach jest wymiana całego składu zarządu województwa. To, co się może stać, to dopiero przygrywka. Ta sytuacja na pewno będzie miała ciąg dalszy – ocenił.